Co robi projektant samochodów podczas pandemii koronawirusa? Oczywiście siedzi w domu i rysuje. 58-letni Michael Mauer od 2004 roku piastuje w Porsche stanowisko Head of Design. Odpowiada za wygląd nowych modeli, nadzoruje prace zespołów stylistów i ewidentnie nadal lubi rysować samochody. Jak sam przyznaje, zawsze ma przy sobie szkicownik i niemal każdą wolną chwilę poświęca na kreślenie aut. Zdarza mu się to robić nawet podczas śniadania, czym doprowadza do szału swoją żonę. „To silniejsze ode mnie” mówi.
Choć ważnym narzędziem pracy stylistów już od dawna są komputery i programy graficzne, Mauer nadal dużo pracuje ołówkiem. Często kieruje się zasadą „szczęśliwych wypadków”, wyznawaną przez Douga Chianga, legendarnego rysownika Gwiezdnych Wojen: „Wykonuję setki, jeśli nie tysiące różnych rysunków i często sam jestem zaskoczony tym, co udało mi się przenieść prawą ręką na papier. Kiedy przyglądasz się kolejnym szkicom i nagle zdajesz sobie sprawę, że jesteś na dobrym tropie, to znaczy, że przydarzył Ci się tak zwany szczęśliwy wypadek”.
Mauer wspomina, że w myśl tej zasady powstał pierwszy pra-projekt Taycana – przyglądał się rysunkowi „918-ki”, w którym stylista zaznaczył na tylnym błotniku wskazówkę dla modelarza, który miał wykonać glinianą makietę auta. Mauer jednak omyłkowo zinterpretował te kreski jako... linię dodatkowej pary drzwi! Opowiedział o tym autorowi rysunku i zachował projekt. Kilka lat później, gdy rozpoczynały się prace nad wyglądem Taycana ten szkic był punktem wyjścia dla samochodu o bardzo sportowej i niskiej sylwetce, ale z czworgiem drzwi. Dlatego wygląd Taycana jest dla niego „szczęśliwym wypadkiem”.
Aktualnie Mauer i jego zespół pracują nad samochodami, które mają szansę wejść do produkcji nawet dopiero w 2030 r. Jednak w czasie pandemii i pracy z domu lubi też po prostu narysować sobie „911-kę” i podzielić się kilkoma swoimi trikami. Oddajemy mu głos:
Jedną z kluczowych rzeczy przy szkicowaniu samochodów jest poradzenie sobie z aspektami trójwymiarowości. Czasami trzeba nawet coś dodać, wyolbrzymić. Pomyśl o karykaturze kogoś, kto ma duży nos – rozpoznasz go na pierwszy rzut oka właśnie dzięki temu, że ktoś narysował go z ekstremalnie długim albo wielkim nosem. Ta osoba w rzeczywistości może nie mieć tak dużego nosa, ale być może jest to cecha, która czyni ją szczególnie rozpoznawalną. I podobnie jest ze szkicowaniem samochodów. Rozważ na przykład narysowanie nieco większych kół. Wyobraź sobie charakter, który chcesz żeby miał ten samochód.
Czasami próbuję szkicować archetypy historii motoryzacji. Myślę sobie o jakimś samochodzie, takim którego nie znam tak dobrze jak Porsche 911, na przykład o Land Roverze Defenderze. Które dwie, trzy albo cztery linie są na tyle charakterystyczne dla tego auta, że definiują jego kształt bez konieczności dodawania detali czy koloru? Są bardzo proste samochody i też takie, które okazują się skomplikowane. I czasami te drugie wcale nie mają tak silnej tożsamości. Jeśli samochodowi jej brakuje trudno będzie stworzyć tożsamość marki przy pomocy designu. Projektując samochód trzeba rozumieć jakie są jego kluczowe kształty.
Pamiętaj, by zawsze zachowywać swoje rysunki. Czasem fajnie jest móc obejrzeć je po latach, ja wówczas na przykład widzę, czy tworzyłem je na spotkaniu i czy było ono ciekawe i ważne dla mojego działu, czy też... tematyką były budżety. Oczywiście, że czasami patrze i rysunek mi się nie podoba, myślę sobie wtedy, że musiałem mieć gorszy dzień. Ale design polega na próbowaniu i popełnianiu błędów. Zachęcam każdego by wziął ołówek i spróbował porysować.
A teraz, krok po kroku, pomogę Ci naszkicować ikonę, jaką jest 911.
Gdybyście zapytali dziesięciu projektantów aut o ich proces rysowania, otrzymalibyście pięć różnych przepisów. Niektórzy designerzy zaczynają od obu kół, inni najpierw rysują przednie koło i przód samochodu, a dopiero potem dodają tylne koło. Możesz zrobić jak ci wygodnie, ale ja zawsze zaczynam od obu kół, ponieważ jedno z wyzwań rysowania samochodu polega na zdefiniowaniu rozstawu osi i ustaleniu właściwych proporcji. Musisz wiedzieć, gdzie mniej więcej ma być tylne koło. Oczywiście stosując tę metodę, czasami już na zaawansowanym etapie rysunku okazuje się, że koło wypada nie tam gdzie trzeba – więc je usuwam gumką i zaczynam od nowa. Od ciebie zależy z jaką szczegółowością narysujesz koła – możesz po prostu zacząć od dwóch pierścieni albo dodać trochę więcej. W tym przypadku postanowiłem na koła 5-ramienne.
Gdy koła już są na swoim miejscu, następnym krokiem jest umieszczenie na nich samochodu, postawienie go na ziemi: narysuj linię między kołami. Teraz możesz zacząć tworzyć obrys. Projektanci i inżynierowie lubią nazywać to „sekcją Y”, co z grubsza oznacza sylwetkę. W przypadku 911 jest ona bardzo charakterystyczna. Czasami zdarzy Ci się sytuacja, w której sylwetka i rozstaw osi nie będą do siebie pasować, i musisz rozważyć przesunięcie tylnego koła. Ale to nie stanowi problemu – od tego są gumki do ścierania.
Stopniowo, krok po kroku, dodajemy szczegóły. Designerzy często określają okna mianem DLO – Day Light Opening. Wydaje mi się, że ten skrót został wymyślony byśmy jako styliści mogli prowadzić dyskusje, których nikt inny nie zrozumie. DLO w 911 jest bardzo charakterystyczne i różni się od tego w Cayenne czy Panamerze, ponieważ są samochodami 4-miejscowymi. To jeden z pierwszych detali, które dodaję, następnie dorysowuję przednie światła, a później więcej szczegółów z tyłu. Zauważ, że na tym etapie dodałem też kształt zderzaka i tylne światło.
Szkicowanie samochodu polega na dodawaniu warstw, ostrożnym dodawaniu kolejnych szczegółów. Największym wyzwaniem jest zawsze to by we właściwym momencie skończyć szkicowanie. Czasami rysunek będzie ładniejszy, gdy zastosujesz zasadę „mniej znaczy więcej”. Na tym etapie przedni reflektor ma teraz kształt elipsy. Dodałem niższy wlot powietrza, a dolny fragment drzwi zaczyna nabierać kształtów. Zwróć uwagę na wylot powietrza w dolnej części zderzaka i detal na tylnym błotniku. Staram się tu też wytworzyć wrażenie silnych tylnych ramion. Między kołami jest teraz bardzo cienka linia, znajduje się tuż poniżej „pasa” – nie było jej na poprzednim obrazku. Ta cienka kreska nadaje bokowi, czyli powierzchni między kołami, bardziej trójwymiarowego wyglądu. Nie przez przypadek ta linia opada w miarę zbliżania się do tylnego koła. Nie znaczy to jednak że na gotowym samochodzie ta linia rzeczywiście będzie w ten sposób opadać – to po prostu sposób na wizualizację, pewnego rodzaju pomoc dla obserwatora, by mógł łatwiej wyobrazić sobie, jak karoseria będzie wyglądała w świetle. Kiedy spojrzysz na 911 z góry, tylne koła są rozstawione szerzej od przednich i właśnie ta cienka linia pozwala to na rysunku podkreślić.
Jak widzisz, na tym etapie dodajemy więcej szczegółów. Jest już klamka oraz kreski o różnej grubości, które akcentują przetłoczenia karoserii. Chodzi o nadaje rysunkowi trójwymiarowego wyrazu. Jeśli masz taką możliwość, zaparkuj swój samochód bokiem do ładnego tła i zrób mu zdjęcie. Zauważysz linie, które będą podkreślać wklęśnięcia i wypukłości. Spróbuj odwzorować te kreski na swoim rysunku – pomogą Ci „ożywić” szkic.
Pierwsze 5 kroków polegało na rysowaniu linii. Teraz pora na dodanie cieni i kontrastów. Część „ramion” samochodu pozostanie bez koloru ponieważ chcemy uzyskać wrażenie odbijania światła w tym miejscu. Przyjrzyj się zdjęciom samochodów i zwróć uwagę na obszary, które są doświetlone oraz te, na które pada cień.
Ten krok da wam frajdę: zaczynamy dodawać koloru i zbierać wszystko w całość. To jak dodawanie kolejnej warstwy w Photoshopie. Niebieski kolor w górnej części auta odbija niebo, natomiast ciemniejszy w dolnej części – ziemię. To tworzy wrażenie osadzenia auta. Nie potrzebujesz do tego Photoshopa, ja sobie z tym programem też nie radzę najlepiej – spróbuj użyć farb wodnych albo kredek. Kiedy sobie rysuję, często robię to na spotkaniach, i wówczas mam przy sobie tylko ołówek i papier.
Każdy projektant ma swój sposób na „obróbkę” szkła – ja lubię je na tym etapie pokolorować na czarno i to samo robię z kołami. Możemy dodać jaśniejsze akcenty w kolejnym kroku. Zwykle rysuje niewielkie szkice – jeśli dopiero zaczynasz będzie Ci łatwiej właśnie z taką małą formą, będziesz miał większą kontrolę nad rysunkiem.
Zwróć tu uwagę na DLO – daylight opening. Okno jest przedzielone w poziomie, jego górna część jest czarna, a dolna jaśniejsza. To tworzy wrażenie obłości, załamania światła. Na bardzo starych samochodach powierzchnie szklane są zupełnie proste, ale boczne szyby mają teraz zaokrąglenia. Można to przedstawić w postaci subtelnej zmiany barwy. Etap dopełniania odcieniami kolorów czyni szkic bardziej wyrafinowanym.
Kiedy pracujesz na papierze, w jednym wymiarze, musisz stosować triki z kolorami i cieniami by nadać rysunkowi głębi i wrażenie trójwymiarowości. Spójrz ponownie na zdjęcie samochodu, które przedtem zrobiłeś. Zobacz w których miejscach jesteś w stanie przejrzeć przez szybę, lub w gdzie na karoserii odbija się światło. To się oczywiście może zmieniać w zależności od tego, gdzie zaparkowałeś auto, ale warto prześledzić grę świateł i cieni na różnych powierzchniach. Tutaj używamy białej farby by „wyciągać” kluczowe obszary, odrobina koloru skrywa się też w światłach i zaciskach hamulcowych. Rozważ dodanie kierownicy w kabinie. Albo może chciałbyś, by udało się dostrzec też fotel?