Podczas trwających 5 Międzynarodowych Targów Motoryzacyjnych w Lipsku, swoją europejską premierę miały dwa auta z dalekiego kraju środka.

Brilliance Auto ma gotowy do sprzedaży model Zhonghua M1, który będzie nowym graczem w klasie E. Mniejsze auto to jeszcze "nieotwieralny" i odizolowany od zwiedzających Zhonghua M2 który ma gonić Mondeo, Vectrę, Passata i resztę.

Stylistycznie większy z modeli, szczególnie z frontu, może przypominać nieco Lancię Thesis - jest podobnie majestatyczny. Szkoda, że w przeciwieństwie do M2, Zhonghua nie ma kierunkowskazów w lusterkach, co dodało by jej więcej lekkości.

Z profilu oraz z tyłu auto ma już własną linię, do której najlepiej pasuje określenie stateczna. Brak tu jakichkolwiek ekstrawagancii, króluje klasyczny krój dużego, rodzinnego sedana, a dzięki dużej powierzchni szyb zachowano odpowiednie proporcje.

Segment E, do którego aspiruje Zhonghua M1 to jednak nie tylko styl. Tu by przetrwać potrzeba świetnej jakości i komfortu podróżowania. Porównajmy zatem wymiary i jakość wykonania auta z trzema liderami tej klasy w niemczech.

Przy długości 4,88-metra, szerokości 1,8 i wysokości 1,45, Zhonghua jest krótsza jedynie od Audi A6, a przebija BMW 5 i Mercedesa E-klasy. Jest jednocześnie najwęższa i najniższa (ale ma 550-litrowy bagażnik), co nie nastraja optymistycznie potencjalnych pasażerów.

Jednak to nad czym chińczycy będą musieli jeszcze długo popracować to wykonanie auta. W tej kategorii jest dużo do zrobienia, co widoczne było szczególnie po zajęciu miejsca za kierownicą. Jasne, ładnie zaprojektowane raziło jednak fakturą twardych plastików i niewiele pomagały "drewniane" wstawki.

Czarny, pochodzący jakby z dostawczaka drążek skrzyni biegów (w wersji manualnej) nie poprawiał tego wrażenia, podobnie jak niektóre źle spasowane elementy.

Sytuację ma ratować bogate wyposażenie standardowe. Choć nie zostały jeszcze zdradzone szczegóły oferty, to na pewno znajdzie się w niej ABS z EBD i EDS, ksenonowe lampy i czujniki parkowanie. Głucho narazie o liczbie poduszek, tak ważnym dziś wyznaczniku bezpieczeństwa, czy też innych elementach z tego zakresu. Wciąż także czekamy na wyniki testów EuroNCAP.

Wjeżdżając na niemiecki rynek, chiński producent stawie wysoką poprzeczkę - gra niemal va bank. Może albo odnieść sukces i wkroczyć potem na ścieżkę dużej sprzedaży w całej Europie - swoją drogą ciekawe jakie cele zakłada sobie producent - albo dołączyć do podobnych, egzotycznych Kii Magentis i Hyundaia XG, które nigdy nie zawojowały ligii E.

Wiadomo, że Zhonghua ma przebijać się przede wszystkim ceną. Zobaczymy zatem jakie widełki między poziomem jakości a żądaną ceną zostaną ustalone na wejściu. Na pewno wjazd nowego auta zaostrzy i tak już zaciętą walkę o klienta - tym bardziej, że cena jest zawsze silnym orężem.