- Początek listopada zwykle był momentem, gdy ruszały kampanie reklamowe związane z salonowymi wyprzedażami rocznika
- To był moment, w którym importerzy i dilerzy czyścili swoje stocki, a to oznaczało duże upusty i niezłe okazje dla klientów
- W tym roku jednak wygląda to zgoła inaczej... - nowych aut po prostu brakuje, ale niektóre firmy jednak mają przecenione auta od ręki
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Niestety, w niektórych markach czas oczekiwania na nowe auto oficjalnie wynosi już rok. To efekt wydłużających się problemów z brakiem półprzewodników. Mówi się, że terminowe i przede wszystkim zgodne z zapotrzebowaniami producentów dostawy zostaną przywrócone dopiero w II kwartale 2022 r., ale i to na dzień dzisiejszy tylko przypuszczenia. Nie dość, że brakuje półprzewodników, to na horyzoncie widać kolejne problemy. Już wiadomo, że w 2022 r. będzie brakowało magnezu, a coraz cięższą sytuację mają producenci części na pierwszy montaż.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
W takiej sytuacji trudno spodziewać się super okazji, które zwykle pojawiają się o tej porze roku w ramach wyprzedaży rocznika. Ale czy na pewno? Okazuje się, że faktycznie na stronach producentów, oprócz Toyoty i Forda, trudno znaleźć reklamy z "wyprzedażą rocznika" w nagłówkach. Ale wiele firm jednak oferuje promocje lub upusty, a nawet jeśli nie ogłasza tego oficjalnie centrala, to oferty promocyjne można znaleźć u poszczególnych dilerów. Pytanie jednak, jak jest z ich faktyczną opłacalnością? Trzeba bowiem pamiętać, że w 2021 r. ceny u większości producentów mocno poszybowały w górę. Może się więc okazać, że kupując dziś auto z rabatem, będzie ono i tak droższe od takiego samego modelu kupionego na początku roku. Z drugiej strony trzeba też oddać producentom, że przy zmianach cenników często zmieniano też nieco zakres wyposażenia dodatkowego, więc trudno dokładnie wyliczyć, o ile faktycznie zdrożały auta.
Sprawdziliśmy, jak wygląda aktualnie sytuacja rabatowa u poszczególnych producentów na polskim rynku.
Na oficjalnej stronie Mercedesa nie znajdują się aktualnie żadne promocje i rabaty. Jak się dowiedzieliśmy od sprzedawcy w jednym z dużych salonów, nie ma co na takie promocje liczyć i to zarówno w tym, jak i w przyszłym roku. Zamawiając dziś np. Mercedesa klasy C, datą wydania pojazdu w umowie będzie grudzień 2022 r. Jednak sprzedawca uspokoił nas, że być może auto pojawi się znacznie szybciej, ale takiej gwarancji nie może teraz udzielić.
Suzuki nie ma i nie będzie miało w tym roku oferty wyprzedażowej. Polski oddział firmy nie planuje też rabatów, bo zapasy topnieją w szybkim tempie. Jednak u poszczególnych dilerów trafić można na potężną przecenę na model Across plug-in. Największego SUV-a w ofercie japońskiej marki można kupić z rabatem nawet do 50 tys. zł – oczywiście mowa o autach z rocznika 2021. Ogłoszenia poszczególnych dilerów można znaleźć na portalach ogłoszeniowych.
To jedna z dwóch firm na polskim rynku, która wprowadziła i reklamuje wyprzedaż rocznika 2021. W promocji znajdują się praktycznie wszystkie modele. Można liczyć na rabaty kwotowe (od aktualnych cenników), korzystniejsze oferty finansowania lub dodatkowe wyposażenie.
Toyota proponuje do 4,1 tys. zł upustu na najmniejsze w ofercie Aygo. Zdecydowanie mniej można ugrać wybierając dostępne od ręki nowe Yarisy (tylko do 1,6 tys. zł), chyba że zdecydujemy się na droższą wersję Cross (nawet do 5 tys. zł). Ceny Corolli Hatchback obniżono o 2,4 tys. zł, kombi o 2,5 tys. zł, a sedana o 2 tys. zł. Spory rabat czeka przy zakupie Camry (do 14,4 tys. zł) i Hiluxa (13,5 tys. zł) oraz RAV4 (do 15,7 tys. zł). Ale najmocniej obniżono aktualną cenę Highlandera (upust do 20,9 tys. zł) i Proace Verso (do 36,2 tys. zł).
Niemiecki producent nie oferuje wyprzedaży rocznika, ale upusty na auta... zamawiane na 2022 r. Jak dowiedzieliśmy się w jednym z salonów, co prawda zdarzają się pojedyncze sztuki, których ktoś nie odebrał i są sprzedawane z upustem, ale wybór jest mały, a samochody dość szybko znikają. Można ewentualnie śledzić auta dostępne na specjalnej stronie: www.od-reki.volkswagen.pl. Zostaje więc rabat na samochody, które odbierzemy dopiero w przyszłym roku: Tiguan (8 tys. zł), T-Cross (3 tys. zł), Passat (6 tys. zł) i Golf (5 tys. zł).
Opel także ma samochody dostępne od ręki, które już przeceniono, ale na tak duże rabaty jak w latach ubiegłych raczej nie ma co liczyć. Corsa oferowana jest z rabatem do 2 tys. zł, Mokka do 4 tys. zł, Astra do 7 tys. zł, Insignia do 8 tys. zł, Combo do 8 tys. zł, Crossland do 9 tys. zł. Największą obniżką objęte są modele: Grandland X do 17 tys. zł, a Grandland X Hybrid i Zafira Life aż do 20 tys. zł. Kolejną zachętą jest możliwość skorzystania z preferencyjnych sposobów finansowania – kredytu 50/50 lub leasingu od 100 proc.
U Forda także można liczyć na upusty, a niektóre z nich wyglądają naprawdę solidnie. Np. Mondeo można kupić z rabatem do 23 450 zł. Sprawdzając jednak to, co mieści się pod "gwiazdką", okazuje się, że maksymalny rabat dotyczy najdroższej wersji Vignale, której ceny oscylują w granicach 180-200 tys. zł. Z drugiej strony na bazowego Mondeo można dostać 15 tys. zł, co nie jest też złą ofertą. Pytanie tylko, czy takie modele są jeszcze osiągalne?
Cała oferta wyprzedażowa przedstawia się następująco: Ford Puma (rabat do 8,5 tys. zł), Kuga Hybrid (do 14 tys. zł), Kuga ( do 16 tys. zł), Fiesta (do 5,1 tys. zł), Focus (do 11,7 tys. zł), Ecosport (do 16,1 tys. zł), S-MAX (do 16,5 tys. zł), Galaxy (do 13 050 zł).
Japoński producent nie chwali się zbytnio wyprzedażą, ale z drugiej strony po chwili udaje się nam dogrzebać do rabatów na auta z rocznika 2021. Nie można jednak liczyć na zbyt wiele. Juke i Micra są tańsze o 2 tys. zł, X-Trail o 8 tys. zł, a Navara do 11 tys. zł. Rabaty kwotowe można wymienić na pakiet wydłużonej do 5 lat gwarancji.
Oficjalnie francuska marka nie prowadzi wyprzedaży rocznika, za to mocno promuje dopłatę do aut elektrycznych. Tak naprawdę większość modeli jest aktualnie przeceniona, ale są to rabaty raczej symboliczne. Producent nazywa to ofertą miesiąca, która jest skierowana do klientów indywidualnych. W większości przypadków oznacza to obniżkę od 1 tys. do zaledwie 3 tys. zł. Największym upustem objęto hybrydową wersję Peugeota 3008 (do 6 tys. zł) i 508 PSE (do 12 tys. zł).