Auto Świat Wiadomości Aktualności Tak politycy łamią prawo

Tak politycy łamią prawo

Nam gęsto stawiają fotoradary, rzekomo w trosce o bezpieczeństwo na drogach, a kierowców przekraczających prędkość nazywają "drogowymi mordercami", a sami gnają na złamanie karku mając ludzkie życie za nic. Wymachujący immunitetami ludzie władzy stawiają się ponad prawem.

Politycy łamią prawo
Fakt24
Politycy łamią prawo

Czas położyć temu kres. Dlatego na drogi wyruszył patrol Faktu. Dziennikarze uzbrojeni w radar sprawdzają, z jaką prędkością jeżdżą politycy służbowymi limuzynami i prywatami samochodami.

Pierwszym, który na nich wpadł był wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński (53 l.) z PSL. Służbowym audi,marka.html" TARGET="">Audi pędził al. Ujazdowskimi z prędkością ponad 90 km/h. A obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h. Gdzie wicepremier się tak spieszył? Jechał z rady ministrów do swojego resortu.

- Fotoradary są do walki z mordercami drogowymi - powiedział mocno na konferencji prasowej minister transportu Sławomir Nowak.

Jak widać, Janusz Piechociński wiele sobie z tych słów nie robi. Podobnie jego koleżanka z rządu, minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (49 l.) z PO też nie należy do świętoszków na drodze. Patrol Faktu namierzył ją, kiedy wyjeżdżała z posiedzenia Sejmu. Jechała 64 km/h. Może jej przewinienie nie jest tak duże jak poprzednika, ale prawo jest prawem. W miesicie jeździmy 50 km/h szczególnie, gdy pada śnieg a drogi są śliskie. Jeżeli minister o tym nie wie, to strach.

Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz - Waltz (61 l.) cieszy się, że stołeczna kasa puchnie od mandatów wlepianych z radarów. Kolejne z nich pojawiają się na ruchliwych trasach miasta. Ona się jednak nie martwi, że przyjdzie jej zapłacić karę. Po Panią prezydent przyjeżdża bowiem kierowca z ratusza i wiezie do pracy. A pani prezydent ma tyle obowiązków, iż w pracy musi być szybko. Dlatego właśnie kierowca gdzie tylko może wciska pedał gazu. Pierwsze z wykroczeń popełnia tuż po opuszczeniu domu. Na drodze z ograniczeniem prędkości do 30 km/h limuzyna Gronkiewicz-Waltz jedzie 57 km/h. Mandat za to mógłby sięgnąć 400 zł. Ale to nie jedyne przewinienie.

Gdy tylko limuzyna wydostała się z zatłoczonego Wału Miedzeszyńskiego na most Świętokrzyski, szofer rozpędził auto do ponad 80 km/h. Szary Kowalski zapłaciłby kilkaset złotych i zainkasował punkty karne.

Ograniczenia nie są też straszne Ryszardowi Kaliszowi (56 l.) z SLD. Pan poseł kupił niedawno piękne audi i chyba nie zdążył się jeszcze nacieszyć mocą silnika. Tuż po wywiadzie udzielonym jednej z telewizji, Kalisz wsiadł do auta i ruszył z kopyta. Minęło kilka sekund i na liczniku miał już 70 km/h. Znak ograniczenia prędkości do 50 km/h, który mijał poseł, stoi przy drodze jak byk. Skoro to parlamentarzyści tworzą prawo w Polsce, to niech się do niego stosują!

Źródło: Fakt.pl

Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków