Niecodzienna sytuacja miała miejsce w środę 26 kwietnia na wrocławskich Partynicach. Policjant z oddziału prewencji, będący po służbie, przejeżdżał swoim autem przez znajdujące się tam rondo, gdy samochód dostawczy wymusił na nim pierwszeństwo. Mundurowy chcąc uniknąć kolizji, ostro zahamował, ale to nie uchroniło go przed uszkodzeniem pojazdu.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Zobacz: Zadzwonił po pogotowie, bo przejechał go jego własny traktor. Może trafić do więzienia

Policjant zasygnalizował kierowcy dostawczego Mercedesa, by ten zatrzymał się na poboczu. On jednak nie miał zamiaru spełnić jego prośby i po opuszczeniu ronda gwałtownie przyspieszył. Wtedy policjant, chcąc jak najszybciej zatrzymać kierowcę, który stwarzał zagrożenie na drodze, ruszył za nim w pościg.

Przeczytaj: Wjechał do rowu. Udawał przed policjantami, że to nie on

Za kierownicą siedział 12-latek

Już po kilku zakrętach dostawczak zablokował się, a policjant zastawił jego tył swoim autem. Kierowca Mercedesa nie chciał jednak dać za wygraną i postanowił spróbować wycofać. Wtedy uderzył w samochód funkcjonariusza i ruszył w dalszą ucieczkę. Po chwili jednak prawdopodobnie ponownie stracił panowanie nad pojazdem. Wówczas uderzył w mur wiaduktu kolejowego.

Sprawdź: Nie powinien był wsiadać na motocykl. Musiało interweniować pogotowie lotnicze

Policjant sprawdził, czy kierowcy nic się nie stało, a następnie kazał mu opuścić samochód. Wtedy okazało się, że za kierownicą dostawczaka siedział 12-letni chłopiec. Uciekinier został przekazany pod opiekę wezwanego na miejsce patrolu Wydziału Ruchu Drogowego KMP we Wrocławiu. Z ustaleń służb wynika, że dostawczak, którym uciekał, został wcześniej skradziony.