Historia tego modelu zaczęła się jakieś osiem miesięcy temu niewinnym pytaniem: „Co, jeśli Bugatti zbudowałoby ekstremalnie lekki hiperbolid napędzany jego sztandarowym silnikiem W16?" Odpowiedzi podjął się zespół inżynierów pod kierownictwem Franka Gotzke, wcześniej odpowiedzialnego za takie projekty jak Veyron 16.4 i Chiron. Efekt zwala z nóg, szokuje, przeraża, zachwyca, a może nawet doprowadzić do szaleństwa w najczystszej postaci – Bugatti Bolide to wyścigowy koncept zaprojektowany do jazdy tylko i wyłącznie po torze.
Bugatti Bolide – wolność tworzenia
Nieskrępowani ograniczeniami, jakie trzeba brać pod uwagę przy projektowaniu aut dopuszczanych do ruchu po zwykłych drogach, inżynierowie Bugatti puścili pełne wodze swojej wyobraźni i stworzyli pojazd, który oszałamia w każdym detalu. Wykorzystali tylko najlepsze podzespoły i dodatkowo je podrasowali, ale akurat w przypadku tej marki nie jest to niczym szczególnym.
Znany z Chirona silnik W16 został zmodyfikowany pod kątem ekstremalnych osiągów na torze. Dostał m.in. nowy układ dolotowy i wydechowy oraz cztery turbosprężarki z powiększonymi łopatkami wytwarzające większe ciśnienie doładowania przy wyższych prędkościach obrotowych. Zoptymalizowano także obieg oleju i konstrukcję pompy suchej miski olejowej. Zamiast chłodzenia międzystopniowego typu woda-powietrze Bolide ma układ powietrze-powietrze z chłodzeniem wstępnym wodą, co również przyczynia się do poprawy wydajności na torze wyścigowym. To oczywiście tylko ułamek wszystkich zmian, które w efekcie doprowadziły do wzrostu mocy z 1500 KM w Chironie czy 1600 KM w Super Sporcie do obezwładniających 1850 KM, wspieranych dodatkowo 1850 Nm momentu obrotowego!
Bugatti Bolide – lekkość mocy
Szkielet auta wykonano z włókien węglowych i stopów tytanu klasy lotniczej, dzięki czemu udało się obniżyć masę Bolide do zaledwie 1240 kg. To także zasługa zastosowania m.in. zacisków ceramicznych tarcz hamulcowych ważących 2,4 kg każdy czy kutych felg ze stopu magnezu (przednie o masie 7,4 kg, tylne 8,4 kg). Dla porównania Chiron waży prawie 2 tony.
Bolide może zatem pochwalić się rekordowym stosunkiem mocy do masy: 1491 KM na tonę! Wygląda to jeszcze bardziej imponująco, gdy zdamy sobie sprawę, że każdy KM ma do „pociągnięcia” tylko 670 g! To wszystko w połączeniu z napędem na obydwie osie i potencjałem silnika sprawia, że Bugatti może przyspieszać do „setki” w 2,17 s, do 200 km/h w 4,36 s, do 300 km/h w 7,37 s, do 400 km/h w 12,08 s i do 500 km/h (tak, to nie pomyłka) w 20,16 s!!!
Producent zapewnia, że okrążenie toru w Le Mans trwa tylko 3:07.1 minuty, natomiast Pętlę Północną na Nurburgringu Bolide zalicza w 5:23.1 minuty.
Także pod względem aerodynamiki to prawdziwe dzieło sztuki. Przy prędkości 320 km/h przód auta generuje 800 kg siły docisku podczas gdy tylne skrzydło potężne 1800 kg. Co więcej, nadwozie Bolide zmienia kształt zależnie od prędkości – przy szybkiej jeździe na płaskim dachu pojawiają się specjalne „bąble”, które zmniejszają opór powietrza i optymalizują jego przepływ na tylne skrzydło.
Bugatti Bolide – popis fantazji
Szef Bugatti, Stefan Winkelmann powiedział, że prowadzenie tego auta jest jak jazda na kuli armatniej. Trudno się z nim nie zgodzić, choć faktem jest, że kula w przeciwieństwie do Bugatti nie potrafi skręcać. Bolide spełnia wymogi bezpieczeństwa FIA do jazdy torowej, ale nie wiadomo jeszcze, gdzie mógłby jeździć. Co więcej, nie wiadomo, czy w ogóle trafi do produkcji seryjnej. Jak zapewnia jednak Winkelmann marzenia czasami się spełniają, a Bugatti ma już doświadczenie w wypuszczaniu swoich dzieł w pojedynczych sztukach.