W ostatni piątek, 18 października po godz. 23 na drodze ekspresowej S7 dokładnie na odcinku obwodnicy Trójmiasta w kierunku Gdyni doszło do karambolu. Między wjazdem Lipce a Gdańsk Południe zderzyło się 18 samochodów osobowych i trzy ciężarowe. Część z nich się zapaliła. W tył aut dużą siłą uderzył 37-letni kierowca ciągnika siodłowego z naczepą. Cztery osoby zginęły, w tym dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat. 12 innych zostało rannych.
Decyzją prokuratora 37-latek został zatrzymany. Badania wykazały, że był trzeźwy i że w jego krwi nie stwierdzono żadnych środków psychoaktywnych. Pojazd, którym kierował — jak wynika z zapisu tachografu tira — poruszał się z prędkością 89 km na godz., a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km na godz. Jak dowiedział się Onet, prokurator najprawdopodobniej wystąpi o dokumentację do zarządcy drogi, która ma wskazać, czy w odpowiedni sposób oznaczono zmiany organizacji ruchu na remontowanym węźle.
Czytaj także: Tragiczny karambol na S7 — sąd podjął decyzję w sprawie kierowcy
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKarambol na S7. To druga najruchliwsza droga w Polsce
Obwodnica Trójmiasta, na której doszło do karambolu, to druga najruchliwsza droga w Polsce — średnio przejeżdża nią ponad 80 tys. pojazdów dziennie. Większe natężenie ruchu jest tylko na moście gen. Stefana Grota-Roweckiego w Warszawie. Obwodnica trójmiejska jest częścią dróg ekspresowych S6 oraz S7 i ma 38,6 km długości. Większa jej część przebiega przez obszary Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Jej budowa rozpoczęła się w latach 70., a pierwszy odcinek został oddany w 1977 r. Później obwodnica była stopniowo rozbudowywana. Ma status drogi ekspresowej, mimo iż nie jest wyposażona w pełnowymiarowe pasy awaryjne, czyli części pobocza, które służą do zatrzymania pojazdów na określony czas.
Znany polski politolog i dziennikarz Jarosław Wolski twierdzi, miejsce, w którym doszło do karambolu, "jest znane z powodu zwężki i kuriozalnego »mega ronda« na przecięciu S6 i S7, jakie postawili drogowcy, którzy budują właśnie obwodnicę aglomeracyjną Trójmiasta".
Czytaj także: Efekt domina na drodze. Biznesmen ofiarą tragicznego wypadku
Miejsce znane jest obecnie jako bardzo niebezpieczne z powodu słabego oznakowania poziomego i niestety kierowców, którzy jadą z kierunku Warszawy 130-180 km na godz. i którym "nagle" wyrasta zwężka i korek słabo widoczny z racji ukształtowania terenu na tym kierunku
— napisał na platformie X Jarosław Wolski.
Jego post spotkał się z dużymi emocjami wśród internautów, którzy nie zgadzali się z opinią dziennikarza. W komentarzach pojawił się również wpis popularnego twórcy internetowego, występującego pod nazwą "Autostrady Polska".
Nie wiem, co jest złego w tym, że zostało tutaj wykonane "mega rondo". Inaczej nie da się wybudować węzła w środku. Jest to stosowana praktyka (...). A tutaj problemem nie było oznakowanie, tylko pożar auta i ktoś postanowił zawrócić
— tłumaczył.
W związku z tym, że od 1 października br. na węźle Gdańsk Południe trwają roboty drogowe, obowiązuje tam nowa organizacja ruchu. W środku węzła prowadzone są prace budowlane w ramach nowo powstającej Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej, dlatego też kierowcy poruszają się po zewnętrznych łącznicach węzła.