Tata Nano miał być w wielu krajach samochodem, który pozwoli przesiąść się z rowerów, skuterów i motocykli do czterokołowego pojazdu. Atrakcyjna miała być jego cena. Ostatecznie jednak problemy pojawiły się w Indiach, gdzie to auto jest produkowane i miało stać się masowym, łatwo dostępnym produktem. Ostatecznie mieszkańcy tego kraju odrzucili propozycję producenta, bo nie chcieli, aby uznawano ich za biedaków, których nie stać na normalne auto.
Tata Nano nie stał się masowym produktem nie tylko w Indiach, ale ostatecznie głośno zapowiadanej wersji europejskiej nie udało się stworzyć. Producent zatrzymał projekt na etapie pokazowych konceptów. Najtańsze auto świata – jak go reklamowano – stało się koszmarem producenta.
Ostatecznie podjęto decyzję o zmianie jego wizerunku. Wraz z nadejściem drugiej generacji producent zapowiada nie tylko modernizację nadwozia i wnętrza, ale także nowa jednostkę napędową, która już nie będzie przypominała dwucylindrowego silnika brzmiącego jak w motocyklu.
Trudno przewidzieć, czy kolejna próba wejścia na światowe rynki uda się producentowi z Indii. Szanse są jednak niewielkie, gdyż trudno będzie spełnić współczesne wymagania bezpieczeństwa oraz normy szkodliwych spalin, które obecnie są znacznie bardziej wymagające, niż jeszcze kilka lat temu, gdy model ten pojawił się na świecie.