- Wyścig odbył się na torze Interlagos w Brazylii. Kierowcy byli tak zacięci, że gubili przyczepność
- To pierwszy wyścig, gdzie zawodnicy musieli zmagać się przy ciemniejszej scenerii zachodzącego słońca
- Po tej rundzie doszło do przetasowań w klasyfikacji generalnej
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Pierwszy raz w tym sezonie, zawodnicy rywalizowali przy zachodzącym słońcu. W takich warunkach podczas kwalifikacji najlepiej odnalazł się Mateusz Nogaj (DV1 TRITON Racing Mint). Przełamał tym samym dominację Jerzego Glaca (DV1 TRITON Racing), niepokonanego do tej pory w czasówkach. Jego okrążenie wystarczyło, by ustawił się w pierwszym rzędzie przed Jakubem Maciejewskim (Sabelt Esports) oraz Piotrem Śmiałkiem (Neonite Racemand Team).
Emocjonujące pierwsze okrążenie
Pierwsza trójka spokojnie utrzymała swoje pozycje na starcie, dużo więcej działo się za to z tyłu stawki. Śmiałek został śmiele wzięty "w kleszcze" przez Macieja Młynka (Netrex Grand Prix) oraz Marcina Skrzypczaka (DV1 TRITON Racing). Pierwszy z nich wskoczył na czwarte miejsce, drugi musiał się ratować z uślizgu tylnej osi. Najwięcej stracił na tym wszystkim Śmiałek, którego obrót w zakrętach Senna S spowolnił znaczne grono rywali.
Jednym z nich był Dominik Blajer (DV1 TRITON Racing). Po starcie z dziesiątego miejsca znalazł się w samym sercu chaosu i po kilku zakrętach jechał jako dwudziesty pierwszy zawodnik w zestawieniu. Jakby tego było mało, to pod koniec drugiego okrążenia zaliczył niewymuszony piruet i po nim udał się do alei serwisowej, z której już nie wyjechał.
W zamieszanie pierwszego okrążenia zaangażowany był również Michał Rak (Carbon Simsport MPDM). On również przedwcześnie zakończył dalszą jazdę, a sędziowie postanowili ukarać Śmiałka aż piętnastoma sekundami kary.
Dużo kontaktów
Marsz w górę stawki wykonywał za to Kamil Grabowski (Williams Esports Academy). Jako jeden z pięciu zawodników musiał ruszać z końca stawki ze względu na przewinienia podczas poprzednich rund. Tor imienia Jose Carlosa Pace sprzyjał jednak podopiecznemu akademii Williams Racing. Po dziewięciu okrążeniach jechał jako ósmy, tuż za najbliższymi rywalami.
Jako pierwszy do ataku przystąpił Nikodem Wierzbicki (Gepard Esports) chcący wyprzedzić Skrzypczaka. Z pomocą przybył mu "popychający go" Marcin Rybaczuk (Pachura Moto Center E-Sports). Grabowski próbował ich minąć, ale nie było już miejsca i odpuścił przed dohamowaniem. W zakręcie najlepszą linię miał Skrzypczak, ale stracił kontrolę, obracając się i wypychając poza tor Wierzbickiego oraz Rybaczuka. Grabowski minął ich bez większych problemów, a Wierzbicki musiał przepychać się, by wrócić przed Rybaczuka.
Zawodnik z Williams Racing Academy rzucił się następnie w pościg za czwartym Młynkiem. Udało się go dopaść na ostatnim okrążeniu wyścigu i trzeci zawodnik minionego sezonu nie miał jak się bronić.
Dwójka DV1 TRITON Racing jadąca na czele miała za to niezwykle spokojne dwadzieścia pięć minut rywalizacji. Jerzy Glac wygrał swój drugi wyścig w sezonie, wjeżdżając na metę przed Mateuszem Nogajem oraz Jakubem Maciejewskim.
W drugim wyścigu spokojniej
Konrad Żerebiec (Pachura Moto Center E-Sports) zajął dziesiąte miejsce, co dało mu pole position do wyścigu numer dwa. Tym razem start przetrwali wszyscy bez większych przygód, a Żerebiec utrzymał prowadzenie przed Mateuszem Łuczakiem (Sabelt Esports) oraz swoim kolegą zespołowym Rybaczukiem.
Zawodnicy z ekip DV1 TRITON Racing stworzyli grupę pościgową za Maciejewskim, ale tylko liderującemu ją Glacowi udało się szybko awansować przed zawodnika Sabelt Esports. Jak najszybciej do swoich kolegów zespołowych chciał dojechać Blajer, dziewiętnasty po trzech okrążeniach.
Przy zapadających ciemnościach, Grabowski oraz Glac zyskiwali razem pozycje i na początku szóstego okrążenia jechali już wraz z liderami. Łuczakowi znudziło się podróżowanie za Żerebcem i wyprzedził go bez zbytniej walki na dohamowaniu do T1. Następnie do ataku przeszedł Grabowski, mijając Wierzbickiego, a kilka chwil później Rybaczuka.
Glacowi nie szło już tak dobrze i utknął za piątym Wierzbickim. Grabowski natomiast w połowie wyścigu planował atak na pozycję lidera. Ten okazał się trudniejszym rywalem niż poprzedni i dopiero na dziesiątym kółku Grabowski znalazł się przed Łuczakiem. Za pierwszą dwójką pognał Rybaczuk, który bez większych przeszkód minął Żerebca.
Za nimi toczyły się zacięte batalie o miejsca w okolicach P5, co pozwoliło uciec liderującemu kwartetowi. Daniel Libront (Mad Dog’s PACT) przez długi czas był w najlepszej sytuacji, ale uślizg tylnej osi połączony z puknięciem ze strony próbującego go minąć Glaca sprawił, że spadł poza pierwszą dziesiątkę.
Grabowski z okrążenia na okrążenie zwiększał przewagę nad rywalami. Ułatwiała mu to walka o drugie miejsce, gdzie Łuczak bronił się przed Rybaczukiem. Do pierwszej dziesiątki pod koniec zdołał za to awansować Blajer.
Na czele nie doszło już do zmian i Kamil Grabowski z ogromną radością przekroczył linię mety jako pierwszy. Podium uzupełnili Mateusz Łuczak oraz Marcin Rybaczuk.
Zmiany w klasyfikacji generalnej
Sytuacja w klasyfikacji generalnej po trzech pierwszych rundach jest w pełni pod kontrolą DV1 TRITON Racing. Doszło jednak do zmiany na pierwszym miejscu — fatalna runda Dominika Blajera sprawiła, że teraz jest on trzeci za Jerzym Glacem oraz Mateuszem Nogajem. Drugie miejsce w rundzie sprawiło, że Kamil Grabowski ma piąte miejsce, ale ze sporą stratą do czwartego Jakuba Maciejewskiego.
W czwartek 6 października zawodnicy Porsche Esports Sprint Challenge Poland będą rywalizować na torach z drugiej strony globu. W najbliższy czwartek zobaczymy dwa wyścigi na japońskiej Suzuce. Transmisja od 21:30 na kanałach Eleven Sports oraz profilu stacji na Facebooku.