Skąd nagle taka troska producentów tablic o wzór czcionki? Oficjalnie chodzi, m.in. o poprawę bezpieczeństwa, ograniczenie oszustw z tablicami rejestracyjnymi i... zwiększenie ich trwałości. Ale czy faktycznie mamy aż taki problem z aktualnymi tablicami rejestracyjnymi, jak twierdzą jej producenci?

Tablice rejestracyjne - czy naprawdę mamy takie problemy?

Według Sławomira Skwarka, posła Prawa i Sprawiedliwości, najwyraźniej tak, bo parlamentarzysta skierował do Ministra Infrastruktury interpelację, w której przedstawia plan usprawnień, cyt. "w zakresie wyglądu i funkcjonalności tablic rejestracyjnych".

Tak właściwie to wniosek, który przygotowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Tablic Rejestracyjnych. Zarówno parlamentarzysta, jak i producenci tablic rejestracyjnych sugerują, że aktualnie dość łatwo zafałszować tablice. Jako przykład padła cyfra "8", którą podobno można bardzo łatwo przerobić na "3".

Drugą poruszaną kwestią jest problem z odczytywaniem tablic przez systemy automatyczne (maszynowe), takie jakie stosuje się w systemie poboru opłat drogowych czy fotoradarach. Podobno aktualnie pojawia się problem z odróżnieniem litery "O" od cyfry "0".

Ponadto, jak czytamy w interpelacji, nowy grubszy font liter pozwoliłby zwiększyć powierzchnię dla przyczepności folii, którą pokrywane są przetłoczenia, a tym samym zwiększy nie tylko czytelność, ale także ich trwałość. Swoją drogą, czy faktycznie istnieje problem z ich trwałością?

To jednak nie koniec. OSPTR proponuje również wprowadzenie nowej odmiany tablicy rejestracyjnej do oznakowania ciągników rolniczych, która wyróżniałaby się od tablic motocyklowych – z pomarańczowym tłem. Miałoby to zapobiec oszustwom, czyli przekładaniu w sezonie żniw tablic motocyklowych na niezarejestrowane sprzęty rolnicze, ale także zwiększyć widoczność wolniej poruszających się maszyn na drodze, a tym samym poprawić bezpieczeństwo. Z pierwszym argumentem trudno nam dyskutować, bo nie znamy statystyk, ale drugi wydaje się już nieco naciągany, bo czy trzeba poprawiać przy pomocy małej tablicy rejestracyjnej widoczność pojazdu, który jest dwa-trzy razy większy od przeciętnego samochodu?

Ostania deska ratunku?

Czytając interpelację, trudno nie odnieść wrażenia, że sam poseł Skwarka nie do końca wierzy w poruszane w niej problemy. Wszak już na samym początku niejako przechodzi w rolę narratora i podkreśla, że to wnioski zrzeszenia producentów tablic rejestracyjnych.

Dlaczego jednak po tylu latach od wprowadzenia aktualnego wzoru tablic ich producenci stwierdzili, że wymagają one gruntownej zmiany? Odpowiedź wydaje się oczywista - już za kilka miesięcy w życie wejdą przepisy, które skończą z wymianą tablic przy rejestracji auta używanego. Jak łatwo się domyślić, to potężny cios dla producentów i znaczny spadek zamówień z wydziałów komunikacji.

Być może producenci tablic liczą na to, że w nowych przepisach znalazłby się zapis zmuszający kierowców do wymiany starych "blach"? To tylko przypuszczenia, ale jeśli okazałyby się prawdziwe, to nawet jeśli zadanie to rozłożono by na kilka lat, taki scenariusz zapewne pozwoliłby przedłużyć funkcjonowanie wielu firm zajmujących się dziś tłoczeniem tablic rejestracyjnych. Z drugiej strony wprowadzenie nowego wzoru zatrzymałoby wprowadzenie nowych przepisów – tablice po zakupie auta używanego przez pierwsze lata trzeba by wymieniać i tak, bo nie odpowiadałyby nowym wzorom. Tu trzeba zaznaczyć, że to tylko nasze przypuszczenia.

W pełni rozumiemy punkt widzenia OSPTR, tym bardziej że pierwszym celem stowarzyszenia, jaki wypisano chociażby na jego stronie, jest przede wszystkim "dbanie o interesy wytwórców tablic rejestracyjnych działających w oparciu o istniejące normy prawne". Tylko mamy wątpliwości, czy na "odprawę" dla tej mocno poszkodowanej nowymi przepisami branży powinni zrzucać się kierowcy?