Jeszcze kilka lat temu było to 2-3 razy więcej. Mała sprzedaż na razie nie wpływa znacząco na liczbę głównych dilerów poszczególnych marek. Z danych firmy Samar wiemy, że liczba tych punktów zmniejszyła się z 1302 pod koniec 2004 roku do 1271 w sierpniu 2005. - W sierpniu sprzedaliśmy 15 samochodów. 3-procentowa marża pozwoliła zarobić nam 30 tys. zł. Gdyby nie serwis, nie mielibyśmy z czego utrzymać załogi. Przeciętne zarobki naszych pracowników to 1,2-3 tys. zł miesięcznie w zależności od stanowiska, a zatrudniamy 23 osoby - mówi przedstawiciel salonu sprzedającego auta koreańskiej firmy. Standardy i urzędnicyWymagania stawiane firmom chcącym uzyskać autoryzację na sprzedaż i serwis danej marki są ogromne. - Najważniejsze to dobra lokalizacja punktu i płynność finansowa kandydata - wyjaśnia Przemysław Byszewski z General Motors. Dalsze standardy zależą od wielkości miasta i planów sprzedaży.Podobnie jest w innych firmach. Fiat wymaga na przykład, aby przy rocznym potencjale sprzedaży tysiąca samochodów, salon miał przynajmniej 250 m2. Ford narzuca, aby w salonie stały minimum trzy auta osobowe i jedno dostawcze, zaś w parku testowym były trzy pojazdy. Zazwyczaj lista standardów każdej z firm jest długa i zawiera takie szczegóły, jak nawet krzesła, na których siedzą pracownicy. - Gdy sprzedawaliśmy Nissany siedzieliśmy na krzesłach z Makro, które kosztowały 58 zł za sztukę - mówi Andrzej Walbiner, prezes zarządu krakowskiej Anwy, aktualnie diler Toyoty. - Wyposażając salon Toyoty, musieliśmy kupić krzesła po 1700 zł za sztukę. Nie widzę jednak w tym nic złego. Wcześniej sprzedawaliśmy 5 Nissanów w miesiącu, Toyota idzie dużo lepiej. Od początku zeszłego roku, tzn. od wejścia w Polsce większej części rozporządzenia tożsamego z unijną dyrektywą "wyłączeń grupowych w motoryzacji" (z angielskiego Block Exemption Regulation), mającą na celu liberalizację i zwiększenie konkurencyjności, prawie wszystkie firmy podniosły standardy. - Spowodowało to wzrost kosztów przeznaczonych na budowę i wyposażenie salonów o około 60-70 proc. - informuje Marek Konieczny z Polskiej Izby Motoryzacji.Z tego powodu nie powstały masowo w Polsce salony wielomarkowe (takie dopuszcza dyrektywa BER). Pojedyncze przykłady, jak np. bielski salon Nissana i Suzuki należący do PGD czy płocki punkt sprzedający pod jed-nym dachem CitroĎna, Peugeota i Nissana, należą wciąż do rzadkości.Otwierając nowy salon, trzeba przejść trudną drogę administracyjną. W większości miast Polski urzędnicy nie mnożą problemów przed inwestorami. Odstępstwem od tej reguły według naszych rozmówców jest Kraków. - W listopadzie 2003 r. złożyliśmy w wydziale architektury wniosek o warunki zabudowy pod rozbudowę parkingów przed salonami Forda - informuje Adam Pietkiewicz, prezes Polskiej Grupy Dealerów, firmy posiadającej kilka salonów sprzedaży różnych marek w Polsce i na Słowacji. - Do dziś nie ma w tej sprawie żadnej decyzji, w Warszawie na tego typu zgodę czeka się 6 miesięcy.Ile trzeba wydać?Podstawowy problemem, jaki staje przed inwestorem, to zakup działki. - Grunty położone przy głównych drogach w dużych miastach są bardzo drogie - mówi prezes Pietkiewicz. - Szacuję, że około 50 proc. całej inwestycji w punkt dilerski stanowi koszt zakupu działki.Według Marcina Zębowicza, dilera Seata, który zbudował kilka miesięcy temu nowy punkt przy drodze Katowice - Bielsko Biała, obiekt o wielkości 1200 m2 można zbudować i wyposażyć za około 4,5 mln zł netto. Większe salony w dużych miastach są jednak dużo droższe. Jeden z krakowskich właścicieli 600-metrowego obiektu wycenia koszt budowy na 10,5 mln zł netto.Wielu inwestorów decyduje się na przeróbkę stojących budynków. - Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy budowa nowego salonu jest tańsza niż przeróbka gotowego budynku - informuje Adam Pietkiewicz. - W Warszawie zdecydowaliśmy się na zakup działki wraz z zabudowaniami przy Trasie Toruńskiej, dlatego że pojawiła się taka oferta. Okazało się też, że jeden ze znajdujących się tam budynków, o powierzchni 3 tys. m2, nadaje się na salon. Koszty budowlane dostosowania wyniosą 3 mln euro netto. Docelowo powstaną tam 3 punkty dilerskie różnych marek. Obecnie wiadomo, że jednym z nich będzie salon Fiata.Toyota buduje nowe salony m.in. w Warszawie, Krakowie i Kaliszu, rozważa także możliwość otwarcia punktu w Krośnie. Skoda poszukuje dilera w aglomeracji śląskiej, Ford m.in. w Kielcach, Koninie i Gorzowie Wielkopolskim. GM rozważa kilka nowych punktów dla Chevroleta i Saaba, Renault zamierza otworzyć salon w Szczecinie. Fiat nie ma w tej chwili sprzedawcy w Częstochowie.Liczba głównych dilerów:XII 2004 - 1302VIII 2005 - 1271