Policjanci z posterunku w Małdytach pierwsze zgłoszenie o uszkodzeniu samochodu jadącego trasą S7 dostali już 1 lutego. Wtedy to uszkodzono dwa auta. Tego samego dnia sprawcy mieli zawiesić na tym samym wiadukcie szklaną butelkę na sznurze. Uderzenie w nią spowodowało uszkodzenie przejeżdżającej pod wiaduktem ciężarówki. W kolejnych tygodniach zgłosiło się kilku kolejnych kierowców, których pojazdy zostały uszkodzone kamieniami lub drewnianymi kołkami zrzucanymi z wiaduktu niedaleko miejscowości Sople. W sumie do policjantów zgłosiło się pięciu pokrzywdzonych kierowców, którzy powstałe w autach szkody oszacowali na ponad 9 tys. złotych.

Okazało się, że sprawcami jest dwóch mieszkańców gminy Małdyty – 35-latek i jego 18-letni kolega. Na ich szczęście we wszystkich przypadkach doszło tylko do uszkodzenia elementów karoserii pojazdów. W ocenie śledczych zachowanie obu mężczyzn mogło jednak sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. I takie też zarzuty obaj zatrzymani usłyszeli. Grożą im kary nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

Okazało się też, że to nie jedyne „wyczyny” aresztowanych. Mężczyźni odpowiadają za pożar domku wczasowego na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych w gminie Małdyty, gdzie właściciel oszacował starty na 150 000 złotych. Mają też na swoim koncie wybicie szyby czołowej w autobusie zaparkowanym w Małdytach. Tu z kolei straty oszacowano na 3500 złotych.