Wojciech Traczyk Skoda Superb zachowuje swój indywidulny charakter, mimo iż niektórzy lekceważą ją jako tańszego kuzyna Passata. Superb po faceliftingu zyskał kilka elementów nadwozia, które mają być charakterystyczne dla wszystkich nowych modeli rodem z Mlada Boleslaw.

A więc przede wszystkim nowa atrapa chłodnicy, która znana jest już z Roomstera. Boczne kierunkowskazy w lusterkach, podobnie jak w Octavii i w końcu tylne światła, które zapalone tworzą literę "C" (Octavia, Roomster). Oprócz tego przekonstruowane zostały również przednie reflektory, pojawiły się nowe obręcze kół oraz cztery kolory nadwozia (Cappucino Beige, Olive Green, Anthracite Grey oraz Satin Grey).

We wnętrzu również można zauważyć kilka drobnych zmian. Lekko zmodyfikowano deskę rozdzielczą, pojawiły się nowe wzory materiałów wykończeniowych. W ofercie pojawiła się także nowa, najbardziej luksusowa wersja Laurin&Klement (od nazwisk założycieli koncernu), która wersji Elegance będzie droższa o 6 tys. zł. Oferuje przede wszystkim jeszcze lepszej jakości materiały - skórę, drewno, aluminium - 17-calowe felgi aluminiowe, chromowe zakończenie rur wydechowych. Oczywiście w kilku miejscach pojawi się logo Laurin&Klement.

Nowy Superb oferowany jest w sporej liczbie wersji silnikowych - trzech benzynowych oraz czterech wysokoprężnych. Najmocniejszą jednostką jest silnik benzynowy V6 o pojemności 2,8 litra i mocy 193 KM. Pozostałe dwie czterocylindrowe jednostki benzynowe to turbodoładowany silnik 1,8 o mocy 150 KM oraz dwulitrowy rozwijający moc 115 koni mechanicznych. Gama silników wysokoprężnych rozpoczyna się od 1,9-litrowych motoru o mocy 105, poprzez dwulitrowy silnik 140 KM, aż po 163-konną, sześciocylindrową jednostkę o pojemności 2,5 litra. W zależności od wersji silnikowej Superb może być wyposażony w 5- lub 6-biegową skrzynię manualną, a wersje sześciocylindrowe mogą zostać zamówione z pięciostopniową przekładnią automatyczną Tiptronic. Wersja Laurin&Klement nie będzie oferowana z obydwoma najsłabszymi silnikami.

Wrażenia z jazdy

Pierwsze jazdy nową Skodą Superb po drogach Danii oraz Szwecji mieliśmy okazję odbyć za kierownicą turbodiesla 2,5 V6 o mocy 163 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 350 Nm osiąganym już przy 1.250 obr/min w wersji wyposażeniowej Laurin&Klement. Do przeniesienia napędu służyła pięciostopnowa automatyczna skrzynia biegów.

Pierwsze wrażenie, jakie można było odnieść po zajęciu miejsca wewnątrz, to duża przestronność zarówno z przodu, jak i z tyłu auta. Wykończenie bez fajerwerków, ale bardzo staranne i gustowne.

Superb z tym silnikiem nie należy z pewnością do najdynamiczniejszych limuzyn, ale ok. 10 sekund do setki to także niezły wynik. Na uznanie zasługuje zawieszenie oraz układ kierowniczy Superba. Auto prowadziło się bardzo pewnie, przewidywalnie nawet na bardziej krętych drogach. Przy tym wszelkie nierówności, które występują nawet na niemalże idealnie równych szwedzkich drogach, nie były prawie odczuwalne.

Ceny nowej Skody Superb zaczynają się od 81.740 zł. W tej cenie otrzymamy dwulitrową wersję benzynową o mocy 115 KM w wersji wyposażeniowej Classic, czyli m.in. cztery poduszki powietrzne, systemy ABS i ESP, klimatyzację Climatronic, tylny czujnik parkowania czy też centralny zamek. Testowana przez nas wersja kosztuje ponad dwukrotnie więcej (164.940 zł), a posiada także m.in. kurtyny powietrzne, biksenonowe reflektory, czujnik parkowania z przodu, tempomat i 17-calowe obręcze ze stopów lekkich.

Okazuje się, iż elegancka limuzyna nie musi być domeną tylko i wyłącznie marek z segmentu premium. O sukcesie Superba świadczy między innymi fakt, iż od debiutu nabyło go już ponad 100 tysięcy klientów. Z pewnością nie jest to jedynie zasługa dość przystępnej ceny. A już za nieco ponad dwa lata pojawi się druga generacja tego modelu.