To, że w Polsce badania techniczne w wielu przypadkach są iluzją, każdy już od dawna wiedział. Wystarczy spojrzeć na niektóre samochody jeżdżące po naszych drogach. Potwierdzają to także dane policji. W 2015 roku policjanci w wyniku przeprowadzanych kontroli drogowych zatrzymali ponad 425 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, porządkowi na drodze i środowisku naturalnemu.

Z kolei blisko 152 tys. spośród tych pojazdów nie posiadało ważnych badań technicznych. Jest to jednak kropla w morzu w stosunku do szacunków, według których badań nie ma ok. 7 mln pojazdów. To liczba, która już uwzględnia błędy w Centralnej Ewidencji Pojazdów (tzw. auta widma, które nigdy nie zostały wyrejestrowane).

Niby w skali całego kraju to niewiele (u nas okresowym badaniom technicznym podlega ok. 15 mln pojazdów, a w bazie jest zarejestrowanych 30 mln), ale pamiętajmy, że kontrole obejmują tylko nieznaczny odsetek pojazdów poruszających się po polskich drogach.

Jak przeprowadzono kontrolę?

NIK zbadała, jak przeprowadza się okresowe badania techniczne na terenie 21 powiatów. Do udziału w kontroli zaproszono Transportowy Dozór Techniczny, który m.in. sprawdza każdą Stację Kontroli Pojazdów przed jej uruchomieniem. Na terenie skontrolowanych powiatów funkcjonowało 245 takich stacji, w których badania wykonywało 716 diagnostów. W tych powiatach organy kontroli ruchu drogowego zatrzymały w latach 2010-2016 ponad 114 tys. dowodów rejestracyjnych i przesłały je do starostów.

Niemal wszystkie starostwa (19 z 21 skontrolowanych) nie przeprowadzały obowiązkowych, corocznych kontroli stacji kontroli pojazdów, bądź przeprowadzały je po terminie. Trzy starostwa w latach 2014-2015 nie przeprowadziły okresowej, corocznej kontroli we wszystkich nadzorowanych stacjach. W rezultacie niektóre stacje diagnostyczne funkcjonowały poza kontrolą nawet przez kilkanaście lat. W pozostałych 16 starostwach termin obowiązkowych kontroli SKP był przekraczany nawet o 7 miesięcy.

Nie przeprowadzano powtórnych kontroli w SKP, które dopuściły do ruchu pojazdy, których stan techniczny został w niedługim czasie zakwestionowany przez policję. Nie podejmowano także powtórnych kontroli w tych SKP, w których stwierdzono nieprawidłowości.

Starostowie nie interesowali się przyczynami zatrzymywania dowodów rejestracyjnych samochodów i analizą tych przyczyn w odniesieniu do SKP, w których uprzednio poddano te pojazdy badaniom technicznym. Nie interesowali się również znaczną liczbą dowodów rejestracyjnych zatrzymanych ze względu na zły stan techniczny pojazdów, a nieodebranych przez właścicieli.

Nie do końca legalne badania

Zdecydowana większość starostów (18 z 21) nienależycie nadzorowała stacje kontroli pojazdów pod względem tego czy mają odpowiednie warunki lokalowe i sprzęt do prowadzenia diagnostyki pojazdów. I tak: 18 stacji diagnostycznych (na terenie 11 powiatów) funkcjonowało bez poświadczenia Transportowego Dozoru Technicznego lub stacje te przeprowadzały badania w zakresie przekraczającym nadane im uprawnienia.

W stacjach tych wykonano blisko 10 tys. badań technicznych pojazdów. Starostowie, pomimo istnienia takiego obowiązku, w żadnym z tych przypadków nie wydali decyzji o zakazie prowadzenia działalności i nie wykreślili przedsiębiorcy/stacji z rejestru. Dopiero w związku z ustaleniami kontroli NIK, starostowie zapowiedzieli podjęcie działań w tym zakresie.

Brak odpowiedniego sprzętu

Podczas kontroli okazało się, że 41 z 63 SKP nie spełniało wszystkich wymagań do prowadzenia badań diagnostycznych. W 27 stacjach wyposażenie kontrolno-pomiarowe było niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania, a w 21 stacjach stwierdzono też szereg braków w zakresie wymaganej dokumentacji.

Na uwagę zasługuje fakt, że stacje do badań wykorzystywały niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania urządzenia kontrolno-pomiarowe służące do wykrywania usterek w najistotniejszych dla bezpieczeństwa układach pojazdu.

Gdzie tkwi problem?

NIK wskazuje, że głównym problemem są przepisy. Od 2004 r. dzięki ustawie o Swobodzie Działalności Gospodarczej urynkowiono działalność gospodarczą w zakresie wykonywania badań technicznych pojazdów, co przyczyniło się do powstania konkurencji pomiędzy przedsiębiorcami prowadzącymi Stacje Kontroli Pojazdów (SKP).

Dziś badania techniczne prowadzi ok. 4,7 tys. stacji kontroli pojazdów (!), a uprawnienia diagnosty posiada ok. 10 tys. osób. Doprowadziło to do patologicznej sytuacji, w której stacje, które rzetelnie sprawdzają stan auta i odsyłają z kwitkiem samochody nie w pełni sprawne, nie mają klientów. Ci wolą jechać do stacji gdzie diagności przymykają oko na zły stan techniczny pojazdu.

Dodatkowym problemem jest niski poziom wyszkolenia niektórych diagnostów. Obecnie uprawnienia diagnosty wydawane są bezterminowo, a w 2002 r. zniesiono obowiązek odbycia przez nich okresowych szkoleń.

W 2014 r. złagodzono wymagania związane z dostępem do zawodu diagnosty, pomimo ustaleń kontroli NIK z 2009 r. dotyczącej systemu badań technicznych pojazdów i wniosków o przywrócenie szkoleń dla diagnostów oraz wzmocnienia nadzoru nad ich przebiegiem.

Skutki importu aut używanych

Sytuacji nie poprawia rosnący import aut używanych. Z danych podanych przez Instytut Badań Rynku Motoryzacji Samar wynika, że z roku na rok Polacy sprowadzają coraz więcej „używek”.

W grudniu 2016 roku Polacy zarejestrowali ponad 91 tys. używanych samochodów osobowych z importu, tj. o 73 proc. więcej niż w grudniu 2015 r. Łącznie w 2016 r. import aut o dopuszczalnej masie do 3.5 t przekroczył milion.

Niestety, rosnący import używanych samochodów znacznie obniża średni wiek aut jeżdżących po naszym kraju – w Polsce blisko 60 proc. aut jeżdżących po drogach ma więcej niż 10 lat. Na tym tle wypadamy gorzej niż Rumunia, Węgry i Czechy, nie wspominając o Irlandii, gdzie takich aut jest na drogach jedynie ok. 10 proc.!

NIK zwraca z kolei uwagę, że do Polski sprowadzane są coraz starsze samochody osobowe - od 2010 r. średni wiek używanego pojazdu z importu wzrósł o 3 lata. Pod koniec 2016 r. średni wiek importowanego używanego samochodu osobowego wyniósł 12 lat. Najpopularniejszym rocznikiem wśród sprowadzanych aut jest 2005-ty (blisko 88,5 tys.), ale chętnie sprowadzane są też auta starsze niż 20 lat - tu zanotowano wzrost o 100 proc. do prawie 24,5 tys. samochodów w 2016 r.

Z wiekiem rośnie też usterkowość

To chyba nikogo nie dziwi. Oczywiście nie wszystkie starsze auta są zaniedbane, ale jednak wraz z liczbą przejechanych kilometrów rośnie usterkowość. Wśród trzy- czy pięcioletnich aut usterki w najistotniejszych elementach odpowiadających za bezpieczeństwo ma 8-20 proc. z nich. Wskaźnik ten u aut dziewięcio- czy 11-letnich wynosi już 30-45 proc.

Uwagi i wnioski po kontroli NIK-u

Zdaniem Izby szczególnie istotnym dla zapewnienia wymaganego poziomu jakości badań jest wprowadzenie zmian dotyczących sposobu zatrudnienia diagnostów. Poważnym problemem jest też brak odpowiedniej kontroli Starostów na SKP i brak adekwatnych kar za wykryte tam uchybienia. Izba wnosi ponadto o wdrożenie następujących regulacji:

  1. zmiana przepisów dotyczących utworzenia i funkcjonowania organu nadzorującego i koordynującego działania starostów z zakresu objętego kontrolą, przy czym organ ten byłby odpowiedzialny za sprawowanie nadzoru nad systemem badań technicznych;
  2. obowiązku przedkładania przez przedsiębiorcę dokumentów poświadczających niekaralność zatrudnianych diagnostów, w przypadku występowania z wnioskiem o wpis do rejestru działalności regulowanej, a także w każdym przypadku zatrudnienia nowych diagnostów. O wprowadzenie takiej regulacji Izba wnioskowała już w 2009 r.;
  3. przeprowadzania przez starostów okresowych analiz dotyczących zatrzymanych i przesłanych im dowodów rejestracyjnych. Powinno to istotnie ułatwić im planowanie kontroli, w tym typowanie stacji nierzetelnych;
  4. jednoznacznego i ujednoliconego określenia wymagań w zakresie m.in. szczegółowego dokumentowania przebiegu kontroli w SKP oraz jej wyników;
  5. uzupełnienia stosownego przepisu Prawa o ruchu drogowym dotyczącego sytuacji skutkujących zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego pojazdu o przypadki, kiedy zły stan techniczny został stwierdzony podczas rutynowej kontroli drogowej, a nie w następstwie kolizji drogowej. To jednoznaczne wyodrębnienie pozwoli starostom na powiązanie tych przypadków z określonymi SKP i diagnostami, zwłaszcza w sytuacji, gdy pojazd został poddany badaniom technicznym w relatywnie krótkim okresie czasu przed zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego;
  6. rozszerzenia i/lub zaostrzenia katalogu sankcji wobec właścicieli pojazdów, którzy użytkują je bez ważnych badań technicznych.