16 września na A1 doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem BMW i KII. W wyniki zdarzenia zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko. Kierujący BMW, po spowodowaniu kolizji, miał nie udzielić pomocy poszkodowanym. Wcześniej miał poruszać się autostradą z prędkością nie mniejszą niż 253 km na godz. w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km na godz.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoList gończy za M. W akcję zaangażuje się Krzysztof Rutkowski
Po początkowym niepowiązaniu kierowcy ze spowodowaniem śmiertelnego wypadku służby zaczęły wnikliwiej analizować to dramatyczne wydarzenie. 29 września został wystawiony za Sebastianem M. list gończy. Niestety wiele wskazuje na to, że poszukiwany zdołał do tego czasu uciec z Polski. Najnowsze doniesienia wskazują, że może on w tej chwili przebywać na Dominikanie, z którą Polska nie ma podpisanej umowy o ekstradycji.
Jak udało się nam ustalić, w sprawę zaangażowało się także biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. — Podjęliśmy działania, aby jak najszybciej zakończyć tę sprawę. Działamy na podstawie i w granicach prawa. Jednak kwestie techniczne są objęte całkowitą tajemnicą — słyszymy od pracowników biura.
- Polecamy: Sebastian M.k zapadł się pod ziemię. To on ruszy na poszukiwania kierowcy bmw. Padają deklaracje
— Podjąłem decyzję, że dołączymy do poszukiwań, nie pobierając jakiegokolwiek wynagrodzenia. Nasza ekipa będzie prowadzić poszukiwania w Dominikanie i wszelkich innych potencjalnych miejscach, gdzie mógł się ukryć — przekazał "Faktowi" Rutkowski.