Dzięki temu podwójnemu sukcesowi Ford po 27 latach ponownie został mistrzem świata w kategorii producentów. Bardzo pechowo w Nowej Zelandii startował Leszek Kuzaj. Najpierw na trzecim odcinku specjalnym jego Subaru po opuszczeniu drogi zawisło nad przepaścią. Zanim nadeszła pomoc, Leszek ponad godzinę trzymał nogę na pedale hamulca. Drugiego dnia, gdy Polacy korzystali z systemu SupeRally, podczas wymijania rozbitego Subaru Chrisa Westa pilot Nowozelandczyka błędnie wskazał objazd Kuzajowi, który stoczył się 3 metry poniżej drogi i nie mógł na nią powrócić. Mistrzem Production Car został Nasser al-Attiyah.