• Za pomocą niewielkiego turystycznego panelu fotowoltaicznego można w ciągu dwóch-trzech godzin wyprodukować prąd wystarczający do naładowania smartfona
  • Maksymalna moc przenośnych paneli fotowoltaicznych rzadko jednak jest mocą, która jest realnie dostępna przez dłuższy czas
  • Panel działa najlepiej w pełnym słońcu, ale dobre modele są użyteczne także w pochmurny dzień
  • Korzystając z przenośnej minielektrowni, trzeba uważać, aby nie "zagotować" zasilanych nią urządzeń. Problemem nie jest jednak źródło zasilania, a... słońce

Pojemność baterii mojego smartfona to – według producenta – 4200 mAh, co jednak jest wartością, która niewiele mówi. Aby wiedzieć, ile prądu trzeba wyprodukować do naładowania tego urządzenia, najlepiej przeliczyć pojemność baterii na watogodziny. Dzielimy zatem 4200 przez 1000 – wychodzi 4,2 Ah. Mnożymy to przez 3,7 (napięcie baterii litowej w woltach) i oto wychodzi: 15,54 Wh (watogodzin). Jeśli przenośny panel fotowoltaiczny ma moc 21 W, to w teorii potrzebuje on mniej niż godzinę, aby naładować telefon. W praktyce tak dobrze nie ma, bo średni "urobek" panelu Xtorm o maksymalnej mocy 21 W to w dobrych warunkach ok. 10 W, niemniej to już coś. W dwie godziny przy dobrej pogodzie da się naładować smartfona, w 5-6 godzin tablet, a przez dzień w rozsądnym zakresie podładować laptop. To powinno wystarczyć, w końcu nie odrywamy się od cywilizacji po to, by siedzieć w telefonie czy pracować cały dzień przy komputerze.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Ładowanie telefonu ze słońca: uważaj na temperaturę!

Teoretycznie telefon, tablet czy komputer można ładować, podłączając urządzenie bezpośrednio do panelu fotowoltaicznego wystawionego na słońce. Najgorzej będzie z komputerem, dla którego natężenie prądu generowanego przez panel może być za małe, niemniej przy słonecznej pogodzie to możliwe. Telefon do zmiennego natężenia prądu przystosuje się bez problemu. Kłopotem jest jednak słońce: czarny smartfon z czarnym ekranem pozostawiony na słońcu w pobliżu panelu słonecznego szybko nabiera takiej temperatury, że najpierw dla bezpieczeństwa przestaje przyjmować prąd, a potem może się nawet zepsuć. Nie jest idealnym rozwiązaniem także kieszeń zintegrowana z matą solarną Xtorm, bo w niej też robi się ciepło. Więc najlepiej kombinować tak, aby telefon był w cieniu, a jednocześnie w miejscu przewiewnym.

Na zewnątrz panel solarny, ładowany sprzęt w aucie. Nie wolno jednak sprzętu z baterią litowo-jonową pozostawać na desce rozdzielczej! Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Na zewnątrz panel solarny, ładowany sprzęt w aucie. Nie wolno jednak sprzętu z baterią litowo-jonową pozostawać na desce rozdzielczej!

Alternatywą jest użycie dużego powerbanku. W tym przypadku ładowane urządzenie także nie powinno być wystawione na bezpośrednie działanie słońca, niemniej okazuje się ono odporniejsze na warunki polowe niż telefon. Testowałem powerbank Xtorm Power Socket, który zintegrowany jest z przetwornicą o mocy 70 W, ma pojemność 69 Wh oraz wyjście/wejście USB o mocy 30 W. Taki nieduży magazyn energii dobrze pełni rolę bufora – podłączony do panelu solarnego może ładować się choćby przez cały dzień, potem samo ładowanie telefonu z powerbanku idzie migiem i jest w pełni bezpieczne. A co to jest przetwornic? Nie wchodząc w szczegóły, masz do dyspozycji gniazdko sieciowe 230 V.

Pamiętaj o stratach i oszczędzaj prąd

Opieranie swoich wyliczeń (ile razy naładuję telefon czy laptop za pomocą powerbanku o określonej pojemności) jedynie na podstawie parametrów technicznych urządzeń jest błędem i to niezależnie od jakości sprzętu, z którego korzystamy. To dlatego, że telefon (bateria ładowanego sprzętu) podczas ładowania nagrzewa się, a ciepło w tym przypadku jest zmarnowaną energią. Podobnie nagrzewa się magazyn prądu (bateria), z którego pobieramy prąd. Dlatego mając do dyspozycji naładowany w pełni powerbank, o pojemności 69 Wh nie naładujemy smartfona z baterią 15,5 Wh cztery razy "z górką", jak mówi teoria, tylko maksymalnie trzy razy. Jeśli ktoś uważa, że to za mało, powinien kupić sobie większy powerbank i (ewentualnie) większy panel solarny.

Gniazdko prądu zmiennego 230V może być bardzo przydatne, jeśli jednak jest możliwe użycie portu USB, top będzie to bardziej efektywne rozwiązanie Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Gniazdko prądu zmiennego 230V może być bardzo przydatne, jeśli jednak jest możliwe użycie portu USB, top będzie to bardziej efektywne rozwiązanie

Szczególnie duże straty (biorąc pod uwagę niewielką ilość zgromadzonej energii, jaką mamy do dyspozycji) powoduje przetwornica, czyli urządzenie zamieniające prąd stały na prąd zmienny — w naszym przypadku 230 V. Jeśli więc do gniazdka 230 V w naszym powerbanku podłączymy ładowarkę komputera, to straty będą powstawać w kilku miejscach jednocześnie: w baterii powerbanku, w przetwornicy, w ładowarce i wreszcie w samym komputerze. Dlatego lepiej jest podłączyć komputer do powerbanku kablem USB-C.

Powerbank "zbiera" energię produkowaną przez panel solarny. Potem można go użyć np. do ładowania telefonu Foto: Auto Świat
Powerbank "zbiera" energię produkowaną przez panel solarny. Potem można go użyć np. do ładowania telefonu

Xtorm Power Socket 70W ma port USB-C działający w standardzie szybkiego ładowania PD (Power Delivery). Jeśli więc mamy komputer zgodny z tym standardem (tak mają m.in. komputery Apple), kabel zgodny z tym standardem i powerbank zgodny z tym standardem, będzie to najbardziej efektywny sposób na transfer energii. Kabel jest ważny: ze standardem USB-C jest ten kłopot, że kształt wtyczki/gniazda to tylko jeden z elementów układanki. Można mieć superszybką ładowarkę sieciową, jeśli jednak zastosujemy kabel, który nie obsługuje standardu szybkiego ładowania zgodnego z ładowarką/telefonem, to telefon będzie się ładować wolno.

Jak efektywny jest przenośny panel solarny?

Z przenośnym panelem solarnym jest tak jak z panelem stacjonarnym montowanym na dachu czy na polu: maksimum efektywności uzyskamy, ustawiając go odpowiednio w stronę słońca, w dzień bezchmurny i na otwartej przestrzeni, przy czym upał wcale nie jest naszym sprzymierzeńcem. Gdy słońce wędruje, a teren, na którym się znajdujemy, jest częściowo zacieniony, wypada kilka razy w ciągu dnia przestawić panel, by nie leżał w cieniu. Pomaga w tym wskaźnik natężenia prądu ładowania umieszczony w tylnej części panelu. Dzięki niemu szybko zauważymy, że cieniu też działa, ale gorzej. Podobnie, gdy niebo jest schowane za chmurami: działa, ale wytwarza mniej prądu.

Ładowanie telefonu dobrym powerbankiem może być tak samo szybkie jak ładowanie ładowarką sieciową – dużo zależy od telefonu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Ładowanie telefonu dobrym powerbankiem może być tak samo szybkie jak ładowanie ładowarką sieciową – dużo zależy od telefonu

Warto z góry przewidzieć, ile prądu nam trzeba i naszą instalację (panel plus ewentualnie powerbank) odpowiednio "przewymiarować". To wiąże się z rozmiarem, masą sprzętu, no i z jego ceną. 21-watowy panel Xtorm kosztuje ok. 550 zł, a powerbank o poj. 69 Wh z przetwornicą o mocy 70 W – ok. 650 zł. Na marginesie: to bardzo "przyjazny" rozmiar powerbanku: jeszcze przenośny, a już dość pojemny.

Miękki, składany panel solarny po złożeniu zajmuje mało miejsca i niewiele waży Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Miękki, składany panel solarny po złożeniu zajmuje mało miejsca i niewiele waży

Za dużo bardziej efektywny panel o maksymalnej mocy 100 W zapłacimy już ok. 1500 zł, jednak to nie cena będzie w wielu wypadkach wadą tego rozwiązania, a "samochodowe" rozmiary, podczas gdy mały, składany panel 21 W można po prostu wetknąć do plecaka – zajmuje on mało miejsca i mało waży.

Wybierając przenośny magazyn prądu, zwróćmy uwagę na standardy wyjść USB. W obecnych czasach brak opcji szybkiego ładowania z portu USB-C to raczej dyskwalifikacja.