- Skoda Scala pojawi się w sprzedaży w Polsce w maju 2019 roku i zastąpi Rapida
- Do wyboru będzie benzyniak 1.0 TSI o mocy 95 KM i 115 KM oraz wersj 150-konna, a także diesel generujący 115 KM
- Skoda Scala jest przestronniejsza i nowocześniejsza od poprzednika
Nowy samochód, nowa nazwa. Oferowana od 2012 roku Skoda Rapid doczekała się następcy, którym jest model Scala. Ta nazwa w języku włoskim oznacza schody, ale też coś zagmatwanego. To nawet pasuje do Scali, bo w 2019 roku auto nie zadebiutuje jako sedan (takie nadwozie sugeruje nazwa), lecz wyłącznie jako 5-drzwiowy hatchback. Dlaczego zatem imię jest inne? Skoda chce w ten sposób podkreślić, że nowy model robi ogromny krok naprzód w porównaniu z poprzednikiem. To podobna sytuacja jak w przypadku Karoqa, który zastąpił Yeti i teraz odnosi sukces rynkowy.
Skoda Scala to pierwszy model czeskiej marki, który pod względem techniki wykorzystuje te same geny, które wcześniej zastosowano w VW Polo oraz Seacie Ibizie. Nowy czeski model ma długość 4,36 m, a zatem jest dłuższy od Rapida Spacebacka (4304 mm). Ponadto Scala okazuje się wyższym samochodem niż Rapid. Charakterystycznym elementem nadwozia jest krótki zwis z przodu. Przypomina to koncept Vision RS, który Skoda pokazała podczas paryskiego salonu samochodowego w październiku. Pewnie, że brakuje tu karbonowej biżuterii, ogromnych felg i kilku szalonych detali. Jednak na razie nie jest planowana sportowa odmiana RS.
Skoda Scala z tyłu też wygląda atrakcyjnie
Przejdźmy teraz do tylnej części Scali. Szyba została poprowadzona w taki sposób, że auto wygląda na smukłe. Ponadto wąskie światła przypominają te z Visiona RS. Z tyłu wyróżniającym się elementem stylistycznym jest rozstrzelony napis „Skoda” na klapie bagażnika. Takiej grafiki możemy w przyszłości spodziewać się także na innych modelach czeskiej marki.
Skoda Scala w prezentowanej wersji ma kokpit z wystającym ekranem dotykowym. To wygląd zbliżony do wersji produkcyjnej. Kierownica przypomina te znane z innych modeli koncernu Volkswagena. Jednak we wnętrzu jest jeszcze coś, co robi wrażenie – Scala okazuje się znacznie nowocześniejsza i ma materiały o wyższej jakości niż jej poprzednik. Nie dziwi zatem, że kierowca może mieć przed sobą wskaźniki umieszczone na wyświetlaczu o przekątnej 10,25 cala. Przez chwilę po uruchomieniu pojawia się na nim napis „Laurin & Klement”, który jest zapowiedzią topowej odmiany samochodu. Jednak oficjalnie Škoda nie mówi jeszcze nic o szczegółach specyfikacji.
W kwestii infotainmentu Czesi twierdzą, że to całkiem nowy projekt, a w dodatku wolno stojący dotykowy wyświetlacz jest dostępny w trzech rozmiarach. W bazowej odmianie pojawi się ekran o przekątnej 6,5 cala, w średniej wersji ma być stosowany 8-calowy wyświetlacz, a w najbogatszej – 9,2-calowy. Jedynie w przypadku najuboższych odmian na desce rozdzielczej pojawią się tradycyjne przyciski. Ogólnie rzecz biorąc, kokpit wygląda na uporządkowany i jest przejrzysty. Co ważne, na pokładzie nie zabraknie Apple CarPlay ani Android Auto. Ponadto przewidziano miejsce na dwa porty USB, a wirtualny kokpit przed kierowcą będzie miał aż pięć motywów.
Skoda Scala to przestronne auto
Przejdźmy teraz do kwestii, która jest specjalnością Czechów – do przestrzeni. Nawet Rapid Spaceback oferował całkiem dużo miejsca dla pasażerów. Scala też może to osiągnąć i stoi na wyższym poziomie niż Golf. Nic dziwnego, skoro rozstaw osi Scali wynosi 2,65 m, a zatem więcej niż w przypadku Golfa. Zarówno z przodu, jak i z tyłu wygospodarowano dużo miejsca na nogi oraz nad głowami. W przypadku drugiej z tych wartości udało się to uzyskać mimo tego, że panoramiczny dach kradnie kilka centymetrów na wysokość. Jedynie na poziomie ramion Scala nie zapewnia zbyt dużo przestrzeni i nie jest tak przestronna pod tym względem, jak Golf.
Znaleźliśmy jeszcze jeden niewielki powód do krytyki – widoczność do tyłu nie jest tak dobra, jak byśmy sobie tego życzyli. Jednak pod tym względem Scala znowu wypada podobnie jak Golf, który również nie może się pochwalić idealnym oglądem sytuacji za pojazdem.
Skoda Scala - pamiętano o praktyczności
W porównaniu ze Spacebackiem bagażnik jest większy o 52 l i jego pojemność wynosi teraz 467 l. Przewagę widać jednak przede wszystkim wtedy, gdy są złożone tylne siedzenia. Maksymalna pojemność kufra wynosi 1410 l, w związku z czym Golf (380-1270 l) prezentuje się pod tym względem jak stary model, który nadaje się tylko dla młodych rodzin. W Scali za dodatkową opłatą ma być dostępne elektryczne sterowanie klapą bagażnika – tej funkcji nie można było znaleźć na liście płatnych opcji w przypadku Rapida.
Pięć silników, które zostaną wykorzystane w tym modelu, znamy już z innych małych samochodów koncernu Volkswagena. Paleta jednostek napędowych Scali zaczyna się od 1.0 TSI w dwóch wersjach mocy – 95 oraz 115 KM. Topowym benzyniakiem będzie 4-cylindrowe TSI o mocy 150 KM. Jedynym dieslem ma być wersja 1.6 o mocy 115 KM. Silnik ma spełniać normę 6d-TEMP. Ponadto pod koniec 2019 roku pojawi się jeszcze odmiana 1.0 G-Tech o mocy 90 KM, która będzie zasilana gazem ziemnym.
Wszystkie odmiany benzynowe, a także diesel trafią do salonów sprzedaży wraz z debiutem Skody Scali w maju 2019 roku. Mamy nadzieję, że ceny nowego modelu będą się zaczynały od podobnego poziomu, jak obecnie ma to miejsce w przypadku Rapida, czyli od około 50 000 zł. Nie mielibyśmy jednak nic przeciwko, żeby koszty zakupu Scali okazały się niższe. Korzystna polityka cenowa z pewnością przyczyni się do sukcesu rynkowego tego dobrze zapowiadającego się czeskiego samochodu kompaktowego.
Skoda Scala - nasza opinia
Skoda Scala już przy pierwszym kontakcie pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie. Auto jest nowocześniejsze, przestronniejsze i ma atrakcyjniejszą stylistykę nadwozia w porównaniu z poprzednikiem. Poza tym w opcji pojawią się systemy, o których w przypadku Rapida można było tylko pomarzyć. Mamy jednocześnie nadzieję, że ceny będą na rozsądnym poziomie, bo w tej klasie aut to jeden z ważniejszych czynników decydujących o sukcesie pojazdu.