Koniec roku 2010 to dla importerów złote czasy. Wisząca nad klientami flotowymi obietnica likwidacji kratki spowodowała, że samochody znikają z salonów szybciej niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Ta sytuacja ma jednak druga stronę medalu. Po "Szale zakupów flotowych Anno Domini 2010" przyjdzie rok 2011, gdzie głównym klientem stanie się symboliczny Kowalski.

To właśnie dla odbiorcy prywatnego Ford przygotował nową generację modelu C-Max, która w naszej obecności zadebiutowała na polskim rynku.

Nowego Forda C-Max testował w październiku nasz kolega redakcyjny Michał podczas jazd nad francuskim Lazurowym Wybrzeżem (zobacz więcej - Ford C-Max: dwa auta w jednym).

C-Max będzie oferowany z dwoma silnikami benzynowymi - wolnossącym Duratec (105 KM, 125 KM) oraz turbodoładowanym EcoBoost (150 KM, 182 KM). Obie wersje mają pojemność 1,6 l.

Najmniejszy sinik diesla TDCi ma pojemność 1,6 l i występuje w dwóch wersjach: słabszej 95- konnej i mocniejszej 115- konnej. Dwulitrowy TDCi ma moc 115, 140 i 163 KM.

Napęd może być przenoszony za pomocą manualnej 5 lub 6- biegowej skrzyni biegów. Diesle dodatkowo mogą być wyposażone w automatyczną 6- biegową z dwusprzęgłową skrzynie biegów PowerShift.

Na polskim rynku ceny modelu C-Max zaczynają się od 63 300 zł za podstawową wersję z silnikiem 1,6 (105 KM). Za najubożej wyposażonego diesla (1,6 TDCi 95 KM) trzeba zapłacić 70 800 zł. Najlepiej wyposażony diesel (2,0 TDCi 165 KM) z automatyczną skrzynią biegów to wydatek rzędu 100 900 zł.

Ford Grand C-Max w podstawowej benzynowej wersji (1,6 l, 105 KM) kosztuje 66 300 zł. Natomiast 95- konny diesel 1,6 to wydatek 73 800 zł. Najdroższe wersja kosztują: 103 650 zł za dwulitrowego diesla z automatyczna skrzynią biegów oraz 88 700 zł za wersję z silnikiem benzynowym 1,6 o mocy 182 KM.