Klienci coraz chętniej wybierają samochody hybrydowe, które w znakomitej większości wyposażone są w silniki benzynowe. Z jednej strony taki rodzaj napędu w wielu krajach otrzymuje wsparcie finansowe ze strony państwa oraz preferencyjne warunki parkowania. Z drugiej strony ceny hybryd w przypadku wielu modeli spadły po poziomu wersji wysokoprężnych, co zachęca klientów do tego nowoczesnego napędu. Poza tym nowoczesne silniki benzynowe są znacznie oszczędniejsze i już nie odbiegają pod tym względem od diesli tak bardzo jak jeszcze dekadę temu. Trudno powiedzieć jak bardzo zniechęciła klientów do silników wysokoprężnych Dieselgate, bo jej konsekwencje są bardziej dotkliwe dla konkurencyjnych dla Volkswagena firm niż użytkowników samochodów.
Niemiej nie zapominajmy, że diesle stanowią wciąż ponad 40 proc. sprzedaży nowych samochodów, co jest istotnym udziałem. Wśród przedstawicieli skrajnych opcji politycznych pojawiają się opinie, że już pod 2020 roku zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Tymczasem wciąż nie ma na rynku samochodów elektrycznych, które dawałyby możliwość swobodnego przemieszczania.
Zdecydowanie bardziej realna wydaje się wizja jednego z najbardziej znanych menedżerów w branży motoryzacyjnej. Włoch Luca de Meo, który obecnie sprawuje funkcję dyrektora generalnego marki Seat, podkreśla, że jego zdaniem nie przejdziemy za szybko na silniki elektryczne. Ale należy się spodziewać w najbliższym czasie zwiększonej dywersyfikacji napędów. Coraz więcej mówi się gazie ziemnym, który stanowi bardzo ekologiczne źródło napędu. Tym bardziej, że energia elektryczna nawet dziś nie zawsze pochodzi z ekologicznych źródeł.