Modelem tańszym na rynku wtórnym jest Skoda. Czeszka nie dość, że kosztowała w salonie mniej od Toyoty, to jeszcze ma wyższy wskaźnik utraty wartości. Najtańsze Fabie II z 2007 roku kosztują 12 tysięcy złotych. Za 20 tysięcy kupujący może wybrać model nawet o trzy lata młodszy. Ceny Yarisów II z roku 2005 zaczynają się od 13 tysięcy. Toyota za 20 tysięcy na ogół pochodzi z 2008 roku. W obydwu przypadkach podczas zakupu należy wystrzegać się egzemplarzy poflotowych. Małego hatchbacka segmentu B na ogół otrzymywali pracownicy niskiego szczebla, którzy pokonują ogromne przebiegi i raczej nie dbają o auto. A to nie brzmi jak gwarancja późniejszej trwałości.
Czeskie MINI i japoński minivan
Druga generacja Fabii bez wątpienia wykonała ogromny, stylistyczny krok do przodu, jednak nadal nie zasługuje na miano najładniejszego hatchbacka do miasta. Zastrzeżenia można mieć głównie do przedniej części auta. Jej wygląd jest nieco dziwny. Producent dawał możliwość personalizacji karoserii. Niczym w MINI kierowca mógł zdecydować się na polakierowany na biało dach czy jaskrawe kolory nadwozia. Yaris II nie szokował stylistyką w tak dużym stopniu jak poprzednik. To nie powinno dziwić. Druga generacja Toyoty stanowi jedynie rozwinięcie projektu, w którym ogólny zarys bryły został unowocześniony, a niektóre linie wygładzone.
Kabina Yarisa sprawia wrażenie jakby była zaprojektowana na potrzeby małego minivana. Siedziska znajdują się dosyć wysoko, nie brakuje schowków na drobiazgi, a tylna kanapa jest przesuwana. Pasażerowie Toyoty mają przyzwoitą ilość miejsca do podróżowania. Ciekawie wygląda konsola centralna, która składa się z pionowo ustawionych pokrętł. Bagażnik japończyka ma pojemność 270, 363 lub 1085 litrów. Fabia ma bardziej standardową i ułożoną kabinę. Konsola centralna została zaprojektowana w zgodzie z zasadami ergonomii, a jakość materiałów jak na auto segmentu B jest wysoka. Skoda zabiera na pokład od 300 do 1163 litrów bagażu.
Jako że Fabia była naprawdę popularnym autem flotowym, modele używane najczęściej są napędzane 1,4-litrowym, 3-cylindrowym dieslem o mocy 70 koni mechanicznych. Motor ma jedną potężną zaletę. W mieście spala zaledwie 6, a poza miastem 4,2 litra oleju napędowego. Za cenę oszczędności kierowca musi się pogodzić z opłakaną kulturą pracy i bardzo słabymi osiągami. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje Skodzie aż 14,9 sekundy. Małolitrażowy, niemiecki ropniak jest całkiem trwały. Wtryskiwacze czy turbosprężarki wytrzymują minimum 200 tysięcy kilometrów.
Alternatywą jest 70-konny, 3-cylindrowy silnik 1,2 HTP. Niegdyś benzyniak miał opinię awaryjnego. Przed wprowadzeniem na rynek Fabii II konstrukcja została dopracowana, a lista usterek skróciła się. Pierwszym z problemów mogą być awarie cewek zapłonowych. Poza tym kierowca musi kontrolować poziom oleju. Zbyt mała ilość smarowidła zadecyduje o szybkim zużyciu łańcucha rozrządu. Skoda 1,2 HTP przyspiesza do pierwszej setki w 14,9 sekundy. W cyklu miejskim zużywa 7,7, a pozamiejskim 4,9 litra benzyny.
Yaris 1,0 VVT-i - flegmatyczny mistrz oszczędności
Rekordy sprzedaży bił Yaris napędzany litrowym, 3-cylindrowym silnikiem o mocy 69 koni mechanicznych. Jednostka pali prawie tyle co nic. W mieście zapotrzebowanie na paliwo nie przekracza 6 litrów! Niestety w tym samym czasie ma opłakaną kulturę pracy i mizerną dynamikę. Sprint do 100 km/h zajmuje aż 15,7 sekundy. Głównym problemem japońskiego benzyniaka jest niska trwałość łożyska oporowego w sprzęgle. To nie wytrzymuje dłużej niż 80 tysięcy kilometrów. Poza tym zdarzają się wycieki płynu chłodzącego przez uszczelki pompy wody. Motor posiada rozrząd napędzany za pomocą bezobsługowego łańcucha.
Spora liczba ogłoszeń dotyczy Yarisów 1,4 D-4D. Odpowiednio eksploatowany diesel nie dość, że posłuży latami, to jeszcze okaże się bardzo tani w eksploatacji. W konstrukcji nie ma np. koła dwumasowego, wtryskiwacze Boscha są niedrogie w regeneracji, a filtr cząstek stałych był montowany dopiero od 2009 roku. W czym zatem problem? Zazwyczaj wysokoprężne Toyoty były wybierane przez firmy, a więc nie tak łatwo jest znaleźć zadbany model. Wysokoprężny Yaris przyspiesza do pierwszej setki w 10,7 sekundy. To dobry wynik. W mieście spala 5,1, a poza miastem 3,6 litra oleju napędowego.
Zdecydowanym mistrzem trwałości jest Toyota. Większość awarii ma charakter drobiazgów, a ich naprawa przy użyciu zamienników nie powinna kosztować majątku. W Yarisie zdarzają się uszkodzenia czujników ABS w tylnych kołach, siłowników szyb lub elektryki lusterek, a ponadto padają siłowniki klapy bagażnika oraz niektóre uszczelki karoserii przepuszczają wodę. Kupujący powinni wystrzegać się zautomatyzowanych skrzyń biegów. Awaria sterowania będzie oznaczać naprawę wartą w ASO 8 tysięcy złotych. Poza autoryzowaną stacją regenerację modułu można wykonać już za kwotę kilkakrotnie niższą.
Fabia: części oryginalne nie zawsze są drogie!
Fabia ma dłuższą listę usterek. Na szczęście także w jej przypadku kupujący ma do czynienia z denerwującymi awariami drobiazgów. Z czasem luzują się poduszki pod silnikiem, delikatne klamki bardzo łatwo złamać, węże układu chłodzenia przecierają się, a układ wydechowy zjada korozja. Dodatkowo wentylator dmuchawy potrafi hałasować, posłuszeństwa odmawiają czujniki parkowania i przepalają się żarówki podświetlenia deski rozdzielczej. Najdroższą w usunięciu niesprawnością będzie zatarcie linki hamulca ręcznego. Podczas zakupu części zamiennych warto sprawdzić ceny oryginałów. W przypadku Skody zdarza się, że te są niewiele droższe od zamienników.
Tak właściwie obydwa auta mają dobre właściwości jezdne. Zapewniają komfort nawet na dziurawej nawierzchni, a jednocześnie pozwalają na pewne pokonywanie zakrętów. Czeskie i japońskie zawieszenia są konstrukcjami prostymi. Korzystają z klasycznego połączenia kolumn McPhersona z przodu z belką skrętną z tyłu. W Skodzie wszystkie główne elementy resorowania są trwałe. W Yarisie najszybciej zużywają się łączniki stabilizatora. To jednak żadna ujma. Wymiana elementów jest bowiem naprawdę tania.
Zwycięzcą zestawienia powinna zostać Toyota Yaris. Najlepiej żeby wybrany przez kierowcę egzemplarz był zadbany i napędzany silnikiem diesla. Czemu stawiam na ropniaka? Ze względu na dobrą dynamikę i trwałość. Oczywiście zakup zadbanej Toyoty oznacza wyższy wydatek. Na szczęście każda dołożona złotówka zwróci się w trakcie eksploatacji i późniejszej odsprzedaży. Co z Fabią II? Skoda nie jest autem złym. Druga odsłona hatchbacka stała się dojrzała i może dużo zaoferować. Niestety japońska jakość nadal góruje nad czeską kopią niemieckiej technologii.