Logo
WiadomościAktualnościZbierają na wojskowy ambulans dla Ukraińców. O pieniądze jest coraz trudniej

Zbierają na wojskowy ambulans dla Ukraińców. O pieniądze jest coraz trudniej

Samochód może być stary, wręcz nie powinien być nowy – szkoda pieniędzy, poza tym nadmierne komplikacje nie są nikomu potrzebne. Auto, które może pełnić funkcję wojskowej sanitarki, powinno być średniej wielkości minibusem lub vanem, mieć napęd na cztery koła, silnik Diesla. Wyposażenie medyczne nie musi być kompletne, można je uzupełnić. Całkowity koszt przedsięwzięcia to zaledwie 40 tys. zł, a jednak wyzwania związane z tego rodzaju przedsięwzięciami są coraz większe.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Karetka wojskowa oferowana w przetargu wojskowym – ten egzemplarz był tani, niestety okazał się zbyt zniszczony
Auto Świat
Karetka wojskowa oferowana w przetargu wojskowym – ten egzemplarz był tani, niestety okazał się zbyt zniszczony

Maciej Hryniewicz pierwszą próbę pozyskania karetki dla ukraińskich terytorialsów podjął, biorąc udział w wojskowym przetargu, na którym można było kupić starą i niedrogą, gotową wojskową karetkę zbudowaną na bazie Forda Transita. Samochód stał w jednostce wojskowej w Węgorzewie. Niestety, "wizja lokalna" wykazała, iż nieźle wyglądająca z zewnątrz karetka wrastała w ziemię już od około czterech lat, z czego ostatni rok poza garażem. Wojskowy technik nie pozostawiał wątpliwości: silnik nadaje się już tylko do wymiany, potrzebny jest remont układu hamulcowego i zapewne wiele więcej. Pomysłodawca, który początkowo chciał załatwić sprawę, korzystając wyłącznie z własnych środków, stwierdził, że po pierwsze, nie chodzi o remontowanie zabytku, po drugie, nie ma na to czasu, bo sprzęt potrzebny jest natychmiast i po trzecie, że na takie wydatki go nie stać.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zrzutka na karetkę: może stary Volkswagen, może Mercedes

Analiza rynku wykazała, że odpowiedni samochód (najprawdopodobniej Volkswagen T4 albo T5, ewentualnie Mercedes Sprinter) z racji tego, że podaż tego typu samochodów jest obecnie niska, kosztuje nie mniej niż 30 tys. zł. Kolor nie jest problemem, zaprzyjaźniony lakiernik podjął się wymalowania auta powłoką strukturalną za cenę materiału. Drobne naprawy, uzupełnienie wyposażenia, zakup paliwa na podróż do Kijowa – niezbędny budżet operacji to ok. 40 tys. zł. Co do samego przekazania samochodu, to zadania podjęli się wolontariusze z USA – medycy wojskowi, którzy bywają obecnie w Ukrainie, prowadząc na miejscu szkolenia z medycyny pola walki.

Zrzutka na karetkę: zaczęło się dobrze, a potem…

– Założyłem zbiórkę na "zrzutce" i pierwsze kilkanaście proc. potrzebnej kwoty zebraliśmy błyskawicznie – mówi Maciej Hryniewicz. – Potem utknęliśmy. Ludzie zmęczyli się pomocą dla Ukrainy? – zastanawia się. Ten problem sygnalizowany jest przez różnych wolontariuszy, kupujących ukraińskim terytorialsom i wojskowym nie tylko stare samochody, ale i środki medyczne, latarki czy inne wyposażenie. Zrzutek jest dużo, a wielu z tych, którzy dołożyli się do różnych przedsięwzięć, czuje, że spełnili już swój obowiązek. Wolontariusze tymczasem tłumaczą, że to nie sprint, trzeba przygotować się na maraton!

Chcesz się dorzucić? Zrzutkę odnajdziesz w Internecie, wpisując nazwisko jej założyciela i hasło: "Ambulans dla Ukrainy".

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Pasjonat technologii, prywatnie także zapalony kolarz
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium