O modelu

Ford pomimo iż jest amerykańską marką ma się w Europie bardzo dobrze. Wbrew tendencjom spadkowym w amerykańskich oddziałach, tutejszy Ford of Europe notuje od trzech lat zyski i nic nie wskazuje na to, że ta dobra passa ulegnie załamaniu. Załamaniu nie ma też ulec popularność i sprzedaż nowego Mondeo, który jak podkreśla główny CEO Ford of Europe John Fleming, jest to najbardziej zaawansowany technologicznie seryjny pojazd dla mas, który wyjechał spod oręża producenta.

Patrząc na nową serię Mondeo można pokusić się o stwierdzenie, że jest to także najbardziej dynamiczny model ostatniej dekady w stajni Forda. Zaprojektowany w duchu fordowskiej koncepcji stylistycznej "Kinetic Design" dołączył do grona odmłodzonych modeli: S-Max i Galaxy. Nie przypadkowo, bowiem wiele podzespołów mechanicznych i stylistycznych zaczerpniętych zostało właśnie od tych vanów. Co ciekawe wszystkie trzy wersje nadwoziowe Mondeo - hatchback, sedan i kombi - są produkowane w belgijskiej fabryce w Genk na tej samej linii montażowej co S-Max i Galaxy, na zmianę, w zależności od ilości zamówień na dany model.

W porównaniu z poprzednikiem trzecia generacja auta jest nieco większa. Na przykład, nowy Ford Mondeo w wersji 5-drzwiowej jest o 47 mm dłuższy i o 120 mm szerszy. Zwiększył się również rozstaw osi z 2754 do 2850 mm. Główną zasadą, którą kierował się sztab projektantów pod kierownictwem Martina Smitha, dyrektora działu projektowania było ukazanie dynamiki samochodu. Stąd nawiązane do form koncepcji "Kinetic Design" czyli przekładając na zrozumiałą nomenklaturę chodzi o energię uchwyconą w ruchu. Z pewnością w tej materii lepiej wypadają Włoscy designerzy jednak nowa sylwetka Forda też może się podobać. Nie jest przede wszystkim tak zachowawcza jak w przypadku ostatnich dwóch generacji. Przód charakteryzuje się dużym wlotem powietrza w kształcie odwróconego trapezu. To on (czarny lub chromowany w zależności od wersji) nadaje podstawowe linie kolejnym elementom w tej części samochodu. Zakrzywione ku tyłowi, ścięte linie przedniego zderzaka optycznie zmniejszają przedni zwis. Agresywne rysy ciągną się dalej przez wąski grill, zaciągnięte na boki reflektory (największe ze wszystkich lamp stosowanych dotąd w osobowych modelach Forda) oraz przetłoczoną przy krawędziach maskę. Dynamika z boku auta wyróżniona została z kolei jednym załamaniem w górnej części drzwi. Sportowego akcentu dodają "umięśnione" nadkola, zaś prestiżu 17-calowe felgi z lekkich stopów. Wiele podobieństw do S-Maxa i Galaxy znajdziemy z tyłu samochodu. Głównie w postaci świateł z filtrami o strukturze plastra miodu. Środkowe światło "stop" znajduje się w środkowej części drzwi tyłu nadwozia lub pokrywy bagażnika w modelach 4- i 5-drzwiowych, natomiast w wersji kombi jest umiejscowione wysoko w płacie poszycia nad tylną szybą.

Zewnętrza stylistyka jest w pewnym sensie preludium do momentu kiedy zasiądzie się za kierownicą nowego Mondeo. Tu na pierwszy plan wysuwają się nowe zegary przedzielone ekranem komputera pokładowego Converse+ - w zależności od wersji mniej lub bardziej rozbudowanego o dodatkowe funkcje. Kolejnym elementem jest centralna konsola, która na nasze oko jest trochę za szeroka i wyższym pasażerom może ograniczać miejsce na swobodne operowanie pedałami gazu i hamulca. Na jej plus wpływa z kolei sensowne rozmieszczenie wszystkich pokręteł i przycisków do sterowania urządzeniami w samochodzie. Materiały użyte we wnętrzu są dużo wyższej jakości niż w poprzednich egzemplarzach. Ford postanowił zrezygnować z analogowego zegara, który w starszych wersjach modelu zdecydowanie psuł całą aranżację. Zagospodarowane zostało tym samym więcej miejsca na przejrzysty monitor monochromatyczny do obsługi radia i nawigacji. Drążek zmiany biegów powędrował nieco do przodu. Urósł schowek między siedzeniami, a to przełożyło się na skrócenie dźwigni hamulca ręcznego. Przestrzeni dla pasażerów nie jest oszałamiająco dużo natomiast dobrze wyprofilowane fotele gwarantują wysoki komfort i bardzo dobre trzymanie boczne.

Nowe dziecko Forda wyposażone zostało opcjonalnie w szereg nowych systemów poprawiających użytkowanie samochodu. Wśród nich inteligentny tempomat (ACC), układ kontroli ciśnienia w ogumieniu (TPMS), interaktywny system zwiększający bezpieczeństwo czynne (IVDC) i system tankowania EasyFuel - pozbawiony tradycyjnej nakrętki we wlewie i blokujący głowicę węża w przypadku próby zatankowania niewłaściwego paliwa. Nowością jest także uruchamianie samochodu z zewnętrznego kluczyka po naciśnięciu przycisku "power" oraz płynnej kontroli tłumienia zawieszenia (CDC) - trzy tryby ustawienia twardości układu Comfort, Normal, Sport.

W Polsce ceny nowego Mondeo rozpoczynają się od 72 800 zł (wersja Ambiente 1.6 l./110 KM). W standardowym wyposażeniu znalazło się między innymi siedem poduszek powietrznych (w tym jedna umieszczona pod kolumną kierownicy), komputer pokładowy, klimatyzacja, radio CD z odtwarzaczem formatu plików MP3, układ ABS z elektronicznym układem podziału siły hamowania (EBD), układ IVD - elektroniczny układ stabilizacji toru jazdy (ESP) z układem kontroli trakcji (TCS) oraz układem wspomagania awaryjnego hamowania (EBA), elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, elektrycznie sterowane szyby drzwi przednich.

O tym, że Mondeo ma być samochodem szeroko dostępnym świadczy również paleta dziewięciu silników. Początkowo do salonów trafią jednak cztery silniki benzynowe: 1.6 l Ti-VCT (moc 110 KM i 125 KM), 2.0 l (moc 145 KM) i 2.5 l (moc 220 KM) oraz cztery silniki wysokoprężne Duratorq TDCi oparte na technologii Common Rail: 1.8 l (moc 100 KM i 125 KM), 2.0 l z filtrem cząstek stałych DPF (moc 140 KM) i 2.0 l z filtrem cząstek stałych DPF i automatyczną przekładnią biegów (moc 130 KM). Dziewiąty motor to jednostka benzynowa Duratec HE 2.3 l. 161 KM, która w sprzedaży oferowana będzie w drugiej połowie roku.

Wrażenia z jazdy

Na miejsce europejskiej premiery Mondeo, Ford nie bez przyczyny wybrał Sardynię. Tamtejsze górzyste i kręte drogi okazały się idealnym sprawdzianem dla samochodu. Po kilkuset kilometrach zaletą numer 1. okazało się zawieszenie, które jest już niejako znakiem firmowym tego modelu. W porównaniu z poprzednią serią zostało ono poddane kilku modyfikacjom - zmieniono nachylenie kąta przednich kół, zamontowano nowe łożyska i zastosowano płaski wahacz ustalający. Przód układu bazuje na kolumnach MacPhersona, z tyłu zaś jest wielowahaczowe wyposażone w tuleje z hydrauliczną amortyzacją. Na stabilność pojazdu w zakrętach wpłynęło też zwiększenie rozstawu samych kół i osi, dzięki czemu Ford jest jeszcze lepiej zbalansowany dając kierowcy wzorową precyzję w prowadzeniu i zachowując się nawet przy dużych prędkościach w ciasnych zakrętach bardzo przewidywalnie. Co istotne na stabilność nie wpływa nawet większe obciążenie samochodu. Jadąc w czwórkę Mondeo nie buntuje się, nie odjeżdża gwałtownie w zakrętach. W tym elemencie auto spisuje się znakomicie niezależnie od wersji nadwoziowej, zachowując sporą neutralność.

Cieszyć może również dość późno ingerujący ESP, który w przeciwieństwie do wielu innych samochodów nie wyprzedza kierowcy i daje mu możliwość samemu wyprowadzić auto z kontrolowanego uślizgu. Kolejną mocną stroną nowego Forda jest wyciszenie kabiny. Lepsze materiały wykończeniowe oraz wspomniane zmiany w zawieszeniu pozwalają cieszyć się pasażerom z każdego kilometra pokonanego w Mondeo. Głośniej zaczyna robić się dopiero przy 150-160 km/h.

Zupełnie nieźle prezentuje się kilka jednostek napędowych. W nasze ręce trafiły egzemplarze z 2.5-litrowym silnikiem benzynowym DOHC i 2.0-litrowym Dieslem. Wersja benzynowa o mocy 220 KM/320 Nm posiada aluminiowy blok. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 7,7 s. zaś prędkość maksymalna tej jednostki wynosi 240 km/h. Takie wyniki sprawiają, że Mondeo z takim silnikiem może dać namiastkę sportowej jazdy. Niestety okupowane będzie to wysoką średnią spalania nawet 15 litrów. Mniej żwawa ale dająca także zapas mocy przy wyprzedzaniu jest jednostka wysokoprężna o mocy 140 KM i identycznym momencie obrotowym 320 Nm. W normalnych warunkach jazdy, funkcja chwilowego zwiększenia momentu pozwala na krótkotrwałe zwiększenie momentu obrotowego nawet do 340 Nm. Przy spokojnej jeździe spalanie nie powinno wynieść więcej niż 6 litrów oleju napędowego. Dla koneserów spokojnej jazdy ten motor to strzał w dziesiątkę.

Podsumowanie

Czy nowy jest w stanie powtórzyć sukces starego? Do doskonałych walorów jezdnych i przyzwoitych silników Ford dołożył jeszcze to czego poprzednim generacjom modelu ewidentnie brakowało. Odrobinę agresywności na zewnątrz i nonszalancji wewnątrz, które mogą przyciągać klientów do salonów tak samo skutecznie jak praktyczne cechy pojazdu. Pod względem ceny nic się w zasadzie nie zmieniło. U konkurencji za podobny pakiet zapłacimy mniej więcej identyczną kwotę.