Duże, małe, szerokie, wąskie auta zadomowiły się na dobre na naszych ulicach. To one dodają naszej szarej rzeczywistości koloru. Teraz będzie go jeszcze więcej, a to za zasługą całkiem nowego cacka. Jego nazwa brzmi RX-8. Mierzy dobre 4,40 m, z przodu jest płaski, a z tyłu krótki. To, co czyni jednak RX-8 tak nietypowym, początkowo pozostaje niezauważalne. "Zagubiony" słupekCzterodrzwiowe nadwozie i sportowy samochód już od dawna nie są pojęciami wykluczającymi się. Teraz jednak najważniejsze - aby zająć miejsce z tyłu, nie musimy przeciskać się pomiędzy oparciem przedniego siedzenia i centralnym słupkiem. Powód? Brak środkowego słupka! Czy to takie proste? Okazuje się, że nie całkiem, gdyż w takim wypadku rozwiązanie ułatwiające wsiadanie dawno już znalazłoby zastosowanie w naszych autach. Problem stanowi tutaj bezpieczeństwo. Przy uderzeniach bocznych stabilny słupek środkowy stanowi zazwyczaj pewną ochronę. Japończycy rozwiązali genialnie tę kwestię. Do tylnych drzwi przymocowywana jest pionowa rura ze stali, która po ich zamknięciu mocowana jest od góry i dołu do karoserii. Wszystkie ważne normy crash-testów zostają spełnione, a w teście Euro-NCAP Mazda dostała cztery gwiazdki. Przy uderzeniu bocznym z prędkością 55 km/h drzwi zostały wgniecione jedynie na 150 mm. Aby tego dokonać, inżynierowie musieli wpaść na pewne rozwiązania techniczne, których użyto przy RX-8. Obok wału Kardana z włókien węglowych zastosowano wytrzymały profil ramowy, który jako główna konstrukcja łączy ze sobą skrzynię biegów z tylnym mechanizmem różnicowym. Takie rozwiązanie gwarantuje w efekcie końcowym, że samochód ze względu na nisko położony punkt ciężkości precyzyjnie trzyma się drogi. RX-8 z przyjemnością wchodzi w zakręty i lekko prowadzi się na trasie.Precyzja prowadzeniaSamo zawieszenie skonstruowane jest według najnowszych wymogów technicznych. Z przodu podwójne poprzeczne wahacze, z tyłu kosztowna oś wielowahaczowa. Dodatkowo jeszcze precyzyjne wspomaganie, które powoduje, że jazda sprawia prawdziwą przyjemność. Pod maską auta mieści się nie jakiś tam silnik, lecz Wankel. Mazda szczyci się rotacyjnymi silnikami już od 1961. Ostatni, ten montowany w RX-7, nie zdołał jednak pokonać europejskiej poprzeczki, jeśli chodzi o normy zanieczyszczeń, i od tego czasu sprzedawany jest jeszcze jedynie w Japonii. Z nowym rozwiązaniem silnikowym mamy do czynienia w RX-8. Normy zanieczyszczeń nie powinny już stanowić problemu. Sport we krwiCzy mieli już Państwo kiedyś do czynienia z silnikiem Wankla? Jest to dosyć szczególne przeżycie. Swoista mieszanka silnika dwunastocylindrowego i turbodoładowanego. Silnik bez trudu pracuje na wysokich obrotach i nie wpada w wibracje, a w dawnych czasach pracował przecież głośno jak odkurzacz. RX-8 to come back dla silnika Wankla. Co ważniejsze, Mazda zmniejszyła dodatkowo rozmiary i tak już niedużego silnika. Wankel pracuje do 9000 obrotów i nie przejawia przy tym choćby śladu zmęczenia. Dodatkowo dźwięk jego pracy jest teraz bardziej rasowy. Mazda proponuje wystarczająco dużo miejsca i komfortu. Jednym słowem, łagodne auto, nad którym także w ekstremalnych sytuacjach można bez problemu zapanować. Neutralnie wyważone RX-8 (podział masy 50:50, na przód i tył) przy zmianie obciążenia wydaje się być przy szybkim wchodzeniu w zakręty niekiedy nadsterowne. Ta przypadłość jednak absolutnie nie przeszkadza, gdyż elektroniczny system kontroli stabilności i toru jazdy DSC natychmiast reaguje i każda próba niekontrolowanej zmiany toru jazdy zostaje zduszona w zarodku.
Galeria zdjęć
Próba siły
Próba siły
Próba siły