DaimlerChrysler wprowadził do produkcji potężnego Chryslera 300C, między innymi z 340-konnym silnikiem V8 Hemi i 425-konnym V8 Hemi w wersji SRT8. Ford natomiast już odpowiada Mustangiem opracowanym przy współpracy z Carollem Shelby.

Teraz, trzecia - po Mercedesie i Chryslerze - flagowa marka koncernu DC prezentuje kolejnego pogromcę kilometrów. Po zaadaoptowanym z 300C Magnum SRT8 przyszedł czas bardziej dzikiego brata.

Podczas trwających targów w Nowym Jorku, Dodge pokazał swój premierowy produkt - Charger SRT8. Podczas gdy standardowy model to i tak bardzo silne auto, oddział Street and Racing Technology wzmacniający amerykańskie marki koncernu, postanowił i pod maskę Chargera włożyć znaną V8-kę Hemi.

I tak, zamiast 5,7-litra pojemności mamy 6,1 znane już z serii 300C i Magnum SRT8. Zamiast ponadwystaczających 340 koni mocy (lub statecznych 250 w V6), jest tu do dyspozycji siła 425-konnego stada.

Do tego, już i tak agresywna stylistyka standardowego modelu została poddana tuningowi dodającemu wloty powietrza, olbżymie, 20-calowe felgi (z oponami 245 i 255/45)  i aroganckie skrzydło spoilera na klapie bagażnika.

Także wewnątrz auta nie szczędzono wysiłków. Co prawda konsola jest trochę przyciężka i już opatrzona jak na samochód o sportowych aspiracjach, ale na pewno nię będzie można narzekać na opinające ciało niczym zapaśniczy uścisk fotele.

W parze z tym i z potencjałem silnika idzie wzmocnienie zawieszenia. Siłę napędową czarnego Chargera wspomagać będą grubsze stabilizatory, sztywniejsze i krótsze sprężyny oraz amortyzatory o zmienionej charakterystyce tłumienia. Na tor jak znalazł.

Już latem tego roku można będzie nabyć tę specjalną wersję. Wedle danych producenta, kierowca będzie mógł osiągnąć tą maszyną setkę w 5 sekund - prawie tak dobrze jak w Porsche. Cóż, amerykański patriotyzm może zagrozić pozycji niemieckich sprinterów na tamtejszym rynku.

Więcej o modelu Charger:

Powrót muscle-car

Dodge Charger powraca