Kontrolerzy NIK przeprowadzili kontrolę jakości oznakowania i organizacji ruchu na wszystkich drogach z wyjątkiem krajowych.
Łączna długość wszystkich dróg publicznych w Polsce wynosi ponad 400 tys. km - z tego 55 proc. to drogi gminne (ponad 237 tys. km), 33 proc. powiatowe (prawie 130 tys. km), 7 proc. drogi wojewódzkie (28,5 tys. km), a pozostałe 5 proc. to drogi krajowe, w tym autostrady i ekspresówki (prawie 19 tys. km).
Podczas prac ujawniono rażące błędy ekip remontowych i budowlanych. Aż 70 proc. robót drogowych było niewłaściwie oznakowanych, zdarzały się też przypadki samowolki, gdyż nie zawsze oznakowanie pokrywało się z zatwierdzoną organizacją ruchu.
Największy problem – liczba znaków
Nie od dzisiaj wiadomo, że jednym z problemów polskich dróg jest liczba postawionych przy nich znaków. Potwierdziła to również kontrola NIK, której wyniki jasno pokazały, że w wielu miejscach nadmiar znaków utrudniał ich odczytywanie przez kierowców. Paradoksalnie zdarzały się również miejsca, gdzie brakowało wymaganych organizacją ruchu oznaczeń.
Dużym problemem jest stan techniczny oznaczeń. Znaki pionowe często są nieczytelne, zniszczone, uszkodzone, a te które są całe mają niewłaściwą barwę tablic. W województwie śląskim ponad 30 proc. takich znaków nie nadaje się do dalszej eksploatacji.
Stan znaków poziomych przedstawia się tam samo tragicznie. Na 30 proc. skontrolowanych dróg były one słabo widoczne lub wręcz nieczytelne.
Zarządcy dróg nie radzą sobie również z przestrzeganiem przepisów. Znaki umieszczane są na nieodpowiedniej wysokości, na niewłaściwych konstrukcjach (np. na słupach trakcji elektrycznej, przydrożnych zabudowach, drzewach ), a także w nieprzepisowej, niebezpiecznie bliskiej odległości od krawędzi jezdni. Do tego pomiędzy znakami nie zachowywano przepisowej odległości, a znaki były niewidoczne, zasłaniały je przydrożne reklamy oraz drzewa i krzewy.
Odnotowano również przypadki, gdzie brakowało słupków prowadzących, które ułatwiają kierowcom jazdę nocą i w trudnych warunkach atmosferycznych oraz wymaganych barier ochronnych przy przejściach dla pieszych w pobliżu szkół.
Zarządcy dróg nie przeprowadzali obowiązkowych analiz istniejącej organizacji ruchu w zakresie jej bezpieczeństwa lub robili to niestarannie. To właśnie te badania umożliwiają wskazanie najbardziej niebezpiecznych odcinków i miejsc na drogach.
Nieprawidłowości związane z organizacją ruchu
Znaki są źle ustawione, bo dla wielu dróg - szczególnie gminnych i powiatowych - nie zostały opracowane projekty organizacji ruchu lub zostały one zaprojektowane wadliwie. A to właśnie na ich podstawie wprowadza się oznakowanie pionowe i poziome, sygnalizację świetlną i dźwiękową oraz urządzenia bezpieczeństwa ruchu (np. barierki czy progi zwalniające).
Wiele dróg w Polsce nie posiada zatwierdzonej organizacji ruchu drogowego. Dotyczy to najczęściej dróg w gorszym stanie technicznym, czyli gminnych i powiatowych. Wybudowano je bowiem przed 19 sierpnia 1999 roku. Od tego dnia zarządcy dróg mieli obowiązek sporządzać projekty organizacji ruchu tylko dla nowych dróg lub tych fragmentów dróg, które zostały wyremontowane. W pozostałych przypadkach, czyli w stosunku do dróg wybudowanych przed 19 sierpnia 1999 r., zależało to od ich dobrej woli.
Tymczasem to właśnie zatwierdzona organizacja ruchu jest podstawą wprowadzenia znaków pionowych i poziomych, sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu. Dlatego NIK postuluje, by dla poszczególnych kategorii dróg samorządowych wyznaczyć ostateczne terminy na wprowadzenie stałych organizacji ruchu.
Samorządy w różnym stopniu wdrożyły na swoim terenie organizację ruchu. Przykładowo żadna ze skontrolowanych dróg na terenie powiatu zgierskiego nie miała opracowanego projektu organizacji ruchu. Podobnie było w gminie Gietrzwałd, gdzie zdarzało się, że znaki ustawiano na polecenie wójta, bez przestrzegania wymogów w tym zakresie. Z kolei na terenie powiatu białostockiego przyjętej organizacji ruchu nie posiadało ponad 40 proc. dróg, a na terenie powiatu jędrzejowskiego blisko 30 proc. dróg gminnych. Przeważająca część dróg wojewódzkich miała zatwierdzoną organizację ruchu.
W większości skontrolowanych dróg organizację ruchu zatwierdzano na podstawie niekompletnych projektów. Nie zawierały one planów orientacyjnych i sytuacyjnych lub sporządzono je w niewłaściwej skali. Stwierdzono także przypadki przedkładania do zatwierdzenia projektów, do których nie zostały dołączone wszystkie wymagane opinie (przede wszystkim policji).
Główną przyczyną tych nieprawidłowości było słabe przygotowanie merytoryczne pracowników odpowiedzialnych za projekty organizacji ruchu. W obecnym stanie prawnym praktycznie każdy może sporządzić taki projekt, bo przepisy nie określają kwalifikacji projektanta.
14 dni od wprowadzenia stałej organizacji ruchu na drodze, jak i kontroli znaków, sygnalizacji oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego. Te ostatnie kontrole należy przeprowadzać na wszystkich drogach raz na pół roku.
Koniec z drzewami przy drogach?
Najwyższa Izba Kontroli zaleca między innymi, aby zostały określone sankcje w ustawie Prawo o ruchu drogowym dla zarządców dróg za umieszczanie znaków i sygnalizatorów niezgodnie z zatwierdzonym projektem organizacji ruchu. Wojewodowie mogliby nakładać, w drodze decyzji administracyjnej, kary finansowe w przypadku stwierdzenia takich sytuacji.
Należy również zmienić niedobrą praktykę przy usuwaniu drzew i krzewów w pobliżu dróg. Obecnie w przypadku usunięcia jednego drzewa (np. ze względu na bezpieczeństwo ruchu lub przebudowę drogi) organ wydający zezwolenie nakazuje często posadzić w zamian nawet do trzech drzew w pobliżu drogi.
Według policyjnych statystyk w okresie od 1 lipca 2012 do 30 czerwca 2013 w wyniku uderzenia w drzewo doszło do ponad 6 tys. wypadków i kolizji.