Według rankingu TOMTOM, w czołówce najbardziej zakorkowanych miast Europy w 2021 r., znalazło się aż kilka polskich miast. Żeby mieć lepsze odniesienie warto wspomnieć, że ruch przeanalizowano w 404 miastach Starego Kontynentu. Niestety, w tym przypadku nie mamy się czym chwalić, bo to oznacza, że mieszkańcy tych miast marnują od kilkudziesięciu, do ponad 100 godzin rocznie, stojąc w korkach ulicznych.
Od Warszawy gorszy tylko Budapeszt
Co ciekawe najbardziej zakorkowana nie okazał się blisko 3-milionowa Warszawa, ale inne polskie miasto. Jednak uwzględniając same stolice, Warszawa jest wysoko – na drugim miejscu w UE. Na przejazd przez zakorkowaną Warszawę kierowcy tracą średnio 85 godzin. Spośród wszystkich stolic UE gorszy wynik uzyskał tylko Bukareszt.
Jednak w rankingu światowym polska stolica zajmuje dopiero 30 miejsce i co ciekawe wyprzedzają je trzy inne polskie miasta. Więcej czasu w korkach marnują mieszkańcy Łodzi (13. miejsce), Krakowa (20. miejsce) i Wrocławia (22. miejsce), a Poznaniacy tylko o włos przegrywają z Warszawą (33. miejsce). Według wyliczeń ekspertów TOMTOM, mieszkańcy Łodzi tracą rocznie 103 godziny w zatorach drogowych.
Wśród małych miast bryluje Polska
Gorzej wygląda zestawienie, jeśli spojrzymy tylko na stosunkowo nieduże miast do 800 tys. mieszkańców. W tak skonstruowanym TOP 10 dominują już tylko polskie miasta. Okazuje się, że zajęły one aż pięć pierwszych pozycji (wyliczenia rankomat.pl).
Na pierwszym miejscu znalazła się oczywiście Łódź. W tym mieście dotarcie z jednego punktu do drugiego podczas największego nasilenia ruchu zajmowało o 45 proc. więcej czasu niż w sytuacji swobodnego przejazdu. Nieco krócej stali w korkach kierowcy w Krakowie (+42 proc.), Wrocławiu (+41 proc.), Poznaniu (+37 proc.) i Szczecinie (+36 proc.). W TOP 10 znalazło się także Trójmiasto, czyli Gdańsk, Gdynia i Sopot. Na drugim krańcu zestawienia małych miast znalazło się holenderskie miasto Almera z 23 godzinami straconymi w korkach.