Jeszcze kilka lat temu auta elektryczne traktowano jako "kosmiczne" pojazdy przeznaczone dla grupy fanatyków. Wiele się jednak zmieniło. Co za to odpowiada? Głównie należy wskazać na bardziej wydajne akumulatory. Widać to chociażby po popularnych modelach oferowanych od wielu lat – Renault Zoe i BMW i3. W przypadku pierwszego pojemność baterii wzrosła z 22 do 52 kWh. BMW niemal podwoiło pojemność – z 22 do 42,2 kWh. Oczywiście, zmiana ta nie wiąże się z umieszczeniem dwukrotnie większych pakietów, po prostu znacząco poprawiła się tzw. gęstość magazynowania energii.
Ogromną zaletą samochodów elektrycznych są ich parametry. Silniki elektryczne niemal od startu rozwijają maksymalny (bardzo wysoki) moment obrotowy, dzięki czemu świetnie spisują się w mieście, gdzie często ruszamy i się zatrzymujemy. Liczby? Proszę bardzo, np. elektryczne maluchy Kii czy Hyundai Kona oferują… 395 Nm – więcej niż którykolwiek z silników np. Opla Insigni (łącznie z dwulitrowymi dieslami). Minusem jest szybka jazda, której po prostu elektryki nie lubią – ze względu na spadającą sprawność silnika i związane z tym drastycznie rosnące zużycie energii elektrycznej.
Auta elektryczne przedstawiane są jako bardzo proste w obsłudze. Rzeczywiście, wiele elementów ma znacznie mniej skomplikowaną budowę (szczególnie w porównaniu z nowoczesnymi spaliniakami, wyposażonymi w rozbudowane systemy oczyszczania spalin). Razem z klasycznym silnikiem odpadają przecież układy wydechowy czy paliwowy. Samochody elektryczne nie mają skrzyni biegów – po prostu włączamy zasilanie, samochód jedzie; odłączamy – staje. Miejsce skrzyni biegów zajmuje mała, prosta przekładnia redukcyjna.
Układ chłodzenia pozostaje, gdyż wykorzystywany jest np. do obniżania temperatury akumulatorów (muszą być one dogrzewane zimą i chłodzone latem). Pozostaje też 12-woltowa instalacja elektryczna – w tradycyjny sposób zasilane są np. reflektory, systemy audio itp. Bez zmian pozostaje podwozie – często wykorzystywane są wahacze lub tarcze hamulcowe z innych modeli danej marki. Hamowanie odbywa się za pomocą układu hydraulicznego, ale dopiero po wykorzystaniu możliwości odzysku energii przez "maszyny elektryczne" – w momencie hamowania (często już zdjęcia nogi z gazu) zmieniają one swoją funkcję z silników na generatory.
Oczywiście, w aucie elektrycznym również nie brakuje skomplikowanej techniki – przede wszystkim trzeba zapewnić bezpieczeństwo związane z obecnością na pokładzie instalacji wysokiego napięcia. Funkcjonuje kilka niezależnych systemów zabezpieczających (m.in. kontrolujących rezystancję przewodów wysokiego napięcia), dzięki czemu użytkowanie takiego auta jest bezpieczne.
Najczęściej poruszanym problemem jest ograniczony zasięg aut. Podawany przez producentów przeważnie odnosi się do cyklu średniego według najnowszych obowiązujących norm WLTP. Zasięg mocno zależy od konstrukcji, a dokładnie od wielkości i pojemności akumulatora. W miejskich autach zwykle jest ograniczony do 130-200 km, w większych konstrukcjach często sięga 500 km. Więcej można przejechać w mieście (silniki pracują w optymalnym zakresie prędkości, spora rekuperacja energii w trakcie hamowania). Zasięg mocno spada wraz ze wzrostem prędkości. Gorzej jest też zimą.
Koszty? Te zależą od miejsca ładowania. W Polsce działa już kilkaset punktów szybkiego ładowania (najczęściej o mocy 50-100 kW), ale najlepiej (i najtaniej) robić to w domu z użyciem wallboxa.
Samochody elektryczne – słowniczek:
-
Akumulator: najważniejszy element auta elektrycznego, magazynujący energię. W bezpośredni sposób wpływa też na zasięg. Stosowane są akumulatory litowo-jonowe o pojemności najczęściej od 30 do 90 kWh. Niektórzy podają pojemność "do wykorzystania", inni – pełną.
-
eAWD: elektroniczny napęd na wszystkie koła – w samochodach elektrycznych każdą z osi napędza osobny silnik (w Tesli pracują np. trzy silniki – przy jednej osi dwa).
-
Falownik: inaczej przetwornik AC/DC (napięcia stałego na zmienne i odwrotnie) – akumulator magazynuje prąd stały (DC), silnik wykorzystuje, a generator wytwarza prąd zmienny (AC). Ładowanie również może odbywać się prądem stałym lub zmiennym, stąd potrzeba ciągłej zmiany.
-
Konwerter: inaczej przetwornik DC/DC (zmniejszający napięcie stałe). Służy do obniżania napięcia akumulatora trakcyjnego (około 360 V) do poziomu 14 V – w celu ładowania akumulatora pomocniczego.
-
Zasięg: ważny parametr – ładowanie auta elektrycznego sporo trwa, więc nie można liczyć na szybkie uzupełnienie energii.
-
Ładowarka pokładowa: po podłączeniu do źródła prądu przemiennego samochód musi "sprawdzić" i "przetworzyć" prąd. Moc ładowarek pokładowych wpływa na szybkość ładowania (auto nie "przyjmie" więcej) – niektóre auta są w stanie zagospodarować jedynie 3,6 kW, standard to 7,2-11 kW, w najlepszych moc sięga 22 kW.
Zalety samochodów elektrycznych:
-
Cicha, bezemisyjna jazda. Auta nie generują zanieczyszczeń w miejscu eksploatacji, silniki są znacznie cichsze niż spalinowe.
-
Dodatkowe profity, takie jak możliwość jazdy buspasem czy bezpłatne parkowanie.
-
Niskie koszty. Ładowanie auta w domu, szczególnie gdy mamy fotowoltaikę, jest tanie.
-
Świetna dynamika. Auta mają rewelacyjne przyspieszenie.
Wady samochodów elektrycznych:
-
Czas ładowania. Choć postęp jest duży, na razie nie ma mowy o tak szybkim uzupełnieniu energii, jak w przypadku paliw. Najlepsze seryjne auta są w stanie przyjąć prąd stały o mocy nawet 350 kW, ale praktycznie nie ma (szczególnie w Polsce) takich punktów.
-
Wysokie ceny. Auta systematycznie tanieją, ale ciągle są wyraźnie droższe od spalinowych.
-
Ograniczenie oferty. Przyzwyczailiśmy się do ogromnego wyboru – choć oferta cały czas się poszerza, nie ma na razie takiej liczby wariantów, jak przed laty w autach spalinowych (obecnie ona też została w większości modeli mocno okrojona).