Na celowniku złodziei znajdują się przede wszystkim auta z wysokim zawieszeniem (np. SUV-y i furgonetki). W ich wypadku zdecydowanie łatwiej jest bowiem dostać się pod pojazd i wyciąć cenny element, jakim jest katalizator (reaktor katalityczny).

Jak wyjaśnia Rafał Pyszny, ekspert sklepu webautoservice.pl, specjalizującego się w sprzedaży tłumików i układów wydechowych, katalizatory zbudowane są m.in. z metali szlachetnych, w tym platyny, palladu i rodu. To właśnie te kruszce są dla złodziei najbardziej wartościowe.

Foto: webautoservice.pl

- Szacuje się, że minimalna wartość metali zawartych w katalizatorze sięga obecnie ok. 200 zł. Straty ponoszone przez poszkodowanego właściciela wynoszą z kolei zazwyczaj co najmniej kilkaset złotych – tłumaczy Rafał Pyszny.

W wydanym w czerwcu komunikacie ostrzegawczym Europol poinformował, że najwięcej przypadków kradzieży katalizatorów notuje się w przypadku pojazdów zaparkowanych przez dłuższy okres – szczególnie w nocy – na wolnej przestrzeni. Ryzyko kradzieży zniwelować może parkowanie samochodu w miejscach dobrze oświetlonych, a najlepiej objętych monitoringiem.

Problem światowy

Narastanie fali kradzieży katalizatorów samochodowych widoczne jest już od kilku lat – w niemal wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej, ale także np. w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

- Wielu przestępców biorących udział w kradzieży katalizatorów to tzw. przestępcy wędrowni, operujący w różnych regionach. Często za cel – w ciągu jednej nocy – brane są całe floty pojazdów. Duża część tego typu przestępców wcześniej zajmowała się również innymi działaniami przestępczymi, np. kradzieżami samochodów czy akumulatorów – podaje Europol.

Co ciekawe, z danych przedstawionych przez Europol wynika, że łupem złodziei padają nie tylko niepilnowane, zaparkowane na otwartej przestrzeni pojazdy, lecz także przedsiębiorstwa recyklingowe, zajmujące się m.in. przetwarzaniem starych katalizatorów. Jako przykład agencja podaje zdarzenie, do jakiego doszło w tym roku w Belgii – z magazynu należącego do jednego z przedsiębiorstw recyklingowych skradziono ponad 300 katalizatorów, których łączna wartość wynosiła co najmniej 15 tys. euro.

Zamiast naprawy…

Przypadki kradzieży notuje się również w warsztatach samochodowych. Z doniesień medialnych nt. tego rodzaju przestępstw wyłania się powtarzalny schemat. Nieuczciwi mechanicy wykorzystują braki w wiedzy kierowcy – przy okazji naprawy innych elementów wymontowują katalizator, a zamiast niego umieszczają część zdecydowanie niższej jakości lub po prostu tylko strumienicę bądź rurę.

- Jeśli korzystamy z usług danego warsztatu po raz pierwszy i nie mamy do niego zaufania, warto przy odbiorze samochodu skorzystać z kanału i zobaczyć, czy w układzie wydechowym nie ma jakichś podejrzanych nacięć czy też całkiem nowych elementów – radzi Rafał Pyszny.

Koszty ponoszone przez ofiary kradzieży to w sumie minimum kilkaset złotych. Przykładowo, za nowy katalizator do Volkswagena Passata B5 zapłacić trzeba ok. 500 zł. Tymczasem w przypadku oryginalnej części dedykowanej Audi RS4 cena oscyluje w granicach 5000 zł. Poza kupnem katalizatora, konieczne jest ponadto opłacenie montażu, co – jak wskazuje ekspert webautoservice.pl – oznacza dodatkowy koszt rzędu nie mniej niż 100 zł. Całkowity rachunek strat może być więc bardzo dotkliwy.