Pomimo istnienia wyspecjalizowanych komórek zajmujących się przestępczością ubezpieczeniową, a także współpracy firm ubezpieczeniowych między sobą oraz z policją, problem wyłudzania odszkodowań jest nadal bardzo poważny. Według szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń rocznie w naszym kraju z firm ubezpieczeniowych wyłudza się ok. 1-1,6 mld zł. - W Europie zazwyczaj przyjmuje się, że kwota wyłudzeń sięga 2-3 proc. ogólnie zbieranej na danym rynku składki ubezpieczeniowej. Stosując więc tę metodę szacowania w przypadku Polski, można dojść do wniosku, że rocznie wyłudza się w naszym kraju ok. 1-1,6 mld zł. - informuje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. Mimo tego, że ubezpieczyciele nie chcą otwarcie mówić o tym, z jakimi sposobami na wyłudzanie odszkodowań najczęściej mają do czynienia, by nie tworzyć poradników dla potencjalnych oszustów, da się wyodrębnić kilka powtarzających się sztuczek.

Dwa za jeden…

Jednym z najczęstszych przewinień ubezpieczonych jest powiększanie zakresu uszkodzeń, do których doszło w wyniku kolizji. -  Lekko zarysowany zderzak, zostaje dodatkowo uszkodzony, co powoduje zmianę kwalifikacji tego elementu z naprawy na wymianę, zdarza się również tak, że klienci przedkładają dokumentację  potwierdzającą fakt dokonania naprawy pojazdu w szerszym zakresie i w ten sposób chcą uzyskać znacznie wyższe odszkodowanie, niż to, które zostało wyliczone przez ubezpieczyciela - mówi Piotr Raubo, naczelnik Biura Przeciwdziałania Wyłudzeniom TUiR WARTA S.A. Potwierdza to również policja. - W niektórych przypadkach spotyka się celowe powiększenie przez poszkodowanego zakresu uszkodzeń samochodu już po zdarzeniu, bez porozumienia ze sprawcą. Do wykrycia takiej próby wyłudzenia dochodzi najczęściej po okazaniu faktycznemu sprawcy zdjęć uszkodzonego samochodu. Zadaniem biegłego jest stwierdzenie, czy faktycznie dokonano zmian w samochodzie poszkodowanego, poprzez sprawdzenie korelacji pomiędzy uszkodzeniami tego samochodu a śladami na przeszkodzie bądź na pojeździe sprawcy - informuje Anna Zbroja z zespołu prasowego KWP w Krakowie.

Stare, a może nowe?

Innym, równie częstym przewinieniem jest podciąganie pod szkodę uszkodzeń dokonanych jeszcze przed wypadkiem. Kierowcom zdarza się zapomnieć o tym, jak wyglądał ich samochód przed kolizją, dlatego lekką ręką dorzucają do nowo powstałych szkód te stare, chcąc jednocześnie uzyskać wyższe odszkodowanie. - Najczęściej zdarzają się takie nadużycia, jak próba objęcia naprawą elementów, które były uszkodzone jeszcze przed wypadkiem - potwierdza Marcin Pawelec, zastępca rzecznika prasowego Grupy Allianz Polska.

Jakie części?

Nierzadko zdarza się również, że kierowcy próbują rozliczyć koszty napraw oryginalnych części przy faktycznej naprawie zamiennikami lub częściami używanymi. Najczęściej pomagają im w tym procederze mechanicy. Ale bywa i odwrotnie. Czasem remont częściami zamiennymi lub używanymi odbywa się bez wiedzy samego ubezpieczonego. Mechanik, zamiast dokonywać napraw przy pomocy oryginalnych części, umieszcza w pojeździe zamienniki, nie informując o tym właściciela pojazdu. Problemy zaczynają się, kiedy oszustwo wywęszy ubezpieczyciel…

Zarobić na nowym samochodzie

Większość nabywców nowych samochód nadmiernie o nie dba i sprawdza każdą, nawet najmniejszą rysę. Nic dziwnego, skoro nowy nabytek pochłonął większość ich oszczędności. Ale nie wszyscy mają takie same podejście. Są osoby, które celowo uczestniczą swoimi samochodami w kolizjach drogowych, nie martwiąc się o powstałe szkody. -  Zazwyczaj jest tak, że ktoś kupuje drogi albo z limitowanej serii samochód specjalnie pod zarobek z AC. Następnie właściciel tego pojazdu albo specjalnie w coś wjeżdża, albo ustawia drugi, nieraz też swój samochód i powodują kolizję. Przed przyjazdem likwidatora zazwyczaj jeszcze bardziej uszkadzają samochód. I tak za samochód o wartości 100 tys. zł, dostają 80 tys. zł. Naprawiają go załóżmy za 10 tys. zł, a reszta na czysto.

Samochód po naprawie jest gotowy do następnej stłuczki. Klient traci co prawda zniżki z AC, ale to i tak dochodowy interes - mówi  anonimowo pracownik jednej z firm ubezpieczeniowych. Również Anna Zbroja z zespołu prasowego KWP w Krakowie opowiada o tego typu przypadkach.  - Dla przykładu zdarzenie z udziałem trzech pojazdów, z których dwa są dobrej klasy (np. BMW, Mercedes), a sprawcą jest stary samochód o małej wartości w szczególności niedawno kupiony. W takich przypadkach scenariusz jest bardzo podobny. Samochód "sprawcy" o niewielkiej wartości, uderza w tył jednego z "dobrych" samochodów, który oczekiwał na możliwość wykonania skrętu w lewo. Po wypchnięciu tego samochodu na lewą połowę jezdni dochodzi do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwka drugim, "dobrym" samochodem - opowiada Anna Zbroja.

Jak przeszczepić lakier?

Oszuści muszą sporo się natrudzić, by uwiarygodnić swoją wersję wypadku, zwłaszcza, jeśli całe zdarzenie ustawiają od początku do końca. Rzeczywistość płata figle, więc biorący udział w kolizji muszą niekiedy trochę pomóc losowi. - Spotykane są przypadku oszustw, w postaci naniesienia na nadwozie samochodu (np. pędzlem) lakieru zbliżonego barwą do nadwozia drugiego samochodu. Przy znacznych uszkodzeniach drogich samochodów spotykane są oszustwa, polegające na spreparowaniu śladów wzajemnego zderzenia samochodów, które miało spowodować zmianę kierunku jazdy samochodu i jego uderzenie w przeszkodę. Specjalnie zakupionym w tym celu samochodem (z reguły o niewielkiej wartości) uderza się z niewielką prędkością w uszkodzony samochód, w celu uzyskania śladów przeszczepienia lakieru. Celem tego zabiegu jest uzyskanie materialnego dowodu potwierdzającego wersję, w której ten samochód miał wymusić zmianę kierunku jazdy samochodu, należącego do "poszkodowanego". W przypadku zderzeń samochodów - nawet w przypadku ujawnienia przeszczepień lakieru - należy zatem sprawdzić, czy siła uderzenia podczas zderzenia tych samochodów mogła spowodować zmianę kierunku jazdy samochodu należącego do poszkodowanego - informuje Anna Zbroja z KWP Kraków.

Pomysłowość osób chcących wyłudzić odszkodowanie z ubezpieczenia komunikacyjnego nie zna granic. Należy jednak pamiętać, że jeśli kiedykolwiek słyszymy o próbie czy pomyśle wyłudzenia odszkodowania, to tylko dlatego, że został on wykryty. Zanim więc przystąpimy do działania, lepiej pomyśleć o konsekwencjach, jakie za taki czyn grożą.