- W Europie dla Europy - nowy Yaris dalej będzie produkowany we Francji. Silniki 1,5 l powstaną zaś w Polsce
- Przez najbliższy rok Toyota wciąż będzie jednak oferować dobrze znaną trzecią generację modelu, która docelowo zmieni się w Yarisa Classic
- Silniki tylko trzycylindrowe: 1,0 l i 1,5 l. Większy będzie oferowany z napędem hybrydowym. Toyota obiecuje zużycie paliwa i emisję CO2 niższą o 20 proc. oraz moc wyższą o 15 proc.
Oto prawdziwy numer 1 w europejskich statystykach Toyoty – Yaris. To najchętniej kupowany model Toyoty w Europie (niemal dwukrotnie wyższa sprzedaż niż np. hybrydowego C-HR). Tylko w zeszłym roku na naszym kontynencie sprzedano ponad 217 tys. egzemplarzy, co oznacza lepszy wynik od takich rywali jak Opel Corsa, Dacia Sandero czy Citroen C3. Toyota musi jednak uznać wyższość Renault Clio (ponad 336 tys.), Volkswagena Polo (ok. 299 tys.), Forda Fiesty (ok 270 tys.) i Peugeota 208 (ponad 230 tys.). Pytanie: czy taki stan rzeczy długo się utrzyma?
Przez najbliższy rok Toyota wciąż będzie jednak oferować dobrze znaną trzecią generację modelu (ciekawe czy klienci poczekają na nowość czy odejdą do konkurencji). Na jego następcę będziemy musieli jeszcze poczekać niemal rok. Czwarty Yaris, skonstruowany na nowej platformie GA-B, pojawi się bowiem w salonach dopiero we wrześniu 2020 roku. Na dodatek starszy model tak szybko nie zniknie z oferty - będzie nadal oferowany jako Yaris Classic. Nietrudno zatem zgadnąć, że koncern musi utrzymać odpowiednią różnicę w cenie, by oba samochody nie konkurowały między sobą. Póki co, o cenach nie ma jeszcze mowy.
Nowa Toyota Yaris - co zostało po staremu?
Mimo nowej platformy pewne rzeczy zostały po staremu. O dieslu w Yarisie można zapomnieć. Ponadto samochód dalej będzie jednym z najkrótszych w segmencie, co nawet stało się powodem do dumy dla Toyoty. Nowa Toyota Yaris to według marki ucieleśnienie idei „mały z zewnątrz a wielki w środku”. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że nowy model jest krótszy (o 0,5 cm) i niższy (o 4 cm) od poprzednika. Urósł zaś na szerokość o 5 cm i zyskał większy rozstaw osi (także o 5 cm). Tyle i aż tyle, by chwalić się zwrotnym autem, które z łatwością zaparkujemy w pierwszej wolnej luce na ulicy.
Co oznacza dodatkowe 5 cm? Gdy zasiądziemy za kierownicą, to od razu odczujemy wyraźną zmianę na plus. Nie dość, że łatwiej zająć wygodniejszą pozycję, to jeszcze trudno narzekać na przestrzeń na nogi, głowę czy łokcie. Siedzący z przodu będą z pewnością bardzo zadowoleni, gdyż fotele są wygodne i całkiem obszerne. Gorzej z tymi, którym przyjdzie usiąść na tylnej kanapie.
Niestety, z tyłu już cudów nie ma. Trudno bowiem zmieścić się osobie o wzroście 1,8 m, gdy z przodu usiądzie kierowca podobnej postury - kolana od razu utkną w miękkim oparciu przedniego fotela. Na dodatek z tylnej kanapy (nie jest przesuwana jak w pierwszym Yarisie) trudno będzie się wydostać, gdyż drzwi otwierają się pod zaskakująco niewielkim kątem. Na pocieszenie pozostaje dość spory bagażnik (Toyota nie zdradza szczegółowych danych) z regulowaną podłogą, by łatwiej utrzymać porządek. Tyle i aż tyle w nadwoziu o długości 3,94 m.
Nowa Toyota Yaris - spolonizowana
W nowej Toyocie Yaris nie zabraknie polskich komponentów. Z Wałbrzycha trafią przekładnie do napędu hybrydowego. Z zakładów w Jelczu-Laskowicach zostaną zaś dostarczone zupełnie nowe benzynowe silniki trzycylindrowe 1,5 Dynamic Force, pracujące w cyklu Atkinsona. To kolejny owoc dumy japońskich inżynierów. Toyota chwali się bowiem nowymi rozwiązaniami redukującymi tarcie wewnętrzne i poprawiające proces spalania, by zyskać na wyższym momencie obrotowym przy niskich prędkościach oraz obniżyć zużycie paliwa. O ile? Firma obiecuje zużycie paliwa i emisję CO2 niższą o 20 proc. oraz moc wyższą o 15 proc. (w porównaniu z poprzednikiem).
Przedstawiciele Toyoty nie kryją, że liczą na jeszcze większą sprzedaż hybrydowej wersji z układem 4 generacji (zamiast baterii niklowo-wodorkowych zawiera już znacznie lżejsze akumulatory litowo-jonowe). Niemniej w gamie zostaną także zwykłe wersje spalinowe. Zależnie od rynku dostępne będą trzycylindrowe silniki 1,5 l i 1,0 l.
Nowa Toyota Yaris - odważna deklaracja
Toyota dość odważnie deklaruje, że nowa Toyota Yaris będzie najbezpieczniejszym samochodem miejskim na świecie. Nie chodzi jedynie o bezpieczeństwo czynne, ale i bierne. Chętnie pokazywano liczne wzmocnienia struktury nadwozia w okolicach przegrody czołowej, tylnych słupków, tunelu oraz nadkoli. Do tego dodano wyjątkową nowość – centralne poduszki powietrzne chroniące osoby z przodu. Na tym jednak nie koniec.
Nie żałowano na systemach wspomagających kierowcę. Na liście standardowego wyposażenia pojawią się zatem m.in. dodatki znane z nowej Corolli, czyli inteligentny tempomat adaptacyjny IACC (działa w pełnym zakresie prędkości) czy asystent utrzymania pasa ruchu. A co więcej? Póki co ogłoszono, że na kolejne informacje trzeba będzie jeszcze poczekać. W końcu mamy jeszcze rok do premiery samochodu w salonach.
Nowy Yaris to według Toyoty ucieleśnienie idei „mały z zewnątrz a wielki w środku”. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że nowy model jest krótszy (o 0,5 cm) i niższy (o 4 cm) od poprzednika. Urósł zaś na szerokość o 5 cm i zyskał większy rozstaw osi (także o 5 cm).
Pierwsze pokazane egzemplarze to wersje hybrydowe z nowym silnikiem 1,5 l. Zapewne dwukolorowe nadwozie i felgi to cechy najbogatszych wersji.
Na pierwszy rzut oka wydawało się, że Yaris to miniatura Corolli. Nic bardziej błędnego!
Toyota liczy na to, że udział wersji hybrydowych jeszcze wzrośnie w porównaniu z poprzednikiem. Niewykluczone, że ponad 60 proc. Yarisów jakie wyjadą z salonów to hybrydy
Rozstaw osi zwiększono o 5 cm. To bardzo dużo. Zwraca uwagę szczególnie tylny, krótki zwis. W porównaniu z poprzednikiem fotele delikatnie przesunięto do tyłu.
Cztery generacje i 20 lat. Pierwszy model zdobył tytuł Car of the Year 2000 - ciekawe czy ktoś to jeszcze pamięta.
Prezentowany egzemplarz osadzono na 17 calowych kołach. Jakie będą seryjnie? Tego jeszcze Toyota nie zdradza.
Co poniektórzy doszukiwali się podobieństwa do Corolli i C-HR. A waszym zdaniem?
Świetna deska rozdzielcza. Górna część pokryta miękkim i przyjemnym tworzywem. W samochodzie nie zabrakło jednak twardych tworzyw o fakturze zaskakująco przyjemnej w dotyku.
Jak na malucha całkiem wygodne i obszerne fotele. Zwraca uwagę podłokietnik łudzący podobny do odpowiednika z samochodów grupy Volkswagena sprzed kilkunastu lat.
Z tyłu niestety ciasno dla rosłych osób. Za kierowcą o wzroście 1,8 m zmieścimy się ale nie będzie to komfortowa podróż.
Toyota obiecuje, że tylne lampy LED będą w standardzie.
Dość pojemny bagażnik (Toyota nie zdradza pojemności) z regulowaną podłogą. Pod spodem miejsce na koło zapasowe - ale zamiast niego zestaw naprawczy.
Wielki ekran w konsoli - aż 10 cali. Do tego wreszcie Android Auto i CarPlay. Nagłośnienie JBL w opcji.
Ciasno! Oto ile miejsca jest za kierowcą o wzroście 1,8 m. Wnęka na stopy spora. Kolana wbijają się w oparcie. Do tego niełatwo wyjść gdyż drzwi otwierają się niezbyt szeroko.
Z przodu wygodnie. Uznanie za całkiem komfortowe fotele.
Tragedii nie ma. Niemniej dalej w autach japońskich schowek jest dość skromny.
Zaskakująco duże uchwyty na drzwiach. Uznanie za specjalną odmianę filcu na drzwiach. Zadziwiająco przyjemne tworzywa na boczku.
Apple CarPlay w pełnej krasie w wersji przewodowej. Działa zaskakująco szybko.
Niebieskie elementy to wzmocnienia strukturalne. Toyota obiecuje znacznie sztywniejszą konstrukcję.
Cóż, na krótkich dystansach damy radę. Im dłuższa podróż tym gorzej.
Cyfrowe zegary w Toyocie. To akurat nie nowość jeśli ktoś pamięta pierwszą generację. Obsługa komputera przyciskami na kierownicy.
Nareszcie elegancka dźwignia do sterowania skrzynią biegów. Zwraca uwagę jeden detal - Toyota najwyraźniej zapomniała o USB - jest tylko jedno gniazdo!
Ciekawe - kratki wentylacji umieszczono dość głęboko. Widoczny panel z dwustrefową klimatyzacją.
Po staremu - tak jak w pierwszej generacji z tyłu dalej mamy materiałową osłonę klapy.
Ciekawostka dla miłośników audio - trójdrożny system głośnikowy z przodu. Do tego jeszcze centralny!
Diody LED w standardzie? Niekoniecznie. W najprostszych wersjach Yarisa pozostaną halogeny.
Gadżet dla miłośników smartfonów - spora półka do ładowania indukcyjnego. Sprawdziliśmy - działa także we wczesnych egzemplarzach przedprodukcyjnych.
Nowa platforma GA-B. Toyota obiecuje sztywniejszą konstrukcję. Zespół baterii w tym samym miejscu bez względu na to czy kierownica jest po lewej czy po prawej stronie.