Amerykanie kochają wielkie pick-upy, dlatego ten segment rynku jest tam ważnym polem bitwy dla koncernów samochodowych. Walka o klientów toczy się pomiędzy Fordem i jego F-150, RAM-em 1500 i właśnie Toyotą Tundrą. Problem w tym, że z tej trójki japoński pick-up,był już prawdziwym staruszkiem technologicznym z czternastoletnim stażem. Oczywiście po drodze auto przeszło kilka aktualizacji i modernizacji, ale archaiczna konstrukcja i paliwożerny 5,7-litrowy silnik V8 mocno już odstawały od zaprezentowanego w 2018 r. Rama i wprowadzonego rok później Forda F-150.
Mimo tego Toyota Tundra nadal nieźle się sprzedawała. Z jednej strony ten model ma wielu fanów przywiązanych do marki, z drugiej był to naprawdę udany model. Nic więc dziwnego, że z okazji debiutu nowej Tundry stworzono pełną efektów specjalnych superprodukcję prezentującą historię modelu.
Nowa Toyota Tundra bez silnika V8
Na nowym modelu swoje piętno odcisnęła już ekologia. To koniec historii benzynowej "V-ósemki". Podstawową jednostką będzie 3,5-litrowy silnik V6 z podwójnym turbodoładowaniem o mocy 389 KM, generujący 649 Nm. Jego alternatywą będzie hybrydowy silnik i-Force Max z 10-biegowym automatem (437 KM i 790 Nm).
Nowa Toyota Tundra została przeprojektowana od podstaw w USA. Ma być najmocniejszym i najtrwalszym autem w historii modelu. Zastosowano tu wytrzymałą, stalową ramę skrzyniową i przeprojektowane tylne zawieszenie wielowahaczowe. W efekcie nowa Tundra może holować przyczepy o masie do 5444 kg, a jej maksymalna ładowność wynosi 880 kg. Jednak mimo rekordowych parametrów, nowa Tundra odstaje od amerykańskiej konkurencji. Ford F-150, mimo że ma słabsze jednostki napędowe, to może holować przyczepy o masie 6350 kg, a jego ładowność przekracza tonę! Z kolei RAM 1500 odpowiednio pociągnie ponad 5789 kg i udźwignie ponad 1050 kg.
Nowa Tundra ma prowadzić się lepiej niż konkurenci
Kluczem do sukcesu ma być jednak nie ładowność, ale właśności jezdne (Toyota twierdzi, że codzienna użyteczność auta jest ważniejsza dla klientów niż maksymalny udźwig) oraz wysoki poziom wyposażenia standardowego. Bazowa odmiana ma mieć już zestaw aktywnych systemów bezpieczeństwa i wspomagania kierowcy obejmujący, m.in.: automatyczne hamowanie awaryjne z wykrywaniem pieszych i rowerzystów, wspomaganie skrętu na skrzyżowaniach, które monitoruje nadjeżdżający ruch, monitorowanie martwego pola, ostrzeżenie o ruchu poprzecznym z tyłu oraz automatyczne światła drogowe. Dzięki standardowemu adaptacyjnemu tempomatowi i aktywnemu systemowo utrzymania w pasie ruchu, Tundra powinna przyjemnie prowadzić się także długiej jazdy po autostradzie.
Auto dostępne będzie w dwóch wersjach nadwozia: Double Cab albo CrewMax, bez standardowej kabiny. CrewMax domyślnie ma pakę o długości 168 cm lub o długości 198 cm, która jest standardowo połączona z podwójną kabiną.
Według zapowiedzi producenta nowa Toyota Tundra, mimo że nazwana jest już rokiem modelowym 2022, ma pojawić się w sprzedaży jeszcze w tym roku. Ceny zostaną ogłoszone bliżej daty rozpoczęcia sprzedaży.