- Największe zniszczenia w infrastrukturze drogowej powódź wywołała w woj. opolskim. Spustoszenie siała też w woj. śląskim i dolnośląskim
- Odbudowa dróg po powodzi będzie wymagała miliardów złotych z budżetu państwa i środków Unii Europejskiej
- Po powodzi w 2010 r. naprawa samych dróg krajowych wymagała wyłożenia 900 mln zł, a łączne straty w infrastrukturze drogowej wyniosły aż 4,2 mld zł
- GDDKiA obiecuje odbudowę całej zniszczonej infrastruktury. W tym momencie trudno oszacować, ile czasu zajmie naprawa szkód
Południowa Polska dalej mierzy się z powodzią, a wiele terenów jest zagrożonych zalaniem. Tam jednak, gdzie wielka woda już ustąpiła, można zacząć oceniać straty. Pierwsze ekspertyzy wykonywane przez pracowników GDDKiA są dramatyczne – usuwanie niewyobrażalnych uszkodzeń infrastruktury będzie trwało latami. Żywioł dokonał największych zniszczeń w województwach śląskim, opolskim i dolnośląskim. Niestety, lista strat wciąż się powiększa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Powódź zabrała lokalne drogi. Autostrady i "ekspresówki" są drożne
Szczęśliwie w wyniku powodzi nie ucierpiała sieć dróg ekspresowych i autostrad w Polsce – są wciąż przejezdne i nie mają uszkodzeń. Dużo gorzej wygląda sytuacja w przypadku dróg krajowych, które w kilku regionach kraju zostały zdewastowane przez żywioł.
To jednak nic przy drogach lokalnych, które na zalanych terenach po prostu przestały istnieć. W miastach takich jak Głuchołazy, Kłodzko czy Nysa może być konieczna kompleksowa odbudowa infrastruktury drogowej. A to nie koniec, bo po analizie raportów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) GDDKiA szykuje się do kolejnych wyzwań.
Do tej pory największe problemy odnotowano w województwie opolskim, gdzie woda zniszczyła nie tylko tymczasowy most, ale też budowaną nową przeprawę na DK40. Krytycznie wysoki stan wody spowodował również zamknięcie mostu na DK46 oraz utrudnienia na obwodnicy Otmuchowa. Podobne scenariusze rozegrały się w województwach śląskim i dolnośląskim, gdzie konieczne było wprowadzenie objazdów i tymczasowego ruchu wahadłowego.
Na odbudowę dróg po powodzi pójdą miliardy złotych
Szymon Piechowiak z Biura Generalnego Dyrektora GDDKiA zapewnił "Rzeczpospolitą", że cała zniszczona infrastruktura zostanie przywrócona. Zagrożenie powodziowe jeszcze nie minęło – wiele miejscowości jest pod wodą, a część miast z niepokojem obserwuje prognozy dotyczące fali kulminacyjnej.
Z tego powodu trudno jest dziś oszacować potencjalne koszty i zakres napraw. Obraz tego, ile pieniędzy pochłonie odbudowa sieci polskiej dróg, daje nam sytuacja po powodzi z 2010 r. Wówczas naprawa samych dróg krajowych wymagała wyłożenia 900 mln zł, a odbudowa dróg wojewódzkich pochłonęła kolejne 500 mln zł. Według danych Polskiego Kongresu Drogowego łączne straty w infrastrukturze drogowej wyniosły aż 4,2 mld zł.
Historia uczy, że powrót do normalności po takim kataklizmie może trwać latami, więc będzie potrzebna cierpliwość. Sytuacja powodziowa w Polsce nadal jest dynamiczna, dlatego GDDKiA ponawia apel do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności, ograniczenie prędkości, zwracanie uwagi na zmiany organizacji w ruchu i stosowanie się do poleceń służb.