• Policja podkarpacka pochwaliła się zatrzymaniem złodzieja samochodu. Choć kradzież przebiegła sprawnie, złodziej wpadł z powodu wyjątkowego zbiegu okoliczności
  • "Chciałem tylko pojeździć" to typowe tłumaczenie złodziei samochodów złapanych na gorącym uczynku
  • Kiedyś kara za kradzież pojazdu w celu krótkotrwałego użycia była symboliczna, obecnie jednak jest zbliżona do kary za "normalną" kradzież
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Było sobotnie popołudnie. Kierowca służbowego Iveco odstawił je na weekend na jednym z rzeszowskich osiedli, wsiadł w swój samochód i odjechał. Gdy się oddalił, autem zajęli się złodzieje. Poszło sprawnie, nikt nie zauważył, że ciężarówką odjechały osoby niepowołane.

Okazało się jednak, że ukraść charakterystyczny firmowy samochód jest łatwo, ale dojechać nim niepostrzeżenie do celu nieco trudniej. Skradzione Iveco zauważył kilka kilometrów na południe od Rzeszowa kierowca, który wcześniej odstawił auto na parking. Nikt nie powinien nim jechać, ale kto wie... Kierowca zadzwonił do szefa i gdy upewnił się, że auto powinno stać na parkingu, zawiadomił policję. Skradzionej ciężarówki nie spuszczał już z oka, informując na bieżąco policję o jej położeniu. Akcja poszła sprawnie: policjanci zatrzymali auto, zajeżdżając mu drogę.

Na chwilę czy nie – nawet osiem lat więzienia

Sprawcy kradzieży zachowali się jak profesjonaliści: zeznali policjantom, że auto zabrali z parkingu na chwilę, bo chcieli się nim tylko przejechać. Nie ma problemu – stwierdził prokurator – skoro na chwilę, to na chwilę... W związku z tym jeden z mężczyzn dostał zarzut zaboru pojazdu mechanicznego w celu krótkotrwałego użycia. Ponieważ uznano, że przedmiotem zaboru jest pojazd o znacznej wartości, sprawcy grozi kara do ośmiu lat więzienia. Aż osiem lat za "pożyczenie" cudzej rzeczy? Tak – i nie jest to przypadek.

Kara za krótkotrwałe użycie taka sama jak za kradzież. Nie zawsze tak było

W latach 90. kradzieże pojazdów w Polsce były prawdziwą plagą. Zalegalizowanie skradzionych pojazdów było stosunkowo proste, a ryzyko złodzieja związane ze złapaniem go choćby na gorącym uczynku – znikome. Kluczem do uniknięcia odpowiedzialności za kradzież było stwierdzenie: "Chciałem tylko pojeździć, nie chciałem go kraść. Pożyczyłem na chwilę". Kara za zabór rzeczy w celu krótkotrwałego użycia wynosiła maksymalnie rok, najczęściej złodzieje dostawali wyroki w zawieszeniu. Nie było sposobu, aby złapanemu w cudzym aucie złodziejowi udowodnić, że auto zamierzał ukraść. Skoro mówi, że chciał się tylko przejechać, to trzeba mu wierzyć...

Ostatecznie problem rozwiązano, zmieniając wysokość kary za "krótkotrwałe użycie" pojazdu w taki sposób, że nie ma już potrzeby udowadniać, że ktoś zamierzał samochód zabrać na zawsze. Od czasu zmiany przepisów sąd może stwierdzić, że wierzy w prawdomówność sprawcy, a jednocześnie skazuje go np. na pięć lat więzienia. Taka kara grozi za to przestępstwo, jeśli np. właściciel pozostawił kluczyki w widocznym miejscu. Jeśli pojazd stanowi znaczną wartość albo złodziej musiał przełamać zabezpieczenia (wtedy można się domyślić, że nie o przejażdżkę chodzi, tylko o zwykłą kradzież), maksymalna kara rośnie do ośmiu lat.

Obecnie stosowne przepisy Kodeksu karnego brzmią:

"Art. 289. §1. Kto zabiera w celu krótkotrwałego użycia cudzy pojazd mechaniczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 pokonuje zabezpieczenie pojazdu przed jego użyciem przez osobę nieupoważnioną, pojazd stanowi mienie znacznej wartości albo sprawca następnie porzuca pojazd w stanie uszkodzonym lub w takich okolicznościach, że zachodzi niebezpieczeństwo utraty lub uszkodzenia pojazdu albo jego części lub zawartości, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 3. Jeżeli czyn określony w § 1 popełniono, używając przemocy lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Zarzut kradzieży samochodu? Nie zawsze ma on sens!

Zarzut kradzieży prokuratorzy obecnie stawiają złodziejom samochodów w przypadkach oczywistych, gdy o "krótkotrwałym użyciu" nie może być mowy: gdy ktoś przyznaje się do kradzieży, gdy auto ma już przebite numery, gdy złodzieje rozbierają je na części, gdy próbują je sprzedać itp. W pozostałych przypadkach, gdy ktoś twierdzi, że chciał się tylko przejechać, ani prokuratorzy, ani sądy nie muszą i zwykle nie chcą udowadniać, że jest inaczej. Zarzut "zaboru w celu krótkotrwałego użycia" pociąga za sobą wystarczające zagrożenie karą.

W przypadku kradzieży stosuje się zwykle ten przepis Kodeksu karnego:

"Art. 279. § 1. Kto kradnie z włamaniem, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10."