Pierwsze, przypadkowe spotkanie z właścicielem tego unikatowego motocykla, miało miejsce na katowickim Auto Pikniku. Otoczona przez kordon gapiów Honda VTX dumnie lśniła chromem i cieszyła oko zdobieniami.

Kilka dni po pikniku jechałem do stolicy polskiego przemysłu odzieżowego, aby spotkać się z jej właścicielem - Marcinem. Miejscem spotkania był warsztat firmy Motorport69. Właśnie tam Honda VTX, za sprawą innego z zapaleńców - Mateusza z poczwarki przeistoczyła się w groźnego Szerszenia. Była to więc okazja do poznania zarówno właściciela jak i twórcę.

Przybyła zza wielkiej wody...

Prezentowana Honda VTX to model z 2004 roku. Przez pierwsze dwa lata swojego życia przemierzała amerykańskie bezkresy, a w 2006 r. została sprowadzona do Polski na zamówienie Marcina. Morską drogę pokonała w stalowym kontenerze, z którego trafiła prosto do garażu Motorport’u69.

Seryjną jednostką napędową Hondy VTX jest dwucylindrowy (widlasty), chłodzony cieczą silnik o pojemności 1800cm3 i mocy 97KM. Pierwszy właściciel wyposażył ją w Power Comander i obudowę filtra wraz z filtrem K&N (tzw. Hypercharger). Dzięki temu zabiegowi silnik zyskał około 40 KM.

Walka o indywidualność

W pierwszej kolejności powstała nowa osłona zbiorniczka płynu hamulcowego i bolec stopki ułatwiający jej wysunięcie.

Po kilku tygodniach Marcin przyniósł do warsztatu zdjęcie gmoli wyszukanych w internecie. Po wykonaniu projektu pierwszym skojarzeniem było to, że wyglądają jak żądła szerszenia. Postanowiono iść w tym kierunku. Osłony zacisków hamulcowych, zakończenie błotnika - wszystko to powstało pod hasłem "szerszeń". Punktem wyjściowym był także niespotykany w Polsce kolor: pomarańczowo-złota perła.

Następnie zapadła decyzja o umalowaniu całego motocykla w motyw szerszenia. Zbiornik i błotniki zostały zdemontowane i zawiezione do pracowni łódzkiego studenta Akademii Sztuk Pięknych. Ten przy użyciu zdolności artystycznych i aerografu zmaterializował projekt narysowany wcześniej na komputerze.

Aby całość współgrała jeszcze doskonalej postanowiono przerobić kanapę. Podwarszawska firma wykonała nowe siedzenie, stylizowane na model firmy Corbin. Właściciel jednak nie był do końca zadowolony. Honda została przewieziona na halę jednej z łódzkich firm zajmującej się produkcją tapicerek do samochodów. Projekt zakładał, że paski na kanapie będą współgrały z tymi namalowanymi na częściach metalowych.

Największym problemem okazał się dobór koloru skóry. Okazało się, że na naszym rynku nie ma odpowiedniego odcienia pomarańczu. Specjalną skórę trzeba było sprowadzić na specjalne zamówienie z Włoch. Po miesiącu ręcznej, niemal zegarmistrzowskiej pracy, siedzenie było gotowe.

W tym samym czasie przygotowywano elementy wykończeniowe: maskownice wahacza i wału kardana, osłonę tablicy rejestracyjnej wraz z diodami. Wszystko to z polerowanej blachy nierdzewnej. Całość uzupełniono akcesoriami popularnych firm. Zmieniono kierunkowskazy, lusterka i wydechy, dodano dwutonowy sygnał dźwiękowy.

Orgia świateł...

Cały motocykl został podświetlony zestawem 70- ciu diod, które znajdują się pod błotnikami, zbiornikiem i w obudowie filtra powietrza. Po zapadnięciu zmroku i włączeniu podświetlenia Honda pozostawia niezatarte wrażenie.

W ostatniej fazie do skonstruowanych wcześniej elementów dołączyło oparcie zintegrowane z bagażnikiem. Widoczna na zdjęciach sakwa tylna (wałek) została uszyta na indywidualne zamówienie - nie ma takiej drugiej.

To jeszcze nie koniec

Oglądając Szerszenia nie można nie przyznać, że jest to projekt nietuzinkowy. Zarówno Marcin, jak i Motorport69 wykonali niesamowitą pracę zwieńczoną sukcesem, jakim jest design Hondy. Jednak nie zamierzają spocząć na laurach. Zaraz po spieniężeniu Szerszenia biorą się od nowa do pracy. Jak powiedzieli mają gotowy zarys projektu - podobno  jeszcze lepszy i bardziej "odjechany". No cóż. Pozostaje nam tylko poczekać na efekty.