Mowa o egzaminie na dokument uprawniający do kierowania jednośladami, który od wprowadzenia nowych kategorii i zasad zdawania budzi zagorzałą dyskusję w motocyklowym świecie.

Obecnie, zamiast karty motorowerowej wydawane jest prawo jazdy kategorii AM, uprawniające do prowadzenia motorowerów. Będzie je można wyrobić od 14. roku życia. Z kolei o kat. A1, uprawniającą do prowadzenia motocykla o mocy silnika nieprzekraczającej 11 kW, będą mogły starać się osoby od 16. roku życia. Nowością jest kat. A2 uprawniająca, po ukończeniu 18 lat, do jazdy motocyklem o mocy nieprzekraczającej 35 kW.

Prawo jazdy kat. A uprawniające do jazdy dowolnymi motocyklami będzie można zrobić dopiero w wieku 20 lat, jeżeli osoba co najmniej od 2 lat posiada prawo jazdy kat. A2 a w wieku 24 lat, jeżeli osoba nie posiadała prawa jazdy kat. A2.

Przepisy obowiązują, ale przy ich wdrażaniu pojawiły się kłopoty. Zaczęło brakować instruktorów oraz maszyn, które posłużą do zdawania na nowe kategorie, a to dopiero początek absurdów motocyklowego prawa jazdy, ruszył bowiem nowy egzamin praktyczny.

Obowiązujące już nowe zasady miały posłużyć poprawie bezpieczeństwa. Ale czy rozpędzenie motocykla na placu do prędkości 50 km/h w celu ominięcia przeszkody jest bezpieczne? Zwłaszcza, jeżeli plac nie jest do tego celu przystosowany (właśnie takie place ma do dyspozycji większość WORD-ów).

Kłopotów nastręcza także przeprowadzenie motocykla na włączonym silniku po obszarze w kształcie litery T, w końcu taka maszyna jest dosyć ciężka.

Zdający muszą przejechać tor z pachołkami przy prędkości nie mniejszej niż 30 km/h oraz tradycyjną "ósemkę". Wcześniej była ona narysowana na asfalcie, a obecnie jest wyznaczony prostokąt, w którym trzeba manewr wykonać.

Zadania muszą być wykonywane w dwóch powtórzeniach. Jeśli za pierwszym razem przejazd był prawidłowy, a za drugim nie, trzeba wszystko wykonać jeszcze raz. Trudniejsza jest również jazda po mieście. Poprzednio trasa była ściśle wyznaczona, natomiast teraz może biegnąć dosłownie wszędzie.

Do tych wszystkich zadań przygotowuje kurs, który zazwyczaj ma ok. 20 godzin jazdy jednośladem, które mogą okazać się nie wystarczające.

Za nowe wymagania zapłacą jak zwykle kursanci. Lubelski WORD przewiduje, że zmniejszy się ona z 80 do ok. 30 proc.

Na koniec kontrowersje dotyczące ubioru, który też jest ściśle określony. Kursant musi mieć na sobie zapinaną kurtkę, długie spodnie i wiązane obuwie.