Program o nazwie EU Transport GHG: Router to 2050 II ma być 15 miesięcznym projektem, który zostanie poddany wnikliwej debacie w parlamencie europejskim. Określone w nim zostaną plany ograniczenia emisji szkodliwych spalin na najbliższe 40 lat.

Już w 2030 roku połowa samochodów w Europie powinna mieć oznaczenie zero emission, co w rzeczywistości oznacza napęd elektryczny lub wodorowy. Dwadzieścia lat później, czyli w 2050 roku z miast powinny całkowicie zniknąć samochody z konwencjonalnymi spalinowymi jednostkami napędowymi.

Po co takie robić takie duże zamieszanie? Unia Europejska chce w ten sposób bardziej uniezależnić się od importu ropy naftowej. Z tego powodu ambitnym planem jest do 2050 roku obniżenie emisji CO2 o 60 proc. (w porównaniu z 1990 rokiem). Rewolucja czeka także ciężki transport samochodowy, który od 2050 roku przy odległościach powyżej 300 km powinien być częściej zastępowany przez koleje lub komunikację wodną.

Plany Komisji Europejskiej są wyjątkowo restrykcyjne i dzisiaj trudno przewidzieć czy uda się je w całości zrealizować. Tym bardziej, że wcąż pojazdy z napędem hybrydowym i elektrycznym są znacznie droższe od tych z napędem konwencjonalnym.