To oczywiste, że wraz z postępami techniki napęd na cztery koła tanieje - to, co na początku lat 80. było przywilejem produkowanych wtedy w małych seriach samochodów Audi Quattro czy Lancia Delta Integrale, teraz może trafić w ręce posiadacza Fiata Pandy 4x4 czy nowego Suzuki Swift 4x4. W Europie, choć widać tendencję wzrostową, auta osobowe z napędem obu osi sprzedają się najlepiej w alpejskich regionach Austrii, Szwajcarii, Niemiec i Włoch oraz w Skandynawii. Z kolei w USA przyczyn lawinowego wzrostu sprzedaży osobowych czteronapędówek można upatrywać w... anomaliach pogodowych ostatnich lat, gdy na zasypanych śniegiem drogach sprawnie poruszały się tylko takie auta oraz wozy terenowe.

Boom w USA

Nie bez powodu wszystkie BMW serii 5 oferowane w USA (oprócz M5) mają seryjnie napęd na cztery koła, produkowany w Alabamie rodzinny Mercedes klasy R także, podobnie jak niektóre modele dużych osobowych Fordów (np. Five Hundred), bazujących na technice Volvo S80 poprzedniej generacji. Według opinii wielu analityków północnoamerykańskiego rynku samochodowego, udział samochodów ze stałym napędem na cztery koła będzie nadal rosnąć, z 25 procent w 2003 roku nawet do 50% w roku 2012 - trzy czwarte z tego będą stanowić auta osobowe bądź inne zbliżone do nich konstrukcyjnie. Nagonka mediów na samochody typu SUV oznacza, że coraz mniej modnie mieć wielką i paliwożerną terenówkę, za to z napędu na cztery koła Amerykanie nie mają zamiaru rezygnować. Dla wielu firm samochodowych oznacza to spore wyzwanie.

Zgodnie z fizyką

Z punktu widzenia fizyki ruchu pojazdu, napęd na cztery koła jest w zasadzie zawsze bardziej korzystny od napędu na jedną oś, także podczas jazdy po suchej nawierzchni - barierami na drodze jego większego rozpowszechnienia zawsze były koszty, zwiększona masa i wzrost zużycia paliwa. Od kiedy elektronika samochodowa zaczęła gwałtownie tanieć, a w samochodach częściej zaczęto montować układ stabilizacji toru jazdy ESP, powstała infrastruktura, dzięki której relatywnie prosty układ napędu na cztery koła można zamontować w wielu całkiem normalnych samochodach.

I tak auta Volkswagena, Skody czy Volvo wyposaża się w sprzęgło elektrohydrauliczne Haldex, Mercedes ma napęd 4-MATIC, zaś BMW - zmodernizowany napęd xDrive. Z kolei napędy stosowane w takich niezbyt drogich samochodach jak Suzuki Swift, Suzuki Ignis czy Fiat Panda 4x4 to rozwiązania mechaniczne, proste i niezawodne. W zmiennych warunkach pogodowych i na takich nawierzchniach, z jakimi mamy i jeszcze długo mieć będziemy do czynienia w Polsce, każdy napęd na cztery koła ma przewagę nad napędem jednej osi. W krajach o dobrych, zadbanych drogach przewaga ta jest znacznie mniejsza. Ale... być może liczy się także efekt placebo - mając taki napęd nawet mieszkaniec zachodnioeuropejskich równin może czuć się bezpieczniejszy.

Coraz więcej

Rynkowe zapotrzebowanie zmusza producentów aut do planowania nowych modeli samochodów osobowych w taki sposób, by w ofercie znajdowały się wersje z napędem na cztery koła. Większość modeli Volvo ma wersje z takim napędem, a Saab zaprezentuje pierwsze samochody tego typu niebawem. Niektóre warianty nowych modeli Alfy Romeo mają napędzane wszystkie koła, samochody Audi szczycą się napędem Quattro (nowy model Allroad to w dalszym ciągu rodzaj hybrydy samochodu osobowego z terenowym). Nowy Mercedes klasy S już otrzymał napęd 4x4, można też kupić różne wersje zmodernizowanej ostatnio klasy E z całkowicie automatycznym napędem 4-MATIC. Obecnie produkowane BMW serii 7 nie pozwala na zamontowanie w nim napędu przedniej osi, za to konstruktorzy usilnie pracują nad takim rozwiązaniem dla jego następcy. Napęd AWD (All Wheel Drive - napęd wszystkich kół) oferuje w osobowych modelach nawet Lexus. Coraz trudniej znaleźć producenta samochodów, który nadal broni się przed modą na osobowe 4x4.

Co dalej

W idealnych warunkach kiedyś wszyscy jeździlibyśmy samochodami z napędem na cztery koła, ale to nam, Polakom, raczej nie grozi. W zmieniających się społeczeństwach Europy małe miejskie samochody rzadko opuszczają tereny zurbanizowane, więc dodatkowy wydatek na napęd drugiej osi, wzrost masy i w jakimś stopniu podwyższone zużycie paliwa się nie opłaca, za to na pewno więcej będzie małych i relatywnie tanich aut o podwyższonej zdolności radzenia sobie ze złymi warunkami atmosferycznymi - dobrym przykładem są produkowane w tej samej fabryce Suzuki na Węgrzech bliźniacze pod względem technicznym samochody Suzuki SX4 i Fiat Sedici, albo zupełnie nowy Nissan Qashqai. Z kolei moda na duże auta osobowe z napędem AWD raczej nie dotrze do nas z USA zbyt szybko, toteż osoby, które wybiorą nową, sprzedawaną u nas od niedawna Hondę Legend, z jej ciekawym pod względem technicznym napędem SH-AWD, znajdą się w małej, bardzo niszowej grupie posiadaczy takich samochodów. Za jednym zamachem wejdą w posiadanie auta idealnego do eksploatacji w polskim nieprzewidywalnym klimacie i będą się mocno wyróżniać. Zresztą być może o to właśnie chodzi...