Samochodami Logan pokonałem wcześniej kilka tysięcy kilometrów, więc podchodząc w Warszawie do testowanej Dacii, nie odczuwałem strachu przez zachowaniem na drodze. Zawieszenie zbudowane przez inżynierów Renault spisuje się bowiem doskonale i samochód ma dobrą sterowność zarówno podczas jazd na suchej nawierzchni, na mokrej drodze, jak i (co sprawdziłem w ubiegłym roku) na zaśnieżonych górskich podjazdach. Jedynym mankamentem samochodu jest jego siermiężne i ubogie wykończenie wnętrza. Jednakże pokonując trasę Warszawa - Radom - Kazimierz nad Wisłą, w testowanym modelu poznałem jeszcze jeden minus - silnik diesla.

Odsłona pierwsza - bez entuzjazmu

O ile trasa do Radomia przebiegała bardzo spokojnie, to odbijając z "krajowej siódemki" poznałem co to jest jazda po naszych drogach. Jeżdżąc ostatnio modelami z "górnej półki" zapomniałem, że ktokolwiek może mieć problem z wolno jadącymi samochodami. Wystarczyło dodać gazu, a każdy zawalidroga pozostawał daleko z tyłu. W przypadku Logana diesla było jednak inaczej. Gdy napotkałem na dwie ciężarówki jadące blisko siebie które posuwały się z prędkością 80 km/h, rozpoczynał się prawdziwy horror. Szybkość ta była bowiem niższa niż moja prędkość podróżna, ale jednocześnie za wysoka aby swobodnie wyprzedzić ciężarówki. Na trasie szybkiego ruchu wystarczyłoby zająć lewy pas i rozpocząć wyprzedzanie, ale na zwykłej drodze zakręty i jadący z naprzeciwka uniemożliwiali ten manewr. Zbyt słabe przyspieszenie nie pozwalało na szybką reakcję samochodu.

W związku z niemożnością swobodnej szybszej jazdy dokładnie przyjrzałem się wykończeniu wnętrza. W stosunku do wersji benzynowych, którymi dotychczas jeździłem, nic się nie zmieniło. Deska rozdzielcza została wykończona twardym plastikiem, pokrętła do ustawienia siedzenia mają za małą średnicę (podczas regulacji oparcia za małe pokrętło powoduje skurcz dłoni), w środku było fatalne wytłumienie akustyczne, a otwieranie szyb i regulacja lusterek pochodziły z modeli Renault. Nie zmieniły się także zegary prędkościomierza i obrotomierza, dzięki czemu Logan diesel o maksymalnej prędkości obrotowej 4000 obr/min, ma zegar pokazujący 7000 obr/min.

Odsłona druga - pierwsza nić sympatii

Kiedy wieczorem po prezentacji konkurencyjnego samochodu, która odbywała się w Kazimierzu, wracałem do Krakowa Logan nie jawił się już jedynie jako wolny, niechętny do energicznej jazdy samochodzik. Wieczorem droga była pusta, a jedynymi uczestnikami ruchu byli "europejczycy", jeżdżący starymi Oplami, Fordami i VW na niemieckich numerach. I tutaj zarysowała się przewaga Logana. O ile na prostej ci "kilkunastoletni królowie niemieckich szos" nie dawali mi żadnych szans, na zakrętach musieli zwalniać, podczas gdy Logan mógł nadal jechać szybko. Powodem tego jest zarówno nowsza konstrukcja zawieszenia w Loganie, jak i fakt że znakomicie sprawdzające się na Zachodzie zawieszenie starych modeli, na polskich drogach szybko ulega uszkodzeniu i trzeba wymienić sporo elementów. Osoby czyszczące niemiecki rynek ze staroci, nie mają zaś pieniędzy nawet na drobne remonty. W efekcie ich samochody doskonale zachowują się na prostej, ale przy pełnym wykorzystaniu układu kierowniczego i zawieszenia na zakrętach, w konfrontacji z nowym Loganem mają marne szanse.

Jadąc z Kazimierza przez Sandomierz do Krakowa poczułem więc do samochodu pierwszą nić sympatii.

Odsłona trzecia - eksploatacja

Także podczas jazd w mieście nie odczuwałem już "niechętnego przyspieszania". Zbyt krótkie odcinki ulic między skrzyżowaniami, szerokie drogi i ograniczenia prędkości sprawiały, że Logan nie pozostawał za żadnym samochodem z tyłu. Dodatkową korzyścią był wjazd na stację benzynową.  Według danych katalogowych samochód z silnikiem 1,5 dCi (jednostka Renault o mocy 68 KM) spala średnio 4,7 l/100 km, w mieście 5,8 l/100 km, a poza miastem 4, l/100 km. Pojazd którym miałem okazję jeździć spalił średnio 6,1 l/100 km, przy czym większą część drogi pokonałem w mieście, a na trasie jechałem bardziej energicznie niż zakładają przepisy.

Pewne jest zatem, że pojazd zapewniający przestrzeń jak VW Golf, czy Opel Astra (a dodatkowo mający większy niż konkurenci bagażnik) zadawalał się niewielką ilością paliwa, a koszt eksploatacji wynosił niecałe 21 zł/100 km (cena litra oleju napędowego to 3,41 zł).

Dlaczego nie ma sukcesów?

Skoro to tak fantastyczny samochód, to dlaczego nie odnosi sukcesów na rynku polskim?

Po pierwsze - samochód ma sylwetkę mniej nowoczesną niż samochody sprowadzane z Zachodu.

Po drugie - wnętrze pojazdu ma dość dobre wyposażenie (klimatyzacja, elektryczne szyby, lusterka, centralny zamek), ale komfort akustyczny i tapicerka nie są mocną stroną auta.

Po trzecie - nazwa. Samochody Dacia były w PRL na tym samym poziomie co Skoda, ale w świadomości obecnych mieszkańców Polski, Skoda (namaszczona przez inżynierów VW) jest czymś więcej niż Dacia (namaszczona przez inżynierów Renault). Rozwiązanie tego problemu znaleziono w Rosji. Tam nie ma Dacii Logan. Jest Renault Logan. Nie zmieniono natomiast poziomu ceny i gwarancji wynoszącej 3 lata.

W Polsce ceny Logana diesla zaczynają się od 38100 zł (model 2006 - 36 400 zł).