Zdarzenie miało miejsce na parkingu obok jednego z wrocławskich hipermarketów. Klient sklepu postanowił oddać swojego Dodge’a Challengera do pobliskiej myjni jedynie na polerowanie chromowanych obręczy. Pracownik chciał przejechać się amerykańskim "muscle carem". Niestety, umiejętności młodego mężczyzny nie wystarczyły do okiełznania auta z 8-cylindrowym, blisko 500-konnym silnikiem pod maską.

Przejażdżka skończyła się na pobliskim drzewie – na szczęście w kolizji ucierpiało tylko auto. Co gorsza, młody adept sportowych aut nie miał pozwolenia od właściciela auta na wsiadanie za kierownicę Dodge'a. Właściciel wycenił samochód na ok. 200 tys zł.