- W dzisiejszych reklamach najważniejsze są piękne obrazki, dawniej reklamy miały szokować i zapadać w pamięć odbiorców
- Teraz twórcy reklam starają się, żeby były one akceptowalne dla wszystkich, przez co stają się one nudne
- Twórcy reklam nie unikali ”pieprzynych” skojarzeń, dziś to nie do pomyślenia
- Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Na pewno słyszeliście już wielokrotnie narzekania starszych, że "kiedyś to było nie do pomyślenia, a teraz to upadek obyczajów...". No cóż... Oglądając stare reklamy samochodów, można dojść do zupełnie innych wniosków – to teraz jest nudno, a niemal wszystkie nowe reklamy pokazujące lśniące auta na tle pięknych widoczków wyglądają do siebie coraz podobnie.
Część z prezentowanych tu reklam nawet w ówczesnych czasach okazała się zbyt "mocna" i szybko je wycofano – ale oczywiście w internecie nic nie ginie. Oczywiście, są też reklamy po prostu zabawne, albo takie, w przypadku których rodzi się czasem pytanie, pod wpływem jakich środków ich twórcy szukali inspiracji – czasem aż się prosi o podpisy takie, jak przy dziełach Witkacego (artysta umieszczał na swoich obrazach sygnatury, w których specjalnym kodem oznaczał, pod wpływem jakich narkotyków i używek znajdował się w chwili ich tworzenia). Zapraszamy do oglądania!
Matiz z prawdziwie ekscytującym wyposażeniem – to reklama z czasów, kiedy klimatyzacja w aucie nie była wcale oczywistym elementem wyposażenia, a już na pewno nie w małym aucie miejskim. Tylko hasło "Daewoo – wybór z przyszłością" trochę się jednak przeterminowało.
Reklama aut koreańskiej marki przygotowana przez Szwedów na rynek m.in. francuski – w polskiej telewizji jej nie oglądaliście i... raczej nie zobaczycie. I pomyśleć, że w tamtych czasach auta marki Hyundai uchodziły za wyjątkowo nudne i przeznaczone dla ludzi z nudnym życiem. Ciekawe, co autorzy mieli na myśli, umieszczając na końcu filmu hasło "Hyundai: The smarter choice". Jakieś pomysły?
Zachodnie firmy od lat prezentowały w reklamach wyniki testów zderzeniowych swoich aut. Cóż mógł zrobić producent, którego auto nie miało nie tylko poduszek powietrznych, ABS-u, ani nawet strefy zgniotu? Oczywiście, mógł ponaśmiewać się z konkurencji!
Przed upadkiem żelaznej kurtyny pojazdy pochodzące ze Związku Radzieckiego nie były traktowane na Zachodzie zbyt poważnie, ale i tak znajdowały tam klientów, głównie ze względu na bardzo niskie ceny. Ciekawe, co by powiedzieli dumni mieszkańcy Związku Radzieckiego, widząc jak na Zgniłym Zachodzie, reklamowane są pojazdy, które dla większości mieszkańców sowieckiego imperium były obiektem marzeń? Brytyjskie poczucie humoru kontra radziecka motoryzacja!
Fiat ma w swoim dorobku mnóstwo ciekawych i oryginalnych reklam, ale niektóre z nich doprawdy zadziwiają. Ta prezentowana poniżej została przygotowana specjalnie z myślą o rynku amerykańskim. Jak myślicie, co autorzy mieli na myśli i czym wspomagali się podczas procesu twórczego?
Ford Sport Ka był reklamowany jako "diabelski brat bliźniak" zwykłego Forda Ka. Czy ta konkretna reklama została wykorzystana w mediach? Trudno powiedzieć, ale sam fakt, że ktoś je kiedyś nakręcił, dziś jest nie do pomyślenia.
Koncerny samochodowe starają się przedstawiać jako firmy zatroskane losem natury, środowiska i zwierząt. Jeden taki filmik i zamiast "Go Hybrid" robi się "Go Hunting". Chyba nie o to chodziło.
No dobrze, nie psujmy aż tak bardzo wizerunku Toyoty – przecież to praktyczne i dobre auta. Reklama nieznanego w Europie modelu Condor doskonale to ilustruje.
W przypadku tej reklamy można się tylko domyślać, jak przebiegał proces twórczy przy pracach nad scenariuszem i co się autorom skojarzyło z oponami, gumą i bezpieczeństwem. Ciekawe, czy dziś twórcy reklam dla marki należącej teraz do globalnego koncernu Michelin mieliby podobne skojarzenia?
Terroryści samobójcy nie są wymarzoną grupą docelową dla producentów aut, ale też naśmiewanie się z nich nie jest chyba najlepszym pomysłem. Po licznych, tragicznych w skutkach zamachach taka reklama dziś raczej nie mogłaby liczyć na emisję.