Uchybienia stanu technicznego dotyczyły jednak prawie jednej trzeciej pojazdów.

Wojewoda zaznaczył, że wciąż wysoki jest odsetek pojazdów najbardziej niebezpiecznych, które w wyniku kontroli odholowano do baz, gdyż stanowiły na tyle duże zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, że nie mogły poruszać się po mieście nawet bez pasażerów.

Z danych przedstawionych przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego Andrzeja Łuczyckiego wynika, że od września do października losowo skontrolowano 215 pojazdów - w Warszawie, Radomiu, Siedlcach, Sochaczewie, Ostrołęce, Ciechanowie i w Płocku. Uchybienia stanu technicznego dotyczyły 31 proc. pojazdów (w czerwcu było to 39 proc.); zatrzymano 67 dowodów rejestracyjnych (110 w czerwcu), do ruchu nie dopuszczono 39 autobusów (poprzednio 53).

W Sochaczewie sprawne były wszystkie sprawdzone pojazdy. Stan autobusów poprawił się w Ostrołęce i Płocku - w obu tych miastach liczba pojazdów niedopuszczonych do ruchu zmniejszyła się średnio o połowę. Znaczącej poprawy nie stwierdzono jednak w Warszawie, w której doszczętnie spłonęły w tym roku dwa autobusy. Na dwóch z czterech przewoźników świadczących usługi w stolicy - PKS Grodzisk Mazowiecki i Mobilis - nałożono w związku z wykrytymi nieprawidłowościami kary finansowe po 30 tys. zł.

Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta powiedział jednak, że komunikacja w stolicy jest jedną z najbezpieczniejszych w Polsce. Podkreślił, że od 15 października ZTM prowadzi wraz z policją kontrole stanu technicznego warszawskich autobusów. Dotychczas sprawdzono 46 pojazdów i zakwestionowano stan techniczny dziewięciu z nich. Zapowiedział, że kontrole będą prowadzone systematycznie, do czasu wyeliminowania nieprawidłowości.

W jego ocenie pasażerowie warszawskiej komunikacji miejskiej nie mają się czego bać. W rozmowie z PAP zapowiedział, że wszystkie nowe autobusy w Warszawie, w tym te kupowane przez największego stołecznego przewoźnika - Miejskie Zakłady Autobusowe (MZA) - będą musiały być wyposażone w system samogaszenia komory silnika. Rozważane jest także zastosowanie tego rozwiązania w starszych pojazdach.

Według rzecznika MZA Adama Stawickiego, liczba pożarów i zadymień w należących do tej spółki autobusach jest jedną z najniższych w kraju. W br. w Warszawie miało miejsce dziewięć takich przypadków, czyli o jeden więcej niż w roku poprzednim.

"Nagłaśniane przez media przypadki zapaleń i zadymień utrzymują się na identycznym poziomie jak w roku ubiegłym, natomiast statystyka za lata 2006 - 2008 wskazuje, że MZA mają najmniejszą liczbę tego typu zdarzeń na 100 autobusów w odniesieniu do miast powyżej pół miliona mieszkańców. Niektóre z miast polskich mają nawet piętnastokrotnie więcej tego typu przypadków statystycznie na 100 wozów" - napisano w przygotowanej przez MZA informacji.

W godzinach porannego szczytu w Warszawie jeździ łącznie ok. 1400 autobusów należących do czterech przewoźników - MZA, ITS Michalczewski, PKS Grodzisk Mazowiecki oraz Mobilis. Wybrane linie autobusowe obsługują również 28 podwarszawskich gmin. Za organizację stołecznej komunikacji odpowiada ZTM.