Ostatnio, kiedy Volkswagen obniżył mocno ceny swoich sportowych spalinowych modeli, ze smutkiem wyliczaliśmy jak mało zostało już rasowych hot hatchy na rynku. Ekipie z koncernu VAG został już tylko konkurent w postaci Civika Type R (choć to jednak zupełnie inne auto) oraz dwa modele BMW i Mercedesa. Wspominaliśmy, że w segmencie B jest jeszcze jedno totalnie szalone auto, które Polacy pokochali. To oczywiście GR Yaris. Poza Europą GR Yaris ma większą siostrę.
Przeczytaj także: Spalinowy Volkswagen nawet o 42 tys. zł taniej. Dwa razy sprawdzałem nowy cennik. Nie mają rywala
Dlaczego znowu jest głośno o Toyocie GR Corolli i Europie?
Toyota ogłosiła plany przeniesienia części produkcji swojego sportowego modelu GR Corolla z Japonii do Wielkiej Brytanii. Celem jest skrócenie czasu dostaw i większa elastyczność w dostosowywaniu się do rosnącego popytu na ten model w Ameryce Północnej. Na dedykowaną linię produkcyjną firma przeznaczy około 56 milionów dolarów.
Decyzja Toyoty wynika z nadwyżki mocy produkcyjnych w brytyjskiej fabryce Burnaston w Derbyshire. Reuters podaje, że przeniesienie produkcji nie jest związane z amerykańskimi cłami, choć przyjęte niedawno przez administrację Donalda Trumpa zmniejszenie ceł na pojazdy z Wielkiej Brytanii do 10 proc. ułatwia realizację tego planu. Obniżki te obowiązują jednak tylko do limitu 100 tys. aut rocznie, podczas gdy Japonia kontynuuje negocjacje o zniesienie 25-procentowej stawki celnej na cały eksport samochodów do USA.
Dotychczas GR Corolla, obok modeli GR Yaris i innych aut wysokich osiągów, była wytwarzana na specjalnej linii w fabryce Motomachi w Toyota City w Japonii. W brytyjskich zakładach ma powstawać około 10 tysięcy GR Corolli rocznie.
Dlaczego tak wiele osób chciałoby zobaczyć Toyotę GR Corollę u nas?
Wszystkie te 10 tysięcy GR Corolli ma zostać zapakowanych na samochodowce i popłynąć do USA. Na pogłoski o wejściu tego modelu do Europy fani hot hatchy czekają od dawna i trzymają kciuki, by Toyota wypuściła choć małą serię.
Chociaż waży prawie 1,5 t, Toyota GR Corolla Circuit Edition przyspiesza od 0 do 100 km na godz. w 6,1 s i kończy rozpędzanie na 230 km/h, gdy do akcji wkracza elektroniczny ogranicznik. Czy to problem? Nie w samochodzie, którego podwozie zostało zaprojektowane z myślą o dobrej zabawie w całym zakresie prędkości. Toyota poszerzyła rozstaw kół Corolli i naciągnęła na felgi opony Michelin Pilot Sport 4 o szerokości 235 mm. Dosłownie przysysają się do drogi!
- pisał zachwycony redaktor Krzysztof, który miał okazję GR Corollę przetestować na torze. Turbodoładowany silnik 1.6 o trzech cylindrach dostarcza aż 300 KM i 370 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Tak duża moc trafia na wszystkie cztery koła za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni manualnej, a na każdej z osi zainstalowano mechanizm różnicowy Torsen. Więcej przeczytasz w tym miejscu: Toyota GR Corolla Circuit Edition. Wiemy, jak jeździ pożeracz zakrętów
Ogromny sukces GR Yarisa pokazuje, że akurat na naszym rynku znaleźliby się entuzjaści tego modelu, a na drogach od sportowych Corolli by się zaroiło. Pozostaje chyba tylko marzyć, ponieważ Toyota konsekwentnie milczy w tym temacie. Klimat dla spalinowych hot hatchy w naszej części świata wyraźnie się pogarsza.