- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Zaczęło się od dwóch samochodów na polskich tablicach rejestracyjnych — ciemnego volkswagena oraz białego bmw. Ich kierowcy nie poradzili sobie na oblodzonej ulicy Okružní w czeskim Szpindlerowym Młynie.
Jak poinformowali czescy strażacy, którzy interweniowali na miejscu zdarzenia, łącznie w stłuczce brało udział aż siedem samochodów. Nie byli to wyłącznie kierowcy z Polski. Na szczęście nikt nie został ranny.
Strażacy w poście na Facebooku informują, że odpowiedzialność za stłuczkę ponoszą kierowcy, którzy nie zastosowali się do znaku C5a, który nakazywał na tym odcinku drogi użycia łańcuchów śnieżnych. Polscy kierowcy, którzy zapoczątkowali stłuczkę, nie tylko ich nie założyli, ale nie mieli ich nawet na wyposażeniu swoich samochodów. Oznacza to, że na zimowy wypoczynek, w góry, do narciarskiego kurortu, pojechali zupełnie nieprzygotowani na warunki, których zapewne oczekiwali.
Nie byli oni jednak osamotnieni. Czescy strażacy ze Szpindlerowego Młyna informują, że tego samego dnia musieli interweniować w pobliskiej miejscowości Bedřichowo, w bardzo podobnej sprawie.