Auto Świat Wiadomości Aktualności Zepsuć tylko po to, żeby naprawić. Renowacja samochodzików to nowy trend na YouTubie

Zepsuć tylko po to, żeby naprawić. Renowacja samochodzików to nowy trend na YouTubie

Prawie 24 mln wyświetleń 15-minutowego filmiku o renowacji zabawkowego samochodu? To nie błąd algorytmu, tylko dziwny trend na YouTubie. Aż tyle ludzi postanowiło stracić czas, oglądając w internecie odbudowę zniszczonego Lamborghini Huracan w skali 1:24. Wariaci?

Zabawkowe samochody
Zabawkowe samochodyShutterstock/Giovanni Love

Nie jest to nowe wyzwanie w stylu tych, które nastolatkowie wyznaczają sobie w mediach społecznościowych, tylko zajęcie pasjonatów rzemiosła domowego. Zresztą od głupich wyzwań to jest TikTok, a nie YouTube, traktowany przez najmłodszych jako przeżytek - platforma dla "starszych pokoleń". I właśnie te pokolenia, w ramach odstresowania się, zasiadają po pracy przed ekranami i z uwagą śledzą proces renowacji zabawkowych samochodzików Miasto czy Bburago wykonanych w skali 1:24 lub 1:18. Wciągające!

Zniszczyć, żeby naprawić?

Większość komentujących zachwyca się dbałością o szczegóły, ale niektórzy zarzucają autorom filmów, że specjalnie niszczą samochodziki, żeby móc je później odbudować. Fakt, to nie jest prawdziwy "barnfind w skali mikro", bo nawet wrzucone do piwnicy modele Ferrari LaFerrari czy Lamborghini Huracan, raczej nie zdążyłby aż tak zniszczeć (nie mają przecież 30 lat!). Tylko co z tego? Ludzie naprawdę potrafią robić gorsze rzeczy, żeby zdobyć wyświetlenia.

Inni podnoszą zaś głos, że taniej, szybciej i łatwiej byłoby po prostu... kupić nową zabawkę. I mają rację, ale jednocześnie jej nie mają, bo tu chodzi o zabawę i znalezienie odprężającego zajęcia w domu. Pierwsze takie filmiki zaczęły masowo wypływać w zeszłym roku w okresie lockdownu – resztę dopiszcie sobie sami.

Renowacja w domowym zaciszu

Proces odnawiania samochodzików jest zazwyczaj taki sam. Domowi majsterkowicze najpierw "przypadkiem" znajdują zniszczone i "zapomniane przez lata" zabawki w piwnicy (albo w jeziorze skutym lodem – wszystkie chwyty dozwolone!). Potem usuwają z nich ziemię (lub wspomniany lód) i przystępują do dzieła.

Pierwszym krokiem jest zawsze rozkręcenie modeliku. Następnie każda z części jest dokładnie oczyszczana, potem piaskowana (lub szlifowana, jeśli ktoś nie ma odpowiednio wyposażonego "warsztatu") i malowana proszkowo. Trzeba też dorobić brakujące części i uzupełnić brakujące fragmenty. Na koniec składanie i cyk – 15-20 minut wyjęte z życia! Trzeba przyznać, że w oglądaniu tych filmików jest coś satysfakcjonującego, nawet jeśli to wszystko to tylko fikcja. Poza tym lepsze to niż składanki z kotami.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków