O niebezpiecznym zachowaniu kierowcy Jarosława Kaczyńskiego poinformował "Super Express". Zdarzenie miało miejsce w niedzielę 10 lipca 2022 r., gdy były wicepremier spieszył się na obchody do centrum Warszawy. Zdaniem redakcji prezes jechał ze swojego domu na warszawskim Żoliborzu do kościoła seminaryjnego na Krakowskim Przedmieściu.

Skoda Superb, w której znajdował się Jarosław Kaczyński, jechała Wisłostradą i to właśnie tam kierowca nie dostosował prędkości. Droga jest obecnie remontowana i obowiązuje na niej tymczasowa organizacja ruchu. Oznacza to, że dozwolona prędkość na niektórych odcinkach jest teraz mniejsza i wynosi 50 km/h. Serwis polityka.se.pl informuje, że samochód jechał tam 90 km/h. Wg przepisów ruchu drogowego to wykroczenie powinno kosztować kierowcę 800 zł i 6 pkt karnych.

Zamieszanie spowodowane przez te doniesienia skomentował na Twitterze Donald Tusk. W ubiegłym roku Przewodniczący Platformy Obywatelskiej sam stracił prawo jazdy za zbyt szybką jazdę. Tym razem podobna sytuacja spotkała kierowcę jego głównego konkurenta politycznego i ten fakt nie umknął uwadze Tuska