Mężczyzna jest podejrzany o co najmniej 14 kradzieży od marca do lipca tego roku. Łącznie straty poszkodowanych wyceniono na ponad 13 tys. złotych, a sprawcy grozi aż do 5 lat pozbawienia wolności.

Skalę kradzieży 21-latka ustala policja, ponieważ po wstępnej fazie śledztwa okazało się, że sprawca ma na koncie podobne występki w innych miastach na terenie całego kraju.

Złodziej pochodzi z powiatu lwóweckiego. Policjanci zidentyfikowali go dzięki nagraniom z monitoringu, a także na podstawie zebranych wcześniej informacji. Obecnie funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności tej sprawy i prowadzą czynności w celu odzyskania skradzionych części.

Plaga kradzieży katalizatorów

Temat masowych kradzieży katalizatorów jest znany w każdym zakątku Polski i nie inaczej jest w Jeleniej Górze, bo 21-letni złodziej nie jest pierwszym kryminalistą złapanym w tej sprawie. W styczniu głośno było o 31-letnim jeleniogórzaninie, który wyciął katalizatory z sześciu aut, a straty oszacowano na 4 tys. złotych. W lipcu złapano rzezimieszka, który dokonał jednej kradzieży wycenionej na 2,5 tys. złotych.

Dlaczego kradną akurat katalizatory?

Złodzieje na wycięcie katalizatora potrzebują kilka minut, a w samochodowym warsztacie wymontowanie tego elementu zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Na jednej kradzieży można zarobić kilkaset złotych i jako że katalizator to jedna z tych części samochodu, która wystarcza na cały okres użytkowania auta, to złodziejom nie zależy na odsprzedaniu całej części.

Czytaj też: Plaga kradzieży katalizatorów. Jak zabezpieczyć auto?

Powód kradzieży i źródło zarobku tkwi w zawartości katalizatora, ponieważ jego wkład ma w sobie metale szlachetne takie jak rod, platyna czy pallad. Wartość katalizatorowego złomu jest zależna od ilości metali, które zawiera. Weterani sztuki kradzieży dobrze znają rynek i wiedzą, które auto może mieć części warte ryzyka.

Złodziej zarabia od kilkudziesięciu do kilkuset złotych w skupie złomu, ale właściciel auta traci zdecydowanie więcej. Oprócz zakupu nowego katalizatora do kosztów trzeba doliczyć szkody wyrządzone podczas jego wycięcia. Czasami wycena strat sięga kilkunastu tysięcy złotych.

Zobacz też: Kradli katalizatory. Policja złapała ich na gorącym uczynku

Niestety poza schowaniem auta do garażu nie ma metody, która uchroniłaby pojazd przed złodziejami grasującymi po ulicach miast. Można również szukać miejsc, w których miejsce parkingowe obejmuje miejski monitoring.