Niecodzienny jest też fakt, że Ameryka zapragnęła Cafe Racera! Bo właśnie to oznacza skrót CR. Maszyny które powstały głównie po to, żeby (zgodnie z nazwą) ścigać się od kawiarni do kawiarni kojarzą się przede wszystkim z Europą, w której się narodziły. Teraz Ameryka zapragnęła mieć własnego (seryjnego) "Kawiarnianego Wyścigowca". Świat zwariował.

Buell prezentuje swoją współczesną wizję Cafe Racera w połączeniu z tym wszystkim, co kojarzy się jednoznacznie z ulicznym zawadiaką. Puryści mogliby go porównać do delikatnego, kruchego rogalika podanego z frytkami i ketchupem. Czy takie połączenie nie odbije się niekorzystnie na naszym zdrowiu? Przyjrzyjmy się nieco bliżej amerykańskiemu łobuzowi.

Big Mac

Motocykle Erika Buella zawsze kryły w sobie tzw. "efekt przykuwania uwagi". Nie ma wątpliwości, że głównym czynnikiem przyciągającym motocyklistów do tej marki była i jest bezkompromisowa stylistyka. Buell określa ją jako odjazdową i niecodzienną. Nie można się nie zgodzić. Taki sprzęt powinien ujeżdżać Johny Blaze w filmie "Ghost Rider". Tak przy okazji mam dla was pytanie za 100 punktów. Z jakim motocyklem kojarzy się wam przód Buella? Oczywiście, że z Suzuki B-King! Amerykański motocykl w europejskim stylu wykorzystujący japońskie wzornictwo. To się dopiero nazywa globalizacja!

Jak zwykle w takich sytuacjach znajdą się zwolennicy i przeciwnicy Buell'owskiego designu. Moim zdaniem w motocyklu kojarzącym się z radykalnością nie mogło zabraknąć wlotów do 12 litrowego airboxu wielkości pralki. Na pewnym zagranicznym forum spotkałem się z opisem tychże wlotów, jako "Bird Catcher"(z ang. łapacz ptaków). Pomimo nawiązania do sprzętu gospodarstwa domowego i ptactwa, 1125 CR jest raczej małym motocyklem i chyba nikt się nie łudzi, że został on stworzony do przewożenia pasażerów lub zabierania połowy dobytku na wakacje. Przednia owiewka ładnie współgra z całością motocykla i nie wystaje jak pies za okno w czasie jazdy samochodem. Daje to ogólne wrażenie zwartości i pozytywnie wpływa na linię motocykla. Plastik "spływający" na przedni reflektor sprawia, że Buell 1125 CR nabiera złośliwego, wręcz wrednego wyglądu. I bardzo dobrze. Taki właśnie ma być.

USAustria

Pomimo, że motocykle Erika Buella ściśle kojarzone są ze Stanami Zjednoczonymi, to w najnowszym modelu bije austriackie serce. To trochę tak, jak z Arnoldem Schwarzenegerem i jego panowaniem w Californii. Za jednostkę napędową odpowiedzialny jest Austriacki Rotax. Zapytać by można dlaczego amerykanie nie zastosowali silnika z V-Roda. Odpowiedz jest krótka i prosta - silnik V-Roda jest za ciężki. Rotaxowska jednostka zastosowana wcześniej w modelu 1125R zapewnia wszystko, czego wymaga się od sportowego motocykla. Chłodzony cieczą V2 dzięki systemowi kontroli otwarcia zaworów ma teraz jeszcze lepiej reagować na gaz. Pomimo że Buell, to nie Harley, powszechnie wiadomo że obie firmy są ze sobą powiązane. Dotychczasowe modele bazowały na silnikach 1200 ccm Harleya. I tu mamy małe zamieszanie, ponieważ jak wiadomo koncern z Milwaukee zastrzegł sobie prawo do produkowania silników V2 o kącie rozwarcia cylindrów 45 stopni i opatentował też charakterystyczny bulgot swoich motocykli. Inżynierowie z Rotaxa dostali wolną rękę i zdecydowali, że V2 o kącie rozwarcia 72°, pochodzący ze sportowego 1125R ma zapewniać mniejsze wibracje i bardziej pasować do agresywnego charakteru nowego Buella.

Moc przekazywana jest na tylne koło poprzez pas zębaty. Dla jeźdźców przyzwyczajonych do napędu łańcuchem takie rozwiązanie może na początku wydawać się nieco dziwaczne, ale po krótkim czasie docenią oni brak konieczności jakiejkolwiek regulacji i brudzenie zredukowanie do zera. Pas napędowy zapewnia też płynną i bezpośrednią reakcję na dodanie gazu, niwelując przy tym luz w systemie przeniesienia napędu. Przy tych wszystkich zaletach pas jest także lżejszy (480 g względem 2 kg łańcucha).

Zawieszenie

Silnik osadzony jest w solidnej, aluminiowej ramie, która spełnia też funkcję zbiornika paliwa. Przednie zawieszenie to potężny widelec Showa z rurami teleskopowymi o pokaźnej średnicy 47 mm. Mamy tutaj do dyspozycji regulację dobicia, odbicia oraz wstępnego napięcia sprężyn. Takie same parametry możemy zmieniać w tylnym Monoshocku. Należy pamiętać, że zawieszenie Buella jak i zresztą cały motocykl zostały stworzone pod kątem sportowej jazdy. Może być więc niewygodnie podczas podróży we dwoje, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Bo kto by wybrał się tym motocyklem w dalszą podróż z pasażerem ?

Hamulce

Heble to chyba jedne z bardziej rozpoznawalnych elementów Buella (oczywiście poza odjechanym wyglądem). Z przodu mamy pojedynczą (czego wielu ludzi nie potrafi przeboleć) tarczę wielkości dużej pizzy (375 mm). Do tego dochodzi ośmiotłoczkowy, rozmiarami przypominający  cegłę, zacisk. To budzi tylko jedno skojarzenie - stoppie. Craig Jones - kierowca testowy Harleya i Buella będzie zadowolony. Może uda mu się pobić na 1125 CR swój rekord jazdy na przednim kole, który obecnie wynosi 266 metrów.

Podsumowanie

Dla kogo jest nowy Buell ? Na pewno dla osób, które ponad wszystko cenią sobie frajdę z jazdy. Krótki rozstaw osi, wysoka moc i moment obrotowy, dobre zawiechy, niska masa i świetne hamulce. Z takim zestawem 1125 CR aż prosi się o wszelkie łobuzerskie uliczne akrobacje, które najlepiej smakują serwowane na jednym kole. Bez znaczenia na  którym. Czy Erikowi Buellowi udało się zaaplikować klimat Cafe Racerów do swojej nowej maszyny? Według mnie nie. Jakkolwiek jego motocykle byłyby projektowane, zawsze będą bardziej się kojarzyć z streetfighterowskimi wygłupami, niż z wyrafinowanymi europejskimi wyścigami do kawiarni.

Niemniej jednak 1125 CR zapowiada się jako dobry motocykl. Został stworzony w celu zapewniania dobrej zabawy. I dobrze mu z tym.  Gdziekolwiek byś się na nim nie pojawił, bądź gotowy na to, że wzrok przechodniów spocznie na tobie i twojej maszynie. Nie ważne czy w niedzielne popołudnie postawisz go na rynku, czy przejedziesz na tylnym kole obok dyskoteki w sobotni wieczór. Nietuzinkowy wygląd i brzmienie potężnego V2 przykuje uwagę wszystkich.