Sukces dzisiejszego dnia potwierdza strategię przyjętą przez Sonika. Spokojnie walczyć o punkty w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata. Wśród zawodników ze swojej klasy - quadów już po raz drugi pokazał, że jest świetnym zawodnikiem. W dalszej rywalizacji może walczyć z motocyklistami o wysokie miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji łączonej quady/motocykle.
Tak też dzisiaj było do połowy etapu. Problemy rozpoczęły się dopiero w połowie odcinka.
"Bardzo trudny, kamienisty odcinek" - powiedział Rafał Sonik. "Tylko trochę piasku. Na ponad 300 km aż 200 km po kamieniach, głazach, szczytami gór. Bardzo twardo, bardzo niebezpiecznie. Momentami bardzo szybko po prawie każdym rodzaju terenu. Nie było wielu śladów po drodze, gdyż przede mną jechało tylko kilku motocyklistów, a ślady na twardym podłożu są praktycznie niewidoczne. Właściwie pierwszą część przejechałem bardzo sprawnie. Do mety później dojechałem po kilku mniejszych problemach z nawigacją i jednym dużym. 20 kilometrów przed metą zablokował mi się i porwał roadbook. Nie mogłem nawet ręcznie przewijać. Jechałem po śladach, ale rozjechały się po jakimś czasie. Pobłądziłem całkiem. Przez 15-20 minut jeździłem po okolicy, aż cudem w końcu znalazłem metę."
Jutro (4 maja) etap stanowiący pętlę dookoła Birtlatine i Remada i Nekrif, gdzie znajduje się biwak. Przed zawodnikami 265 kilometrów odcinka specjalnego i 18 kilometrów dojazdówki.
Trasa trzeciego etapu będzie naprawdę zróżnicowana, na przemian kaniony, kręte i skaliste drogi, duże i szybkie płaskowyże, piaszczyste ścieżki, małe wydmy, mierzeje piasku: coś na każdy gust.