Na samym początku kwalifikacji doszło do defektu technicznego pojazdu Polaka, który uniemożliwił mu walkę o czołowe pozycje. Ten przykry incydent niestety bardzo utrudni mu walkę o tytuł wicemistrza.

Gdy tylko zapaliło się zielone światło i otwarto depo, Damian Sawicki wyjechał na tor. Już na pierwszym okrążeniu rozgrzewkowym kierowca z Kudowy Zdroju poczuł, że coś stało się z jego samochodem. Leon zaczął dziwnie się prowadzić, a nasz zawodnik w skutek tego tracił po 3-4 dziesiąte w każdym sektorze toru.

Okazało się, że poluzował się sworzeń wahacza w przednim lewym zawieszeniu, co rozstroiło całkowicie zbieżność wyścigówki Damiana. Takim autem jeździł w całej „czasówce”.

Przez to Damian musiałwalczyć nie tylko z rywalami ale również ze swoim pojazdem, który w ogóle nie chciał się prowadzić.

Pole position padło łupem najgroźniejszego rywala Damiana w walce o wicemistrzostwo serii, Niemca Christera Jönsa. Trzecie pole wywalczył Heiko Hammel, który ma jeszcze minimalne matematyczne szanse na srebrny medal. Podczas kwalifikacja mżyło, ale linia wyścigowa podsychała szybko i wszyscy zawodnicy jeździli na slickach, oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię.

Wcześniej w południe, podczas treningu, Damian zajął czwarte miejsce a najlepszy czas uzyskał Jöns.

Pierwszy wyścig odbędzie się na dystansie 14 okrążeń.

Damian Sawicki: Niestety, tutaj na Hockenheim pech mnie ciągle prześladuje. W maju, gdy pierwszy raz w tym roku odwiedziliśmy obiekt, najpierw popsuło się sprzęgło i przegrzał silnik, a potem gdy prowadziłem w niedzielnym wyścigu zostałem wyrzucony z toru przez rywala. Dziś auto kompletnie nie chciało jechać, przestawiła się zbieżność w wyniku awarii wahacza i traciłem mnóstwo czasu w każdej części toru. Tak naprawdę, to nie pokonałem dziś ani jednego szybkiego kółka. Moje główne zadanie, jakim była walka o tytuł wicemistrza SeatLeon Supercopa, została bardzo mocno utrudniona. Zapewne jutro zyskam kilka pozycji, ale fakt ze Jöns wystartuje jako pierwszy nic a nic mi nie pomaga. Będę robił wszystko, co potrafię żeby ukończyć oba wyścigi jak najwyżej, lecz teraz bardzo dużo zależy od dalszego rozwoju sytuacji i szczęścia. Ono jednak, ponownie na Hockenheimringu, jest przeciwko mnie.